[B4 1,9 TDI 1z] Całkowita zmiana filtra paliwa.
: 01 lut 2016, 08:47
Do zrobienia tego foto story skłoniły mnie przykre doświadczenia z oryginalnym filtrem paliwa, ale po kolei.
Tej zimy przy ok -10stC wszystko było w jak najlepszym porządku. Jednakże pewnej sądnej nocy, wychodząc z pracy o 23 okazało się, że temperatura powietrza spadła do ok -17 i to już wystarczyło- zaznaczam, że paliwo nie kombinowane, regularnie tankowane na stacji znanej sieci, gdzie przemiał jest okrutny (mają dobre ceny, więc busiarze i złotówy to stali klienci).
Po kilku nieudanych próbach okraszonych nie jedną k***ą auto wreszcie odpaliło z trudem trzymając wolne obroty, reakcja na gaz żadna. Parafina, filtr do kosza, założony nowy, auto do ciepłego garażu, depresator do baku, już wszystko będzie dobrze
Jakież było moje zdziwienie następnego ranka, gdy znów nie mogłem odpalić auta- diagnoza, zapowietrza się. Po lekturze forum podejrzenie padło na słynną głowiczkę podgrzewacza. Wymieniona, założony większy oring i to wszystko psu na budę....Dość tego. Zaczynamy.
Co będzie potrzebne:
1. Obudowa filtra paliwa (ja kupiłem od Renault 1,9 dci/dti)- koszt 20zł
2. Nowy filtr paliwa (ja kupiłem MANN P 733/1 X)- koszt ok. 35zł
3. Przewody paliwowe (ja zmieniałem- Ty nie musisz)- koszt ok 15 zł
4. Elementy dodatkowe- oryginalne kolanko, wtyczka podgrzewacza, trochę taśmy klejącej, jakieś klucze 10mm, 13mm, opaski wedle uznania.
Zaczynamy od wyrzucenia oryginalnych gratów do kosza.
Trzeba teraz wykręcić i obciąć uchwyt/obejmę oryginalnego filtra paliwa, żeby zmieściła się nowa obudowa. Powinno to wyglądać tak: blacha. Przy odkręcaniu należy uważać, gdyż jedna śruba pod tą obejmą jest bardzo ukryta i znajdzie się ją chyba najłatwiej "po palcu". Blachę tniemy tak aby została tylko jej środkowa część- to przetłoczenie. Można by obciąć tylko górę ale gdy pozbędziemy się od razu dolnej części to zyskamy możliwość spuszczenia wody z filtra, a w zasadzie zyskamy dostęp do tej możliwości
Obudowa filtra od Renówki wygląda tak, i jeszcze tak, natomiast nowy filtr jest taki. Jego wymiana to formalność, więc nie robiłem zdjęć.
Co może się rzucić w oczy to nie koniecznie trafione, pionowe wyprowadzenie króćca zasilającego filtr w paliwo. Nie po to jednak obcinaliśmy obejmę żeby się teraz nie dało. Z pomocą przychodzi nam oryginalne kolanko z szybkozłączką o takie. Kupiłem je na szrocie za piątaka, ale da rade i bez niego w taki sposób. To kolanko od tekalana fi10 z kawałkiem rurki fi10 i naciągniętym przewodem paliwowym
Obudowa okazała się odrobinę za mała w stosunku do oryginalnej obejmy, więc poradziłem taśmą zbrojoną w taki i taki sposób. Montaż w aucie to podłączenie przewodów paliwowych- powrót/przelew puszczamy tylko przez zaworek zwrotny do zbiornika, metalową obejmę skręcamy, żeby filtr się nie telepał i już.
Jeśli zależy nam na podgrzewaczu to z racji tego, że jest on elektryczny musimy podłączyć do obudowy wtyczkę (najlepiej oryginalną- koszt 5zł na szrocie), przez którą podamy 12V. Podłączenie wykonujemy tak, żeby prąd płynął dopiero po włączeniu zapłonu- ja pożyczyłem od świateł dziennych.
Tak wygląda efekt kilkugodzinnej pracy:
-zdjęce1,
-zdjęcie2.
Po tej modyfikacji auto odpala "ze strzała", powietrza nie ciągnie, paliwko się grzeje, czego chcieć więcej
Do tej modyfikacji skłoniły mnie niesprzyjające okoliczności i Munior, który wspomniał o takiej przeróbce w jednym ze swoich postów. Mam nadzieję, że story komuś się przyda. Pozdrawiam.
