[B4 2.0 ABK] nie odpala... skończyły mi sie już pomysły :/
: 30 kwie 2017, 17:02
witam wszystkich zwracam się po raz drugi bo nie mam już pomysłu na moje abk...śledziłem wiele tematów na forum ale nic to nie pomogło. Postaram sie opisać jak najbliżej mój przypadek
Zrobiłem mały remoncik silnika tzn wyjechała głowica wszystkie uszczelki simeringi itp przy zakładaniu nowego rozrządu pasek był walnięty o 1 ząb, wszystko zostało złożone prawidłowo według książki, po 3 miesięczny dłubaniu auto odpaliło na strzała dosłownie, byłem w wielkim szoku, wiedziałem że z powodu przestawionego rozrządu będe miał do ustawienia zapłon, jednego dnia poluzowałem aparat zapłonowy by ustawić go chociaż na słuch po starnie telepało silnikiem nastąpiła poprawa lecz zapomniałem dokręcić aparatu, po paru dniach odpaliłem auto (też na strzała) i po dłuższej chwili zaczęło coś strasznie klepać (poluzowany aparat się obrócił i chyba wystąpiło spalanie stukowe, po prawie tygodniu myślenia nad tym co się stało doszedłem do tego że to wina aparatu i że będzie trzeba go skontrować, wszystko ogarnięte auto odpalało, minęły 2 tygodnie aż pożyczyłem lampę stroboskopową (auto było między czasie odpalane) w dniu gdy ogarnąłem lampe auto nagle nie chce odpalić, nie wiem co mu jest... iskra na każdej świecy, wymieniony przekaźnik nr 30 wymieniona pompa paliwa bo poprzednią szlak trafił. Rozrząd sprawdzany dwukrotnie wszystkie znaki ok, nie ścieło klina na wałku pośrednim po prostu nie wiem już co mam zrobić paliwo jest iskra też a auto nie odpala, próbowałem nawet na jakiś samostart i też nie odpaliło, dodam jeszcze jedną rzecz lecz nie wiem czy jest związana z tym problemem, a mianowicie po całym "remoncie" gdy odpalałem auto i dodawałem nagle gazu na biegu jałowym to auto nie chciało zejść z obrotów nawet sam wskakiwał na wyższe obroty, musiałem go dusić delikatnie sprzęgłem na 2 i wtedy obroty wracały normalnie do prędkości biegu jałowego nie wiem czy to ma związek ze sprawą ale może to być jakiś "trop" prosze o pomoc
Zrobiłem mały remoncik silnika tzn wyjechała głowica wszystkie uszczelki simeringi itp przy zakładaniu nowego rozrządu pasek był walnięty o 1 ząb, wszystko zostało złożone prawidłowo według książki, po 3 miesięczny dłubaniu auto odpaliło na strzała dosłownie, byłem w wielkim szoku, wiedziałem że z powodu przestawionego rozrządu będe miał do ustawienia zapłon, jednego dnia poluzowałem aparat zapłonowy by ustawić go chociaż na słuch po starnie telepało silnikiem nastąpiła poprawa lecz zapomniałem dokręcić aparatu, po paru dniach odpaliłem auto (też na strzała) i po dłuższej chwili zaczęło coś strasznie klepać (poluzowany aparat się obrócił i chyba wystąpiło spalanie stukowe, po prawie tygodniu myślenia nad tym co się stało doszedłem do tego że to wina aparatu i że będzie trzeba go skontrować, wszystko ogarnięte auto odpalało, minęły 2 tygodnie aż pożyczyłem lampę stroboskopową (auto było między czasie odpalane) w dniu gdy ogarnąłem lampe auto nagle nie chce odpalić, nie wiem co mu jest... iskra na każdej świecy, wymieniony przekaźnik nr 30 wymieniona pompa paliwa bo poprzednią szlak trafił. Rozrząd sprawdzany dwukrotnie wszystkie znaki ok, nie ścieło klina na wałku pośrednim po prostu nie wiem już co mam zrobić paliwo jest iskra też a auto nie odpala, próbowałem nawet na jakiś samostart i też nie odpaliło, dodam jeszcze jedną rzecz lecz nie wiem czy jest związana z tym problemem, a mianowicie po całym "remoncie" gdy odpalałem auto i dodawałem nagle gazu na biegu jałowym to auto nie chciało zejść z obrotów nawet sam wskakiwał na wyższe obroty, musiałem go dusić delikatnie sprzęgłem na 2 i wtedy obroty wracały normalnie do prędkości biegu jałowego nie wiem czy to ma związek ze sprawą ale może to być jakiś "trop" prosze o pomoc