[ALL] Regeneracja tylnych zacisków hamulcowych.
: 23 lis 2007, 12:36
Jako, że pojawił nam się nowy dział pozwalam sobie wkleić moje fotostory dotyczące regeneracji tylnych zacisków by nie utonęło w powodzi postów w dziale technicznym.
Najpierw musimy zacisk zdemontować z autka. O porządnym zrobieniu czegokolwiek "na kolanie" nie ma mowy. Zaczynamy od wykręcenia tłoczka i wyjęciu uszczelek tłoczka. Doskonale się do tego nadaje klucz do przykręcania tarcz szlifierki kątowej (pasuje idealnie). Teraz odkręcamy nakrętkę zabezpieczającą dźwignię ręcznego i zbijamy dźwignię z wieloklinu na osi. Jeśli nikt tego wcześniej nie zdejmował, to może być bardzo ciężko, ale na pewno się da.
Po zdjęciu dźwigni naszym oczom ukaże się stary uszczelniacz osi (cały zapaskudzony i skorodowany). Trzeba go wydłubać z gniazda i po jego wyjęciu ukaże nam się taki widok.
Następnie najtrudniejszy etap. Mianowicie wewnątrz zacisku, bardzo głęboko znajduje się pierścień segera zabezpieczający mechanizm od wewnątrz (niestety nie mam zdjęcia z segerem, ale zaznaczyłem strzałkami miejsce (rowek), w którym on siedzi). Trzeba ten pierścień wyjąć. Trudność polega na tym, że seger siedzi bardzo głęboko i niewiele jest miejsca, żeby móc posłużyć się specjalnymi szczypcami. Ja użyłem samego wkładu do szczypiec i po włożeniu w segera ściskałem go wąskimi szczypcami.
Po wyjęciu segera można wybić oś. A tak wygląda tuleja łożyskująca oś po jej wyjęciu
Teraz możemy ocenić sytuację. Czy warto dalej bawić się w regenerację, czy szukać drugiego zacisku. Jeśli oś w miejscu łożyska i uszczelnień jest w miarę gładka, bez głębokich wżerów i bruzd to możemy zregenerować zacisk i ponownie zamontować w samochodzie. Jednak jeśli oś w tych miejscach będzie wyglądała jak ta na zdjęciu
To możemy sobie darować dalsze zabiegi, gdyż tak duże ubytki będą powodowały wycieki i żaden uszczelniacz nie pomoże. Jeśli nasza oś jeszcze się nadaje do dalszej eksploatacji to czyścimy wszystko dokładnie i składamy w odwrotnej kolejności, pamiętając o wymianie wszystkich uszczelek, jakie występują w zacisku. A przede wszystkim oringu na osi od wewnętrznej strony
Następnie wkładamy całą oś pamiętając by otwór na płytce trafił w bolec blokujący w zasisku Widoczny na zdjęciu z oringiem i zabezpieczamy segerem. Teraz od strony osi wkładamy uszczelniacz
I na wieloklin osi nakładamy dźwignię i zabezpieczamy nakrętką.
Po tej operacji sprawdzamy, czy dźwignia swobodnie wraca do pozycji wyjściowej, bez zacięć. Jeśli wszystko jest w porządku idziemy do autka i montujemy zacisk na miejsce :mrgreen:
I to wszystko. Życzę powodzenia w regeneracji.
Najpierw musimy zacisk zdemontować z autka. O porządnym zrobieniu czegokolwiek "na kolanie" nie ma mowy. Zaczynamy od wykręcenia tłoczka i wyjęciu uszczelek tłoczka. Doskonale się do tego nadaje klucz do przykręcania tarcz szlifierki kątowej (pasuje idealnie). Teraz odkręcamy nakrętkę zabezpieczającą dźwignię ręcznego i zbijamy dźwignię z wieloklinu na osi. Jeśli nikt tego wcześniej nie zdejmował, to może być bardzo ciężko, ale na pewno się da.
Po zdjęciu dźwigni naszym oczom ukaże się stary uszczelniacz osi (cały zapaskudzony i skorodowany). Trzeba go wydłubać z gniazda i po jego wyjęciu ukaże nam się taki widok.
Następnie najtrudniejszy etap. Mianowicie wewnątrz zacisku, bardzo głęboko znajduje się pierścień segera zabezpieczający mechanizm od wewnątrz (niestety nie mam zdjęcia z segerem, ale zaznaczyłem strzałkami miejsce (rowek), w którym on siedzi). Trzeba ten pierścień wyjąć. Trudność polega na tym, że seger siedzi bardzo głęboko i niewiele jest miejsca, żeby móc posłużyć się specjalnymi szczypcami. Ja użyłem samego wkładu do szczypiec i po włożeniu w segera ściskałem go wąskimi szczypcami.
Po wyjęciu segera można wybić oś. A tak wygląda tuleja łożyskująca oś po jej wyjęciu
Teraz możemy ocenić sytuację. Czy warto dalej bawić się w regenerację, czy szukać drugiego zacisku. Jeśli oś w miejscu łożyska i uszczelnień jest w miarę gładka, bez głębokich wżerów i bruzd to możemy zregenerować zacisk i ponownie zamontować w samochodzie. Jednak jeśli oś w tych miejscach będzie wyglądała jak ta na zdjęciu
To możemy sobie darować dalsze zabiegi, gdyż tak duże ubytki będą powodowały wycieki i żaden uszczelniacz nie pomoże. Jeśli nasza oś jeszcze się nadaje do dalszej eksploatacji to czyścimy wszystko dokładnie i składamy w odwrotnej kolejności, pamiętając o wymianie wszystkich uszczelek, jakie występują w zacisku. A przede wszystkim oringu na osi od wewnętrznej strony
Następnie wkładamy całą oś pamiętając by otwór na płytce trafił w bolec blokujący w zasisku Widoczny na zdjęciu z oringiem i zabezpieczamy segerem. Teraz od strony osi wkładamy uszczelniacz
I na wieloklin osi nakładamy dźwignię i zabezpieczamy nakrętką.
Po tej operacji sprawdzamy, czy dźwignia swobodnie wraca do pozycji wyjściowej, bez zacięć. Jeśli wszystko jest w porządku idziemy do autka i montujemy zacisk na miejsce :mrgreen:
I to wszystko. Życzę powodzenia w regeneracji.