[Dwa kółka] - Honda VFR 800 Fi, Junaczek M10, ex Honda NTV
: 20 sie 2009, 23:02
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
VFR 800 Fi RC 46
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obiekt poszukiwań przedstawiał się mniej więcej tak....
A zawitało coś takiego..
Jest z rocznika 2000 pojawił "Dzbonek" się w nocy 26.04.2009
Stan rewelacyjny, śmiga przepięknie "starch się bać", w zasadzie lać i jeździć, ale nie byłbym sobą jakbym nie chciał czegoś więcej
Garść danych technicznych:
Honda VFR 800 Fi seria RC46:
- V4 800 ccm 16v DOHC V90° - ostatni model z rozrządem na kołach zębatych, wtrysk paliwa PGM Fi bez dźwigienki ssania
- 106KM (78kW) przy 10500 obr/min :mrgreen:
- bieguf 6
- pędzony łańcuchem
- jednoramienny wahacz
- 2 tarcze przód, 1 tarcza tył, wszystkie zaciski 3 tłoczkowe, system Dual CBS, sprytna bestia
- porządne laćki 120/70 ZR17 przód i 180/55 ZR17 tył
- zawieszenie regulowane z przodu również
- masa 234 kg gotowy do drogi
- od zera do setki w 3.1 sekundy
- V max katalogowo 240 km/h ile rzeczywiście nie wiem i pewnie nieprędko się dowiem..
- cudowny niebieski kolorek stąd pieszczotliwie "dzbonek"
- 17 tyś kilometrów przebiegu, rewelka,
- stan fabryczny bez żadnych przeróbek
Zrobione:
- zarejestrowany i ubezpieczony
- przeglądnięty
- nasmarowany łańcuch
- zmiana oleju
- zabezpieczenie
- chłodzenie na regulator napięcia
- kufrerek na razie centralny, mocowanie wingracka i wingrack na 3 kuferki
- zhamowany
- nowy napęd - DID + zębatki JT
- grzane manetki - Oxford Hotgrips
- głośniej gadający komin IXIL Silencers
- turystyczna szyba MRA
- centralny kufer Kappa K42
- kufry boczne Givi E21
- płyta do wingracka monolock pod kufer centralny
- zmieniony wingrack na bardziej "lekki" wizualnie od Kappy
- scottoiler Touring Kit
- sportowy filtr powietrza K&N
- crashpady
- oponki Pirelli Angel ST
Do zrobienia:
- polerka rantu felg
- wyświetlacz aktualnego biegu
Zmiana oleuma + przegląd co tam pod owiewkami siedzi
Wypucowany
Wingrack
07.08.2009 - Hamownia
A byłem sobie dzisiaj na bezpłatnej hamowni Super fajnie i pełna profeska.
Sprzęt miał mieć fabrycznie 106 kucyków, na hamowni pokazał 109,4 bez żadnej przeróbki, nic tylko cieszyć mordeczkę
08.08.2009 - nowy napęd
Niestety oryginalny napęd po 22 tyś km już bardzo głośno domagał się wymiany, więc zakupiony został nowy zestawik z dobrym łańcuchem DID X-Ring. Japończyki to przemyślały dość dobrze całą tą konstrukcję, wymiana napędu to bułeczka z masełkiem. Zdecydowana większość czasu poszła na doczyszczenie tego wszystkiego z syfu. Sama zmiana zębatek i łańcucha to jest moment, a łańcuch można sobie spokojnie i dokładnie zakuć poza motocyklem i w całości zakuty ściągnąć/założyć na maszynę.
09.09.2009 - Łysa Polana
Oczywiście łańcuszek trzeba było dotrzeć i sprawdzić, a gdzie lepiej niż w górach
15 i 16.08 - Spot Pszczyna
No a tydzień później kolejne śmiganko połączone ze spotem Audi trochę się chłopcy dziwnie patrzyli ale trudno Druga niebieska siostrzyczka kolegi borbeta, raz mu się dałem przejechać kawałek i tak zachorował że musiał mieć
Dzień później w doborowym towarzystwie w Liptovskim Mikulasie na winkach
Garść nowych specjalnie pozowanych foto
01.10.2009
Grzane manetki ...
