[All] Przegrzana para wodna do silnika /FOTO/
: 12 wrz 2012, 19:02
Witam kolegów,
ostatnio zainspirowany autem a nawet dwoma autami znajomego, postanowiłem sam spróbować sił i stworzyć coś na wzór instalacji przegrzanej pary wodnej dodawanej do silnika tuż pod przepustnicę.
Coś niecoś w temacie wie napewno niejaki Pan dr Jan Gulak, o którym głośno się zrobiło przed paroma laty. W skrócie to jest tak, że ze zbiorniczka z wodą wędruje ona rurkami w okolice kolektora wydechowego, tam jest ogrzewana do temperatury około 150 stopni (?) i dalej jest doprowadzona do kolektora ssącego. W Efekcie podczas suwu pracy spalające się paliwo dodatkowo ogrzewa tą przegrzaną parę wodną a ona wielokrotnie zwiększa swoją objętość, potęgując siłę działającą na tłok...a co za tym idzie możemy uzyskać większy momento obrotowy/ moc/ niższe spalanie itd.
Co wiem napewno?
1. Nie jest to żadna instalacja HHO/auta na wodór i tlen/ ani instalacja rozkłądająca wodę na te dwa pierwiastki. Mamy do czynienia wyłącznie z parą wodną. (Bardzo proszę nie mieszać w tym temacie o wyzej wymienionych instalacjach wodorowych)
2. To napewno działa - w mniejszym lub większym stopniu, ale działa Wg mnie Pan Gulak przesadza w swoich opowieściach, ale kto wie?
3. Nie mam diesla. Nie mam nawet audi. Mam aktualnie VW polo 1.0 z 1992 roku benzyna+LPG.
4. Stać mnie na gaz oraz na benzynę. Pomysł żeby spróbować wykonać taką instalację wziął się stąd, że potwornie lubię "psuć" coś w samochodach. Sprawi mi ogromną radość gdy będę kiedyś mógł opowiedzieć komuś, że moje polo pali litr gazu mniej po zastosowaniu pary wodnej (aktualnie pali niecałe 6 litrów gazu w trasie <ok> )
Czego nie wiem?
1. Jaką rurką owinąć kolektor wydechowy (średnica i długość), aby było dobrze? Dziś przyznam się zrobiłem "coś" na próbę jednak wymaga to na 100% strojenia. Użyłem około 1,5 metra rurki miedzianej od instalacji gazowej fi6 i owinąłem nią kolektor wydechowy (w polo jest on z przodu i dodatkowo ma osłonkę - wszystko szczelnie jest upakowane). Na rozgrzanym silniku gdy w jeden koniec rurki dmuchałem ustami, z drugiego wydobywało się powietrze o temperaturze około 200 stopni (zmierzone termoparą)
...ale... para którą będzie zasysał silnik może leci szybciej? albo wolniej...może ma więcej w sobie wody i moja pseudo wężownica nie będzie dawała rady? tego już zmierzyć nie dam rady, musiałbym wstawiać jakiś czujnik temp. za kolektorem.
2. Jak prawodłowo wykonać zbiorniczek z wodą? wstawiłem bańkę po płynie do spryskiwaczy w okolicach chłodnicy. wpuściłem pionowo od góry wężyk który sięga dna i nim do bańki, pod lustro wody dostaje się powietrze atmosferyczne i zwyczajnie bąbelkuje. U góry bańki jest drugi wężyk który zasysa powietrze z bańki ( z przestrzeni pomiędzy lustrem wody a jej górą). Nie może zostać zaciągnięta sama woda bo błyskawicznie dostanie się do silnika i istnieje możliwość nawet pogięcia korbowodów. Po włączeniu silnika ssanie jest tak silne że w bańce bardzo silnie bąbelkuje a nawet lekko ją zaciska..
3. Czy ta woda z bańki faktycznie bulgocząc zostaje zasysana do silnika i w miedzianej rurce ogrzewa się i odparowuje? Tego pewien nie jestem, a chciałbym być. Jednak z dostępnych w internecie zdjęć i filmików np ten:
nie da się tego jednoznacznie określić gdyż autorzy nie pokazują ani bańki w środku, ani wężownicy na kolektorze wydechowym...
Liczę na ciekawą dyskusję, wskazówki, opinie porady itd. i jeszcze raz błagam, nie mieszamy o wodorze i tlenie, podtlenkach innych dziwnych gazów.
