[80 b3 1.8 JN] waldi1233 - dużo zdjęć, nowe felgi ;)
: 27 lut 2016, 09:13
Witam
Chciałbym pochwalić sie moim audi, ale od początku
Po zdaniu prawka ganiałem modeo mk1 pożyczanym od ojca, czasem passate b5 jednego wujka, lub audi 80 b3 drugiego, to była maszyna, 1.8 na gaźniku i piękny złoty kolor ;d
Audi poszło niestety na złom po tym, jak odkręcił się filtr oleju i cały wyciekł. Jednakże bardzo mi się spodobalo, stąd plan - dorwać audi. Skończyłem szkołę, przyszedł czas na auto, bylo potrzebne na szybko, zacząłem pracować, a nie było możliwości dojazdu autobusem. Niestety nic ciekawego nie było w okolicy, więc wybór padł na astrę f 1.7td w kombi. Wybór był pod naciskiem czasu, ale i ojca z wujem, którzy jako specjaliści od wszystkiego twierdzili, że lepszego nie znajdę, a jest dobry. Cóż, wcześniej nie mieliśmy żadnego dieselka w rodzinie więc byłem sceptycznie nastawiony, ale no trudno, wziąłem, a marzenie o audi poszło na dalszy plan. Z początku całkiem przyjemnie się jeździło, jednak wyszły wady oplowskiego dieselka. Zaczął walić olej spod głowicy. Jako że to diesel, a rozrządu tam nie sposób ustawić na znaki, bo np sam wąłek rozrządu trzeba ustawić na czujnik zegarowy, wtedy się zaczęło. Rozrząd, płyny, uszczelka... po czym wałek w stanie agonalnym, zawory nadające się tylko na złom, hydroregulatory, dźwigienki... 2 tysiące lekką ręką poszło. Zadowolony że mam pewne auto, a często robię wypady na małopolskę do rodziny, a mam 480km, to tymbardziej nie żałowałem. Lecz to byłoby zbyt piekne żeby było prawdziwe, po 2 tys km, znów zaczęło się lać spod głowicy w tym samym miejscu, mechanik twierdzi że to nie ich wina, że krzywy blok (ciężko było sprawdzić? ) a tak się zarzekali że będzie w porządku. Próbowałbym odratować, gdyby nie fakt że później turbina zaczęła świszczeć, alternator siadał, z pompy wtryskowej zaczęło się lać. Jak pomyślałem, że musiałbym co najmniej drugie tyle wywalić, bez gwarancji że coś jeszcze nie dojdzie... Wystawilem, czekałem. W końcu zadzwoniłem po skupach aut, jeden z handlarzy mial ciekawą propozycję. Weźmie astrę, ratowało mnie to, że buda była w świetnym stanie bez rdzy i dziur, w ładnym czerwonym kolorze. Jednak zamiast gotówki, wymienimy się na audi 80, jeździł nim prywatnie. Więc stało się, mam wymarzone audi
Więc do rzeczy: 1.8s islnik JN 90km na wtrysku mechanicznym, podtlenek LPG, rocznik 1990. Kolor titanium grey, ogólnie stan całkiem spoko, nadkola przód trochę skubniete na sierpach, pozatym zero rdzy. Do wymiany lampy przód. Sam ogarnąłem już licznik, nie nabijał kilometrów, panel nawiewu, ogólnie kilka drobnostek, rozrusznik po regeneracji, zrobiona podłoga bagażnika. W domu czekają na wolną chwilę rozrząd, olej, plyn chłodniczy, uszczelka pod pokrywą zaworów, ponieważ cały silnik obrzygany olejem i trochę go ubywa, na pewno uszczelką, ledwo wyczyszczony i znów cały tłusty Do zrobienia z najważniejszych rzeczy mam nagrzewnicę do wymiany, klapki zakleiłem, nie było na nich gąbki, lecz nadal wieje tylko zimnym. No i na szybie czołowej mam odprysk, brakuje mi pompki od centralnego na jedną szeroką kostkę i halogenów przód. Pomyślę jeszcze nad odseparowanym zestawie przód oraz tył z wygłuszeniem oraz całą półką na tyl, bez dziur. No i musze uruchomic benzynę, zatarta pompka Choć jak wiadomo, z k-jetem może być różnie, talerzyk jest cały, prosty i lekko chodzi, ale to się okaże. W międzyczasie tacie rozsypało się sprzęgło w modeo, posżło na złom, nie było sensu robić ze względu na mnogosć dolegliwości, pado na b3, tyle że PM, również gaz, kolor szmaragdowozielony ;d Koniec gadania, proszę, kilka fotek