... i Komin :!: :mrgreen:
A tu krótki filmik jak to chodzi http://www.youtube.com/watch?v=78oHB-cfcJ8
04.10.2009
Traska 520 na Słowacji przepiękne winkle, "na postoju" z Borbetem
21.11.2009
Znowu drobne zmiany, ciułam ciekawe akcesoria w dobrej cenie
- szyba turystyczna MRA
- kufer centralny Kappa K42
- kufry boczne Givi E21
- płyta pod kufer centralny monolock do stelerza
Zimowe wieczory w garażu - luty 2010
A oto efekt kilku zimowych dni i wieczorów spędzonych w garażu nad niebieską strzałą
Tak to mniej więcej wyglądało odarte z owiewek, widać dodatkowe chłodzenie regulatora napięcia. Widać też paszczę diabła, 4 gardziele do przepustnic . Moto dostało sportowego filtra K&N. W połączeniu z przelotowym kominem powinno dać kilka HP extra. Przeczyszczono świeczki, wymieniono oleje, słowem wszystko
Tutaj montaż olejarki łańcucha Scottoiler Touring Kit, wyrezany uchwyt:
Poskładane do kupy, zamocowany system kufrów, w kufrze centralnym dodatkowy wyrezany stop, kierunki wingracka podpięte. Wingrack z Kappy, troszkę lżejszy wizualnie i nowocześniejszy niż ten co był Troszkę polerki (śruby mocujące owiewki)
Montaż crashpadów i naklejeczki VFR-OC
28.03.2010
Pierwsza pozimowa sesyjka, z nowości - oponki Pirelli Angel ST
Poza tym moto ciut inaczej teraz wygląda niż na początku. Wszystkie dodatki jak najbardziej dają radę
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Junak M10
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Junak M-10, silnik S-01 350 ccm 19 KM, rocznik 1960
Dwa zdania o historii.
Junak w założeniu miał być ciężkim motocyklem turystycznym dla przeciętnego Polaka. Tak był projektowany w latach 50 tych, wzorem dla konstruktorów były angielskie motocykle z tamtych lat o pojemności 500 takie jak Triumph i BSA.
Junak miał mieć pojemność 500 ccm i bodajże 2 cylindry, jednak decyzją polityczną silnik ograniczono odgórnie do 350 ccm i jednego cylindra. Konstruktorzy jak sie okazuje zrobili kawał dobrej roboty, skoro przy takich restrykcjach potrafili stworzyć, tak kultową, tak długowieczną maszynę, pożądaną wtedy i obecnie przez wielu ludzi.
Junak był jest i będzie trendy, na topie czy jak to tam nazywają, a jego rider będzie zawsze obiektem zainteresowania
Teraz o tym konkretnym egzemplarzu.
Junaka kupił mój tata w roku 1978, po powrocie z wojska. Przez wiele lat był to nasz jedyny środek lokomocji. Służył do wszystkiego, remontowany praktycznie nie był, bo części brakowało, kasy brakowało. Takie czasy. Ogólnie z zakupem pierwszego "auta" w roku 1990, jakim był maluch z rocznik '77 pojemności 600 (na włoskich częściach) motorek dużo więcej stał w garażu, dopiero mogąc go okiełznać (200 kg) w roku około '99 zacząłem jakieś jazdy na tym wehikule. Przejażdżki po lasach itp bocznych drogach wykonywałem długo przed uzyskaniem prawka jazdy. Prawko jazdy i chęć jeżdżenia spowodowały pierwsze remonty, poprawki i rozpoczęły się legalne jazdy w ruchu...