Obiecuję dodać zdjęcia jak to wykonałem w swoim aucie jak tylko przestanie za oknem padać...
ostatnio zainspirowany autem a nawet dwoma autami znajomego, postanowiłem sam spróbować sił i stworzyć coś na wzór instalacji przegrzanej pary wodnej dodawanej do silnika tuż pod przepustnicę.
Coś niecoś w temacie wie napewno niejaki Pan dr Jan Gulak, o którym głośno się zrobiło przed paroma laty. W skrócie to jest tak, że ze zbiorniczka z wodą wędruje ona rurkami w okolice kolektora wydechowego, tam jest ogrzewana do temperatury około 150 stopni (?) i dalej jest doprowadzona do kolektora ssącego. W Efekcie podczas suwu pracy spalające się paliwo dodatkowo ogrzewa tą przegrzaną parę wodną a ona wielokrotnie zwiększa swoją objętość, potęgując siłę działającą na tłok...a co za tym idzie możemy uzyskać większy momento obrotowy/ moc/ niższe spalanie itd.
Co wiem napewno?
1. Nie jest to żadna instalacja HHO/auta na wodór i tlen/ ani instalacja rozkłądająca wodę na te dwa pierwiastki. Mamy do czynienia wyłącznie z parą wodną. (Bardzo proszę nie mieszać w tym temacie o wyzej wymienionych instalacjach wodorowych)
2. To napewno działa - w mniejszym lub większym stopniu, ale działa Wg mnie Pan Gulak przesadza w swoich opowieściach, ale kto wie?
3. Nie mam diesla. Nie mam nawet audi. Mam aktualnie VW polo 1.0 z 1992 roku benzyna+LPG.
4. Stać mnie na gaz oraz na benzynę. Pomysł żeby spróbować wykonać taką instalację wziął się stąd, że potwornie lubię "psuć" coś w samochodach. Sprawi mi ogromną radość gdy będę kiedyś mógł opowiedzieć komuś, że moje polo pali litr gazu mniej po zastosowaniu pary wodnej (aktualnie pali niecałe 6 litrów gazu w trasie <ok> )
Czego nie wiem?
1. Jaką rurką owinąć kolektor wydechowy (średnica i długość), aby było dobrze? Dziś przyznam się zrobiłem "coś" na próbę jednak wymaga to na 100% strojenia. Użyłem około 1,5 metra rurki miedzianej od instalacji gazowej fi6 i owinąłem nią kolektor wydechowy (w polo jest on z przodu i dodatkowo ma osłonkę - wszystko szczelnie jest upakowane). Na rozgrzanym silniku gdy w jeden koniec rurki dmuchałem ustami, z drugiego wydobywało się powietrze o temperaturze około 200 stopni (zmierzone termoparą)
...ale... para którą będzie zasysał silnik może leci szybciej? albo wolniej...może ma więcej w sobie wody i moja pseudo wężownica nie będzie dawała rady? tego już zmierzyć nie dam rady, musiałbym wstawiać jakiś czujnik temp. za kolektorem.
2. Jak prawodłowo wykonać zbiorniczek z wodą? wstawiłem bańkę po płynie do spryskiwaczy w okolicach chłodnicy. wpuściłem pionowo od góry wężyk który sięga dna i nim do bańki, pod lustro wody dostaje się powietrze atmosferyczne i zwyczajnie bąbelkuje. U góry bańki jest drugi wężyk który zasysa powietrze z bańki ( z przestrzeni pomiędzy lustrem wody a jej górą). Nie może zostać zaciągnięta sama woda bo błyskawicznie dostanie się do silnika i istnieje możliwość nawet pogięcia korbowodów. Po włączeniu silnika ssanie jest tak silne że w bańce bardzo silnie bąbelkuje a nawet lekko ją zaciska..
3. Czy ta woda z bańki faktycznie bulgocząc zostaje zasysana do silnika i w miedzianej rurce ogrzewa się i odparowuje? Tego pewien nie jestem, a chciałbym być. Jednak z dostępnych w internecie zdjęć i filmików np ten:
nie da się tego jednoznacznie określić gdyż autorzy nie pokazują ani bańki w środku, ani wężownicy na kolektorze wydechowym...
Liczę na ciekawą dyskusję, wskazówki, opinie porady itd. i jeszcze raz błagam, nie mieszamy o wodorze i tlenie, podtlenkach innych dziwnych gazów.
Obiecuję dodać zdjęcia jak to wykonałem w swoim aucie jak tylko przestanie za oknem padać...