Tej zimy przy ok -10stC wszystko było w jak najlepszym porządku. Jednakże pewnej sądnej nocy, wychodząc z pracy o 23 okazało się, że temperatura powietrza spadła do ok -17 i to już wystarczyło- zaznaczam, że paliwo nie kombinowane, regularnie tankowane na stacji znanej sieci, gdzie przemiał jest okrutny (mają dobre ceny, więc busiarze i złotówy to stali klienci).
Po kilku nieudanych próbach okraszonych nie jedną k***ą auto wreszcie odpaliło z trudem trzymając wolne obroty, reakcja na gaz żadna. Parafina, filtr do kosza, założony nowy, auto do ciepłego garażu, depresator do baku, już wszystko będzie dobrze
Jakież było moje zdziwienie następnego ranka, gdy znów nie mogłem odpalić auta- diagnoza, zapowietrza się. Po lekturze forum podejrzenie padło na słynną głowiczkę podgrzewacza. Wymieniona, założony większy oring i to wszystko psu na budę....Dość tego. Zaczynamy.
Co będzie potrzebne:
1. Obudowa filtra paliwa (ja kupiłem od Renault 1,9 dci/dti)- koszt 20zł
2. Nowy filtr paliwa (ja kupiłem MANN P 733/1 X)- koszt ok. 35zł
3. Przewody paliwowe (ja zmieniałem- Ty nie musisz)- koszt ok 15 zł
4. Elementy dodatkowe- oryginalne kolanko, wtyczka podgrzewacza, trochę taśmy klejącej, jakieś klucze 10mm, 13mm, opaski wedle uznania.
Zaczynamy od wyrzucenia oryginalnych gratów do kosza.
Trzeba teraz wykręcić i obciąć uchwyt/obejmę oryginalnego filtra paliwa, żeby zmieściła się nowa obudowa. Powinno to wyglądać tak: blacha. Przy odkręcaniu należy uważać, gdyż jedna śruba pod tą obejmą jest bardzo ukryta i znajdzie się ją chyba najłatwiej "po palcu". Blachę tniemy tak aby została tylko jej środkowa część- to przetłoczenie. Można by obciąć tylko górę ale gdy pozbędziemy się od razu dolnej części to zyskamy możliwość spuszczenia wody z filtra, a w zasadzie zyskamy dostęp do tej możliwości
Obudowa filtra od Renówki wygląda tak, i jeszcze tak, natomiast nowy filtr jest taki. Jego wymiana to formalność, więc nie robiłem zdjęć.
Co może się rzucić w oczy to nie koniecznie trafione, pionowe wyprowadzenie króćca zasilającego filtr w paliwo. Nie po to jednak obcinaliśmy obejmę żeby się teraz nie dało. Z pomocą przychodzi nam oryginalne kolanko z szybkozłączką o takie. Kupiłem je na szrocie za piątaka, ale da rade i bez niego w taki sposób. To kolanko od tekalana fi10 z kawałkiem rurki fi10 i naciągniętym przewodem paliwowym
Obudowa okazała się odrobinę za mała w stosunku do oryginalnej obejmy, więc poradziłem taśmą zbrojoną w taki i taki sposób. Montaż w aucie to podłączenie przewodów paliwowych- powrót/przelew puszczamy tylko przez zaworek zwrotny do zbiornika, metalową obejmę skręcamy, żeby filtr się nie telepał i już.
Jeśli zależy nam na podgrzewaczu to z racji tego, że jest on elektryczny musimy podłączyć do obudowy wtyczkę (najlepiej oryginalną- koszt 5zł na szrocie), przez którą podamy 12V. Podłączenie wykonujemy tak, żeby prąd płynął dopiero po włączeniu zapłonu- ja pożyczyłem od świateł dziennych.
Tak wygląda efekt kilkugodzinnej pracy:
-zdjęce1,
-zdjęcie2.
Po tej modyfikacji auto odpala "ze strzała", powietrza nie ciągnie, paliwko się grzeje, czego chcieć więcej
Do tej modyfikacji skłoniły mnie niesprzyjające okoliczności i Munior, który wspomniał o takiej przeróbce w jednym ze swoich postów. Mam nadzieję, że story komuś się przyda. Pozdrawiam.