Od 2003 roku przeszedł formalnie na moją własność, w dowodzie widnieję ja
Tak się zaczęło i trwa nadal. Jako ciekawostkę mogę podać, że już w wieku 1 roku byłem wożony na tym motorku przypięty paskiem do mojego ojca, tak że motocykle można powiedzieć że mam we krwi :mrgreen:
Wybrane foto z motocyklem w tle, wbrew pozorom jazd było znacznie więcej, niż grzebania garażowego, do teraz co sezon wykręcałem jakieś 3 - 4 tys. km co na to moto i weekendowe wypady po okolicach było niezłym wynikiem...
Było trochę jazdy...
było trochę napraw:
znowu trochę jazdy:
i pęknięta rama się zdarzyła... ale moto zostało uratowane przed przerobieniem na żyletki...
Przepalanie sprzętu w zimie
Prezenty urodzinowe od kumpli na ścianę
Zloty ... ogółem było tego sporo
Jednak w styczniu 2008 zapadła decyzja koniec bylejakości, koniec śmigania na pomalowanym pędzlem motorze, koniec ze wszechobecną srebrzanką, robimy kompletny remont wszystkiego , blacharki, chromy i reszta cudów... poniżej kompletne fotostory z moich 4 miesięcy spędzonych w garażu...
Więc, mierzyłem w coś takiego (Jnunaczek z okolicy, w stanie praktycznie muzealnym, lepszy niż wyjechał z fabryki...)
Więc zaczęła się żmudna, ale przyjemna babranina w smarach, brudach ze śrubokrętem, kluczem oczkowym, tudzież zwykłym w ręku
Na początek rozbiórka:
Potem piaskowanie i malowanie proszkowe, troszkę nowych części:
Rozebranie i czyszczenie silnika:
Chromy:
W międzyczasie nowe oponki i polerowanie elementów aluminiowych
Przyszły blachy od malarza
I powolne składanie:
Pierwsze fotki po dość długim czasie motocykla w całości:
Efekt końcowy super remontu , reakcje ludzi na ulicy bezcenne...
I parę foto ze zlotu 10.05.2008 w Wapienicy w Bielsku-Białej
samotnie:
w towarzystwie:
Mam nadzieję że teraz będzie śmigał równie fajnie jak wcześniej, na pewno będzie traktowany z należnym mu szacunkiem. Każda przejażdżka to jak najlepsze wakacje, można naprawdę uciec od codzienności...
Motocykl od remontu w zasadzie jeżdżony jest od wielkiego święta, zalicza okoliczne zloty, czasem w niedzielę wyprowadzam go na spacer. Ale głównie spokojnie spoczywa przykryty w cieplutkim garażu, w końcu należy mu się. Nie ma mowy o sprzedaży. Takich sprzętów się nie sprzedaje. Mam do niego wielki sentyment.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
ex Honda NTV
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Cegła" w kolorze Oryndż
Honda NTV, silnik V2 650 ccm 57 KM, rocznik 1994
No to wczoraj tj. 10.06.2008 o godz. 23.30 takie oto coś zawitało w garażu obok dotychczasowego weterana:
Honda NTV seria RC33:
- V2 (V 52°) 650 ccm na wodę chłodzony, 3 zawory i dwie świece na cylinder
- 57 KM przy 7500 obr/min, piękny gang
- bieguf 5
- kardan
- jednoramienny wahacz
- tarcza przód, tarcza tył
- szybka
- kuferek
- grzane manetki
- masa 212 kg gotowy do drogi (niezły klocek, stąd już przydomek "Cegła")
- od zera do setki w 5,8 sekundy
- V max 180 km/h, (210 km/h własnoręcznie wytestowane, troszkę wiatru w plecy )
No to na tyle nowości, teraz czeka mnie procesja po urzędach .
16.06.2008 - Procesja odbyta, nasze "przyjazne państwo" wymagało ode mnie odwiedzenia 4 budynków w różnych częściach miasta, wyrzucenia w błoto z portfela w sumie
270 zł i straty 3,5 h cennego czasu (i tak to sprawnie poszło). Teraz czekanie na stały dowód i za miesiąc kolejna wizyta w "ulubionym" wydziale komunikacji.
