Rozkladanie alternatora-opis
: 13 wrz 2009, 11:23
Czasem trzeba rozebrac alternator zeby np. wymienic łożyska. Wbrew pozorom rozebrac alternator to nic trudnego wiec postanowiłem opisać co i jak. Niestety nie mam zdjęc.
A wiec tak, po wymontowaniu alternatora z auta bierzemy go na warsztat.
Pierwsze co zabieramy sie za kolko pasowe najlepiej poprosic kogos o pomoc i zlapac je kluczem hydraulicznym nastepnie nasadowym kluczem odkrecamy srube wewnatrz tzrymajaca kolko, wbrew pozorom moze nie byc latwo to ruszyc wiec uprasza sie o silna wole i cierpliwosc :mrgreen: .
Nastepnie po zdjeciu kolka, zdejmujemy lopatki ktore sa po0d spodem, po ich zdjeciu ukaza nam sie 4 srubki na srubokret *, odkrecamy, ida lekko.
Nastepna sprawa to 4 sruby na duzy srubokret * ktore trzymaja cala obudowe w jednym kawalku, ja mialem nielada problem zeby je ruszyc. Poradzilem sobie w nstepujacy sposob:
-koncowke od wkretarki zamontowalem zamiast wiertla do wiertarki stolowej
-polozylem na nie alternator podstawiajac pod spod kawalek drewna tak aby stal stabilnie w pionie
-potrzebny bedzie ktos do pomocy
- jedna osoba bierze klucz hydrauliczny, lapie nim za leb wiertarki w ktory wlozonajest koncowka wkretarki i opuszcza wiertarke mocno dociskajac do sruby
-druga osoba mocno przytrzymuje alternator
-pierwsza osoba przekreca kluczem hydraulicznym za leb wiertarki tym samym poluzuwujac srube i tak kazda kolejno
Odwracamy alternator do gory nogami. Odkrecamy szczotki, i jakies cos, nie wiem co to srubokretem *.
Odkrecamy nakretki znajdujace sie pod nakretkami ktore trzymaly przewody pradowe i zdejmujemy ze srub plastikowa obudowqe przewodow.
Pod kolkiem pasowym po zdjeciu tych lopatek widac taka plaszczyzne ktora obraca sie razem z wałkiem, kladziemy alternator na plask i zakladajac na walek kawalek rorki dluzszej od niego i wiekszej troche srednica ale nie wiekszej od tej plaszczyzny uderzamy w nia nieduzym mlotkiem z wyczuciem tym samym wybijajac lozysko z gornej obudowy alternatora.
Gdy mamy juz zdjęta obudowe gorna oczom naszym ukazuje sie wirnik i uzwojenie, wirnik wyjmujemy do gory, wychodzi lekko. Nastepnie w gniezdzie dolnego malego lozyska jest plastikowa tulejka, wyjmujemy ja, wychodzi tylko w jednej pozycji trzeba nia obracac zeby trafic.
Pod uzwojeniem, od srodka znajduja sie dookola sruby na srubokret *, odkrecamy wszystkie, powinny isc lekko. Teraz mozemy wyjac go gory uzwojeniem z plastikowa podstawa ktora wlasnie odkrecilismy od dolnej obudowy.
Miedzy ta podstawa a dolna obudowa jest jeszcze taka mala podkladka/tulejka dustansowa przez ktora przechodzi sruba do ktore mocuje sie grubszy przewod pradowy, wyjmujemy ja zeby nie zginela .
I w ten prosty sposob mamy rozlożony alternator na kawalki, skladamy w kolejnosci odwrotnej tak aby nie zostalo nam czesci ani srubek :mrgreen: .
Pamietamy zeby przed zlozeniem wyczyscic dokaldnie drobnym (400) papierem sciernym gniazdo duzego lozyska i samo lozysko aby spowrotem lekko wskoczylo, ja dodatkowo natluscilem je smarem, wskoczylo bezproblemowo.
Jak cos o cos to pytac .
I mój zamierzony efekt koncowy <ok>
A wiec tak, po wymontowaniu alternatora z auta bierzemy go na warsztat.
Pierwsze co zabieramy sie za kolko pasowe najlepiej poprosic kogos o pomoc i zlapac je kluczem hydraulicznym nastepnie nasadowym kluczem odkrecamy srube wewnatrz tzrymajaca kolko, wbrew pozorom moze nie byc latwo to ruszyc wiec uprasza sie o silna wole i cierpliwosc :mrgreen: .
Nastepnie po zdjeciu kolka, zdejmujemy lopatki ktore sa po0d spodem, po ich zdjeciu ukaza nam sie 4 srubki na srubokret *, odkrecamy, ida lekko.
Nastepna sprawa to 4 sruby na duzy srubokret * ktore trzymaja cala obudowe w jednym kawalku, ja mialem nielada problem zeby je ruszyc. Poradzilem sobie w nstepujacy sposob:
-koncowke od wkretarki zamontowalem zamiast wiertla do wiertarki stolowej
-polozylem na nie alternator podstawiajac pod spod kawalek drewna tak aby stal stabilnie w pionie
-potrzebny bedzie ktos do pomocy
- jedna osoba bierze klucz hydrauliczny, lapie nim za leb wiertarki w ktory wlozonajest koncowka wkretarki i opuszcza wiertarke mocno dociskajac do sruby
-druga osoba mocno przytrzymuje alternator
-pierwsza osoba przekreca kluczem hydraulicznym za leb wiertarki tym samym poluzuwujac srube i tak kazda kolejno
Odwracamy alternator do gory nogami. Odkrecamy szczotki, i jakies cos, nie wiem co to srubokretem *.
Odkrecamy nakretki znajdujace sie pod nakretkami ktore trzymaly przewody pradowe i zdejmujemy ze srub plastikowa obudowqe przewodow.
Pod kolkiem pasowym po zdjeciu tych lopatek widac taka plaszczyzne ktora obraca sie razem z wałkiem, kladziemy alternator na plask i zakladajac na walek kawalek rorki dluzszej od niego i wiekszej troche srednica ale nie wiekszej od tej plaszczyzny uderzamy w nia nieduzym mlotkiem z wyczuciem tym samym wybijajac lozysko z gornej obudowy alternatora.
Gdy mamy juz zdjęta obudowe gorna oczom naszym ukazuje sie wirnik i uzwojenie, wirnik wyjmujemy do gory, wychodzi lekko. Nastepnie w gniezdzie dolnego malego lozyska jest plastikowa tulejka, wyjmujemy ja, wychodzi tylko w jednej pozycji trzeba nia obracac zeby trafic.
Pod uzwojeniem, od srodka znajduja sie dookola sruby na srubokret *, odkrecamy wszystkie, powinny isc lekko. Teraz mozemy wyjac go gory uzwojeniem z plastikowa podstawa ktora wlasnie odkrecilismy od dolnej obudowy.
Miedzy ta podstawa a dolna obudowa jest jeszcze taka mala podkladka/tulejka dustansowa przez ktora przechodzi sruba do ktore mocuje sie grubszy przewod pradowy, wyjmujemy ja zeby nie zginela .
I w ten prosty sposob mamy rozlożony alternator na kawalki, skladamy w kolejnosci odwrotnej tak aby nie zostalo nam czesci ani srubek :mrgreen: .
Pamietamy zeby przed zlozeniem wyczyscic dokaldnie drobnym (400) papierem sciernym gniazdo duzego lozyska i samo lozysko aby spowrotem lekko wskoczylo, ja dodatkowo natluscilem je smarem, wskoczylo bezproblemowo.
Jak cos o cos to pytac .
I mój zamierzony efekt koncowy <ok>