[1.9TDI 1Z]Czyszczenie nastawnika potencjometrycznego.
: 26 cze 2008, 21:15
Witam kolegów!
Chce opisać jak czyściłem mój nastawnik potencjometryczny. Mi sie udało go uratować i mam nadzieje że uda sie innym kolegą z forum!
Po pół roku jak kupiłem moją audi zaczął się problem z nastawnikiem potencjometrycznym. Kupiłem całą drugą pompę z firmy regeneracyjnej za 1600 zl!! miałem na nią 3 mies gwarancji. po tym czasie problem powrócił i znowu nastawnik się sypał, stracił moc ( a ma chipsa) falowały obroty i na IV i V biegu i niskich obrotach szarpał jak cholera. Mając dość wydawania kasy wykręciłem go z pompy i rozkręciłem na spokojnie w domu na stole i myślałem.
Rozkręciłem pokrywke nastawnika i zobaczyłem pełno drobnych małych opiłków metalu. Opiłków znajduje się najwiecej pod płytka przy cewce i powoduje to głownie szarpanie. falujące obroty znowu to głownie wytarte ścieżki.
Przygotowałem sobie preparat firmy WURTH "zmywacz uniwesalny" na bazie spirytusu. bardzo dobrze czyści dość dużym ciśnieniem i szybko sam wysycha.
druga rzecz to sprężarka co daje dużo barów. moja dawala koło 12 na wyjściu. do tego miałem pistolet z dlugą dyszą na końcu. więc dawał bardzo duze ciśnienie.i ostatnie cieniutki przewód gumowy co wejdzie pod płytke nastawnika.
zacząłem od intensywnego czysczenia nastawnika zmywaczem, po czym odrazu dmuchalem wszedzie sprężonym powietrzem. wpychałem wszędzie gdzie się da i nie żałowałem ciśnienia.patrząc pod światło widzialem ile tego wylatuje. normalnie się świeciło w powietrzu. czynność powtorzyłem pare razy. i zmontowałem do samochodu. jazda próbna i stwierdziłem że lepiej i równiej chodzi silnik. obroty bardzo żadko falowały. i szarpanie było, ale mniej.jeździłem tak pare dni po czym znowu go wyjałem z auta i znowu myłem zmywaczem i przedmuchałem. robiłem tak łacznie z 4 razy. wyjmując go co pare dni. została jeszcze kwestia wytartych scieżek. Wszyscy co mi mówili to żeby przesunąć o dziesiatne mm. ja zrobiłem inaczej i jak poluzowałem plytke to śrubowkrętem płaskim odepchnałem na siłe ( z wyczyciem oczywiście) w jedna stronę.rysiki chodziły około milimetra obok wytartych miejsc.po zakończeniu prac podłączyłem vaga i poustawiałem dawke paliwa, kat wtrysku i wszystko co sie da:)
Jest jeszcze jedna rzecz która wpływa na moc auta. zawor powrotny.ten co jest wkręcony w dekiel nastawnika. on sie zapycha i auto traci moc wtedy.u mnie przez niego bylo takie ciśnienie w pompie że przy popuszczeniu śrub ropa dosłownie wystrzeliwała ze środka.wstawiłem drugi i jest OK.
rezultat jest taki że moge właczyć V bieg przy 40 km na godzine i lewarek ani nie drgnie.poprostu nic nie szarpie. a zdazało się ze wczasie jazdy z predkością okolo 130 km, szarpał bardzo mocno! obroty praktycznie nie faluja. i auto ma powera!
czyli mam narazie spokoj z tym nastawnikiem.
mam nadzieje ze komus moj opis pomoze!
pozdrawiam wszystkich!
Chce opisać jak czyściłem mój nastawnik potencjometryczny. Mi sie udało go uratować i mam nadzieje że uda sie innym kolegą z forum!
Po pół roku jak kupiłem moją audi zaczął się problem z nastawnikiem potencjometrycznym. Kupiłem całą drugą pompę z firmy regeneracyjnej za 1600 zl!! miałem na nią 3 mies gwarancji. po tym czasie problem powrócił i znowu nastawnik się sypał, stracił moc ( a ma chipsa) falowały obroty i na IV i V biegu i niskich obrotach szarpał jak cholera. Mając dość wydawania kasy wykręciłem go z pompy i rozkręciłem na spokojnie w domu na stole i myślałem.
Rozkręciłem pokrywke nastawnika i zobaczyłem pełno drobnych małych opiłków metalu. Opiłków znajduje się najwiecej pod płytka przy cewce i powoduje to głownie szarpanie. falujące obroty znowu to głownie wytarte ścieżki.
Przygotowałem sobie preparat firmy WURTH "zmywacz uniwesalny" na bazie spirytusu. bardzo dobrze czyści dość dużym ciśnieniem i szybko sam wysycha.
druga rzecz to sprężarka co daje dużo barów. moja dawala koło 12 na wyjściu. do tego miałem pistolet z dlugą dyszą na końcu. więc dawał bardzo duze ciśnienie.i ostatnie cieniutki przewód gumowy co wejdzie pod płytke nastawnika.
zacząłem od intensywnego czysczenia nastawnika zmywaczem, po czym odrazu dmuchalem wszedzie sprężonym powietrzem. wpychałem wszędzie gdzie się da i nie żałowałem ciśnienia.patrząc pod światło widzialem ile tego wylatuje. normalnie się świeciło w powietrzu. czynność powtorzyłem pare razy. i zmontowałem do samochodu. jazda próbna i stwierdziłem że lepiej i równiej chodzi silnik. obroty bardzo żadko falowały. i szarpanie było, ale mniej.jeździłem tak pare dni po czym znowu go wyjałem z auta i znowu myłem zmywaczem i przedmuchałem. robiłem tak łacznie z 4 razy. wyjmując go co pare dni. została jeszcze kwestia wytartych scieżek. Wszyscy co mi mówili to żeby przesunąć o dziesiatne mm. ja zrobiłem inaczej i jak poluzowałem plytke to śrubowkrętem płaskim odepchnałem na siłe ( z wyczyciem oczywiście) w jedna stronę.rysiki chodziły około milimetra obok wytartych miejsc.po zakończeniu prac podłączyłem vaga i poustawiałem dawke paliwa, kat wtrysku i wszystko co sie da:)
Jest jeszcze jedna rzecz która wpływa na moc auta. zawor powrotny.ten co jest wkręcony w dekiel nastawnika. on sie zapycha i auto traci moc wtedy.u mnie przez niego bylo takie ciśnienie w pompie że przy popuszczeniu śrub ropa dosłownie wystrzeliwała ze środka.wstawiłem drugi i jest OK.
rezultat jest taki że moge właczyć V bieg przy 40 km na godzine i lewarek ani nie drgnie.poprostu nic nie szarpie. a zdazało się ze wczasie jazdy z predkością okolo 130 km, szarpał bardzo mocno! obroty praktycznie nie faluja. i auto ma powera!
czyli mam narazie spokoj z tym nastawnikiem.
mam nadzieje ze komus moj opis pomoze!
pozdrawiam wszystkich!