Ale... Cegła ma już nowe blachy. Dodatkowo znam już pierwsze wyniki spalania tego wynalazku i "na zachętę" spaliła tylko 4,3 litra wachy na stówę jest dobrze.
Update - 4.08.2008:
Wszystko hula jak należy, naklepane już 3,5 tys km, spalanie śmiesznie niskie od 4,17 do 4,7 na stówkę. Przyspieszenie wystarczające, jazda offroad i on road pozaliczana. Frędzle na rancie opony zdarte, opony zamknięte na okolicznych winklach
Kilka foto:
Prześmigałem szczęśliwie cały sezonik tymże mourem. Zmieniłem sobie oponki, dołożyłem centralną podstawkę i... sprzedałem.
W sumie trochę mi żal, ale niech tam, coś się trafić musi.
Z NTV byłem generalnie zadowolony, paliła śmiesznie mało, jeździła i jeździła i nic się zepsuć nie chciało, jedyna usterka spalony bezpiecznik od wentylatora (bo był zabrudzony i ciężko chodził, po wyczyszczeniu jak ręką odjął). Jednak brakowało jej "tego czegoś", ot prosty osioł roboczy, żeby się powozić do pracy i polatać spokojnie po winklach, nic więcej żadnego szału nie było, trochę klockowata, ale w korku radziła sobie dobrze.
Pojechała do Krakowa 28.02.2009 do nowej właścicielki :!: mam nadzieję że sobie z nią poradzi i będzie jej służyć wiernie.
Na szczęście sprzedałem ją w cenie zakupu sprzed roku koszt śmigania jednego sezonu wyniósł mnie naprawdę mało, w zasadzie koszt opon i paliwa. To był dobry deal.
Kilka ostatnich fotek sprzętu, oczywiście do sprzedaży wypucowany wywoskowany wyplakowany bo wiadomo jakie jest podejście kupujących do sprzętów
Na tym historia NTVki u mnie się zakończyła
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję za uwagę. Jak tu dotarłeś/łaś to jesteś hardcorem .
Można oczywiście komentować do woli i wyzywać od "dawców" 8-)
VFR 800 Fi RC 46
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obiekt poszukiwań przedstawiał się mniej więcej tak....
A zawitało coś takiego..
Jest z rocznika 2000 pojawił "Dzbonek" się w nocy 26.04.2009
Stan rewelacyjny, śmiga przepięknie "starch się bać", w zasadzie lać i jeździć, ale nie byłbym sobą jakbym nie chciał czegoś więcej
Garść danych technicznych:
Honda VFR 800 Fi seria RC46:
- V4 800 ccm 16v DOHC V90° - ostatni model z rozrządem na kołach zębatych, wtrysk paliwa PGM Fi bez dźwigienki ssania
- 106KM (78kW) przy 10500 obr/min :mrgreen:
- bieguf 6
- pędzony łańcuchem
- jednoramienny wahacz
- 2 tarcze przód, 1 tarcza tył, wszystkie zaciski 3 tłoczkowe, system Dual CBS, sprytna bestia
- porządne laćki 120/70 ZR17 przód i 180/55 ZR17 tył
- zawieszenie regulowane z przodu również
- masa 234 kg gotowy do drogi
- od zera do setki w 3.1 sekundy
- V max katalogowo 240 km/h ile rzeczywiście nie wiem i pewnie nieprędko się dowiem..