Chciałbym pochwalić sie moim audi, ale od początku
Po zdaniu prawka ganiałem modeo mk1 pożyczanym od ojca, czasem passate b5 jednego wujka, lub audi 80 b3 drugiego, to była maszyna, 1.8 na gaźniku i piękny złoty kolor ;d
Audi poszło niestety na złom po tym, jak odkręcił się filtr oleju i cały wyciekł. Jednakże bardzo mi się spodobalo, stąd plan - dorwać audi. Skończyłem szkołę, przyszedł czas na auto, bylo potrzebne na szybko, zacząłem pracować, a nie było możliwości dojazdu autobusem. Niestety nic ciekawego nie było w okolicy, więc wybór padł na astrę f 1.7td w kombi. Wybór był pod naciskiem czasu, ale i ojca z wujem, którzy jako specjaliści od wszystkiego twierdzili, że lepszego nie znajdę, a jest dobry. Cóż, wcześniej nie mieliśmy żadnego dieselka w rodzinie więc byłem sceptycznie nastawiony, ale no trudno, wziąłem, a marzenie o audi poszło na dalszy plan. Z początku całkiem przyjemnie się jeździło, jednak wyszły wady oplowskiego dieselka. Zaczął walić olej spod głowicy. Jako że to diesel, a rozrządu tam nie sposób ustawić na znaki, bo np sam wąłek rozrządu trzeba ustawić na czujnik zegarowy, wtedy się zaczęło. Rozrząd, płyny, uszczelka... po czym wałek w stanie agonalnym, zawory nadające się tylko na złom, hydroregulatory, dźwigienki... 2 tysiące lekką ręką poszło. Zadowolony że mam pewne auto, a często robię wypady na małopolskę do rodziny, a mam 480km, to tymbardziej nie żałowałem. Lecz to byłoby zbyt piekne żeby było prawdziwe, po 2 tys km, znów zaczęło się lać spod głowicy w tym samym miejscu, mechanik twierdzi że to nie ich wina, że krzywy blok (ciężko było sprawdzić? ) a tak się zarzekali że będzie w porządku. Próbowałbym odratować, gdyby nie fakt że później turbina zaczęła świszczeć, alternator siadał, z pompy wtryskowej zaczęło się lać. Jak pomyślałem, że musiałbym co najmniej drugie tyle wywalić, bez gwarancji że coś jeszcze nie dojdzie... Wystawilem, czekałem. W końcu zadzwoniłem po skupach aut, jeden z handlarzy mial ciekawą propozycję. Weźmie astrę, ratowało mnie to, że buda była w świetnym stanie bez rdzy i dziur, w ładnym czerwonym kolorze. Jednak zamiast gotówki, wymienimy się na audi 80, jeździł nim prywatnie. Więc stało się, mam wymarzone audi
Więc do rzeczy: 1.8s islnik JN 90km na wtrysku mechanicznym, podtlenek LPG, rocznik 1990. Kolor titanium grey, ogólnie stan całkiem spoko, nadkola przód trochę skubniete na sierpach, pozatym zero rdzy. Do wymiany lampy przód. Sam ogarnąłem już licznik, nie nabijał kilometrów, panel nawiewu, ogólnie kilka drobnostek, rozrusznik po regeneracji, zrobiona podłoga bagażnika. W domu czekają na wolną chwilę rozrząd, olej, plyn chłodniczy, uszczelka pod pokrywą zaworów, ponieważ cały silnik obrzygany olejem i trochę go ubywa, na pewno uszczelką, ledwo wyczyszczony i znów cały tłusty Do zrobienia z najważniejszych rzeczy mam nagrzewnicę do wymiany, klapki zakleiłem, nie było na nich gąbki, lecz nadal wieje tylko zimnym. No i na szybie czołowej mam odprysk, brakuje mi pompki od centralnego na jedną szeroką kostkę i halogenów przód. Pomyślę jeszcze nad odseparowanym zestawie przód oraz tył z wygłuszeniem oraz całą półką na tyl, bez dziur. No i musze uruchomic benzynę, zatarta pompka Choć jak wiadomo, z k-jetem może być różnie, talerzyk jest cały, prosty i lekko chodzi, ale to się okaże. W międzyczasie tacie rozsypało się sprzęgło w modeo, posżło na złom, nie było sensu robić ze względu na mnogosć dolegliwości, pado na b3, tyle że PM, również gaz, kolor szmaragdowozielony ;d Koniec gadania, proszę, kilka fotek