- cudowny niebieski kolorek stąd pieszczotliwie "dzbonek"
- 17 tyś kilometrów przebiegu, rewelka,
- stan fabryczny bez żadnych przeróbek
Zrobione:
- zarejestrowany i ubezpieczony
- przeglądnięty
- nasmarowany łańcuch
- zmiana oleju
- zabezpieczenie
- chłodzenie na regulator napięcia
- kufrerek na razie centralny, mocowanie wingracka i wingrack na 3 kuferki
- zhamowany
- nowy napęd - DID + zębatki JT
- grzane manetki - Oxford Hotgrips
- głośniej gadający komin IXIL Silencers
- turystyczna szyba MRA
- centralny kufer Kappa K42
- kufry boczne Givi E21
- płyta do wingracka monolock pod kufer centralny
- zmieniony wingrack na bardziej "lekki" wizualnie od Kappy
- scottoiler Touring Kit
- sportowy filtr powietrza K&N
- crashpady
- oponki Pirelli Angel ST
Do zrobienia:
- polerka rantu felg
- wyświetlacz aktualnego biegu
Zmiana oleuma + przegląd co tam pod owiewkami siedzi
Wypucowany
Wingrack
07.08.2009 - Hamownia
A byłem sobie dzisiaj na bezpłatnej hamowni Super fajnie i pełna profeska.
Sprzęt miał mieć fabrycznie 106 kucyków, na hamowni pokazał 109,4 bez żadnej przeróbki, nic tylko cieszyć mordeczkę
08.08.2009 - nowy napęd
Niestety oryginalny napęd po 22 tyś km już bardzo głośno domagał się wymiany, więc zakupiony został nowy zestawik z dobrym łańcuchem DID X-Ring. Japończyki to przemyślały dość dobrze całą tą konstrukcję, wymiana napędu to bułeczka z masełkiem. Zdecydowana większość czasu poszła na doczyszczenie tego wszystkiego z syfu. Sama zmiana zębatek i łańcucha to jest moment, a łańcuch można sobie spokojnie i dokładnie zakuć poza motocyklem i w całości zakuty ściągnąć/założyć na maszynę.
09.09.2009 - Łysa Polana
Oczywiście łańcuszek trzeba było dotrzeć i sprawdzić, a gdzie lepiej niż w górach
15 i 16.08 - Spot Pszczyna
No a tydzień później kolejne śmiganko połączone ze spotem Audi trochę się chłopcy dziwnie patrzyli ale trudno Druga niebieska siostrzyczka kolegi borbeta, raz mu się dałem przejechać kawałek i tak zachorował że musiał mieć
Dzień później w doborowym towarzystwie w Liptovskim Mikulasie na winkach
Garść nowych specjalnie pozowanych foto
01.10.2009
Grzane manetki ...
... i Komin :!: :mrgreen:
A tu krótki filmik jak to chodzi http://www.youtube.com/watch?v=78oHB-cfcJ8
04.10.2009
Traska 520 na Słowacji przepiękne winkle, "na postoju" z Borbetem
21.11.2009
Znowu drobne zmiany, ciułam ciekawe akcesoria w dobrej cenie
- szyba turystyczna MRA
- kufer centralny Kappa K42
- kufry boczne Givi E21
- płyta pod kufer centralny monolock do stelerza
Zimowe wieczory w garażu - luty 2010
A oto efekt kilku zimowych dni i wieczorów spędzonych w garażu nad niebieską strzałą
Tak to mniej więcej wyglądało odarte z owiewek, widać dodatkowe chłodzenie regulatora napięcia. Widać też paszczę diabła, 4 gardziele do przepustnic . Moto dostało sportowego filtra K&N. W połączeniu z przelotowym kominem powinno dać kilka HP extra. Przeczyszczono świeczki, wymieniono oleje, słowem wszystko
Tutaj montaż olejarki łańcucha Scottoiler Touring Kit, wyrezany uchwyt:
Poskładane do kupy, zamocowany system kufrów, w kufrze centralnym dodatkowy wyrezany stop, kierunki wingracka podpięte. Wingrack z Kappy, troszkę lżejszy wizualnie i nowocześniejszy niż ten co był Troszkę polerki (śruby mocujące owiewki)
Montaż crashpadów i naklejeczki VFR-OC
28.03.2010
Pierwsza pozimowa sesyjka, z nowości - oponki Pirelli Angel ST
Poza tym moto ciut inaczej teraz wygląda niż na początku. Wszystkie dodatki jak najbardziej dają radę
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Junak M10
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Junak M-10, silnik S-01 350 ccm 19 KM, rocznik 1960
Dwa zdania o historii.
Junak w założeniu miał być ciężkim motocyklem turystycznym dla przeciętnego Polaka. Tak był projektowany w latach 50 tych, wzorem dla konstruktorów były angielskie motocykle z tamtych lat o pojemności 500 takie jak Triumph i BSA.
Junak miał mieć pojemność 500 ccm i bodajże 2 cylindry, jednak decyzją polityczną silnik ograniczono odgórnie do 350 ccm i jednego cylindra. Konstruktorzy jak sie okazuje zrobili kawał dobrej roboty, skoro przy takich restrykcjach potrafili stworzyć, tak kultową, tak długowieczną maszynę, pożądaną wtedy i obecnie przez wielu ludzi.
Junak był jest i będzie trendy, na topie czy jak to tam nazywają, a jego rider będzie zawsze obiektem zainteresowania
Teraz o tym konkretnym egzemplarzu.
Junaka kupił mój tata w roku 1978, po powrocie z wojska. Przez wiele lat był to nasz jedyny środek lokomocji. Służył do wszystkiego, remontowany praktycznie nie był, bo części brakowało, kasy brakowało. Takie czasy. Ogólnie z zakupem pierwszego "auta" w roku 1990, jakim był maluch z rocznik '77 pojemności 600 (na włoskich częściach) motorek dużo więcej stał w garażu, dopiero mogąc go okiełznać (200 kg) w roku około '99 zacząłem jakieś jazdy na tym wehikule. Przejażdżki po lasach itp bocznych drogach wykonywałem długo przed uzyskaniem prawka jazdy. Prawko jazdy i chęć jeżdżenia spowodowały pierwsze remonty, poprawki i rozpoczęły się legalne jazdy w ruchu...
Od 2003 roku przeszedł formalnie na moją własność, w dowodzie widnieję ja
Tak się zaczęło i trwa nadal. Jako ciekawostkę mogę podać, że już w wieku 1 roku byłem wożony na tym motorku przypięty paskiem do mojego ojca, tak że motocykle można powiedzieć że mam we krwi :mrgreen:
Wybrane foto z motocyklem w tle, wbrew pozorom jazd było znacznie więcej, niż grzebania garażowego, do teraz co sezon wykręcałem jakieś 3 - 4 tys. km co na to moto i weekendowe wypady po okolicach było niezłym wynikiem...
Było trochę jazdy...
było trochę napraw:
znowu trochę jazdy:
i pęknięta rama się zdarzyła... ale moto zostało uratowane przed przerobieniem na żyletki...
Przepalanie sprzętu w zimie
Prezenty urodzinowe od kumpli na ścianę
Zloty ... ogółem było tego sporo
Jednak w styczniu 2008 zapadła decyzja koniec bylejakości, koniec śmigania na pomalowanym pędzlem motorze, koniec ze wszechobecną srebrzanką, robimy kompletny remont wszystkiego , blacharki, chromy i reszta cudów... poniżej kompletne fotostory z moich 4 miesięcy spędzonych w garażu...
Więc, mierzyłem w coś takiego (Jnunaczek z okolicy, w stanie praktycznie muzealnym, lepszy niż wyjechał z fabryki...)
Więc zaczęła się żmudna, ale przyjemna babranina w smarach, brudach ze śrubokrętem, kluczem oczkowym, tudzież zwykłym w ręku
Na początek rozbiórka:
Potem piaskowanie i malowanie proszkowe, troszkę nowych części:
Rozebranie i czyszczenie silnika:
Chromy:
W międzyczasie nowe oponki i polerowanie elementów aluminiowych
Przyszły blachy od malarza
I powolne składanie:
Pierwsze fotki po dość długim czasie motocykla w całości:
Efekt końcowy super remontu , reakcje ludzi na ulicy bezcenne...
I parę foto ze zlotu 10.05.2008 w Wapienicy w Bielsku-Białej
samotnie:
w towarzystwie:
Mam nadzieję że teraz będzie śmigał równie fajnie jak wcześniej, na pewno będzie traktowany z należnym mu szacunkiem. Każda przejażdżka to jak najlepsze wakacje, można naprawdę uciec od codzienności...
Motocykl od remontu w zasadzie jeżdżony jest od wielkiego święta, zalicza okoliczne zloty, czasem w niedzielę wyprowadzam go na spacer. Ale głównie spokojnie spoczywa przykryty w cieplutkim garażu, w końcu należy mu się. Nie ma mowy o sprzedaży. Takich sprzętów się nie sprzedaje. Mam do niego wielki sentyment.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
ex Honda NTV
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Cegła" w kolorze Oryndż
Honda NTV, silnik V2 650 ccm 57 KM, rocznik 1994
No to wczoraj tj. 10.06.2008 o godz. 23.30 takie oto coś zawitało w garażu obok dotychczasowego weterana:
Honda NTV seria RC33:
- V2 (V 52°) 650 ccm na wodę chłodzony, 3 zawory i dwie świece na cylinder
- 57 KM przy 7500 obr/min, piękny gang
- bieguf 5
- kardan
- jednoramienny wahacz
- tarcza przód, tarcza tył
- szybka
- kuferek
- grzane manetki
- masa 212 kg gotowy do drogi (niezły klocek, stąd już przydomek "Cegła")
- od zera do setki w 5,8 sekundy
- V max 180 km/h, (210 km/h własnoręcznie wytestowane, troszkę wiatru w plecy )
No to na tyle nowości, teraz czeka mnie procesja po urzędach .
16.06.2008 - Procesja odbyta, nasze "przyjazne państwo" wymagało ode mnie odwiedzenia 4 budynków w różnych częściach miasta, wyrzucenia w błoto z portfela w sumie
270 zł i straty 3,5 h cennego czasu (i tak to sprawnie poszło). Teraz czekanie na stały dowód i za miesiąc kolejna wizyta w "ulubionym" wydziale komunikacji.
Ale... Cegła ma już nowe blachy. Dodatkowo znam już pierwsze wyniki spalania tego wynalazku i "na zachętę" spaliła tylko 4,3 litra wachy na stówę jest dobrze.
Update - 4.08.2008:
Wszystko hula jak należy, naklepane już 3,5 tys km, spalanie śmiesznie niskie od 4,17 do 4,7 na stówkę. Przyspieszenie wystarczające, jazda offroad i on road pozaliczana. Frędzle na rancie opony zdarte, opony zamknięte na okolicznych winklach
Kilka foto:
Prześmigałem szczęśliwie cały sezonik tymże mourem. Zmieniłem sobie oponki, dołożyłem centralną podstawkę i... sprzedałem.
W sumie trochę mi żal, ale niech tam, coś się trafić musi.
Z NTV byłem generalnie zadowolony, paliła śmiesznie mało, jeździła i jeździła i nic się zepsuć nie chciało, jedyna usterka spalony bezpiecznik od wentylatora (bo był zabrudzony i ciężko chodził, po wyczyszczeniu jak ręką odjął). Jednak brakowało jej "tego czegoś", ot prosty osioł roboczy, żeby się powozić do pracy i polatać spokojnie po winklach, nic więcej żadnego szału nie było, trochę klockowata, ale w korku radziła sobie dobrze.
Pojechała do Krakowa 28.02.2009 do nowej właścicielki :!: mam nadzieję że sobie z nią poradzi i będzie jej służyć wiernie.
Na szczęście sprzedałem ją w cenie zakupu sprzed roku koszt śmigania jednego sezonu wyniósł mnie naprawdę mało, w zasadzie koszt opon i paliwa. To był dobry deal.
Kilka ostatnich fotek sprzętu, oczywiście do sprzedaży wypucowany wywoskowany wyplakowany bo wiadomo jakie jest podejście kupujących do sprzętów
Na tym historia NTVki u mnie się zakończyła
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję za uwagę. Jak tu dotarłeś/łaś to jesteś hardcorem .
Można oczywiście komentować do woli i wyzywać od "dawców" 8-)