[b3 1.8s PM] Dziwny problem z gotowaniem wody
: 24 mar 2020, 20:24
Sytuacja z dzisiaj:
Podróż A, jadę do sklepu około 15km. Włączyłem sobie grzanie bo zimno, pojechałem. W 2/3 drogi zaczęły mi się świecić kontrolki: ładowanie, temperatura wody oraz poziom płynu hamulcowego. Wszystkie w tym samym momencie. Zjechałem na pobocze, zaglądam pod maskę:
-dot jest między minimum a maximum
-płyn chłodniczy nie zagotowany, jest odpowiedni poziom (odkręciłem korek zbiorniczka żeby sprawdzić), chłodnica ciepła
Pomyślałem że może jakieś zwarcie w zegarach, jadę dalej skoro wygląda okej
Podróż B, ze sklepu do domu. Kontrolki cały czas świecą. Zauważyłem, że przestało działać grzanie, leci całkiem zimne powietrze. W drodze do sklepu działało, nie wiem wprawdzie czy po zaświeceniu kontrolek nie przestało bo do tego czasu zagrzałem auto i grzanie wyłączyłem. 500 metrów od domu dym spod maski. Wjechałem pod ostatnią górę żeby móc dopchać auto dalej (jakieś 10 sekund jazdy od początku dymienia), odcięło mi zapłon i auto zgasło. Dopchałem pod dom
Dodatkowe fakty:
-nie zwróciłem uwagi czy wiatraki się kręciły
-mam drobny wyciek z układu, kapie z jednego węża już od dawna
-termostat OEM wymieniony przed zimą
-mam zepsuty czujnik temperatury (od zegarów) więc nie wiem ile było
-ogrzewanie włączam i wyłączam zawsze regulacją wiatraka, nie temperatury, więc wykluczam że nagle urwało się sterowanie klapami. Od października są na maksymalne grzanie ustawione
No i teraz nie wiem co o tym myśleć, jakim cudem nagle przestało grzać a układ się zagotował? Czy ma to związek z tymi kontrolkami? Może problem faktycznie leży w zwarciu (kontrolki) a układ chłodzenia w jakiś sposób zapowietrzyłem odkręcając go ciepłego wtedy na poboczu i z tego wyniknęły dalsze problemy? Ale nic się wtedy nie wylało itd. Myślałem nawet że może zegary zawieszają się na trybie testowym, czyli że świeci tak jak wtedy kiedy się włączy zapłon ale nie odpali silnika - nie, bo wtedy też świeci kontrolka oleju. Prośba o radę od czego zacząć poszukiwania
Podróż A, jadę do sklepu około 15km. Włączyłem sobie grzanie bo zimno, pojechałem. W 2/3 drogi zaczęły mi się świecić kontrolki: ładowanie, temperatura wody oraz poziom płynu hamulcowego. Wszystkie w tym samym momencie. Zjechałem na pobocze, zaglądam pod maskę:
-dot jest między minimum a maximum
-płyn chłodniczy nie zagotowany, jest odpowiedni poziom (odkręciłem korek zbiorniczka żeby sprawdzić), chłodnica ciepła
Pomyślałem że może jakieś zwarcie w zegarach, jadę dalej skoro wygląda okej
Podróż B, ze sklepu do domu. Kontrolki cały czas świecą. Zauważyłem, że przestało działać grzanie, leci całkiem zimne powietrze. W drodze do sklepu działało, nie wiem wprawdzie czy po zaświeceniu kontrolek nie przestało bo do tego czasu zagrzałem auto i grzanie wyłączyłem. 500 metrów od domu dym spod maski. Wjechałem pod ostatnią górę żeby móc dopchać auto dalej (jakieś 10 sekund jazdy od początku dymienia), odcięło mi zapłon i auto zgasło. Dopchałem pod dom
Dodatkowe fakty:
-nie zwróciłem uwagi czy wiatraki się kręciły
-mam drobny wyciek z układu, kapie z jednego węża już od dawna
-termostat OEM wymieniony przed zimą
-mam zepsuty czujnik temperatury (od zegarów) więc nie wiem ile było
-ogrzewanie włączam i wyłączam zawsze regulacją wiatraka, nie temperatury, więc wykluczam że nagle urwało się sterowanie klapami. Od października są na maksymalne grzanie ustawione
No i teraz nie wiem co o tym myśleć, jakim cudem nagle przestało grzać a układ się zagotował? Czy ma to związek z tymi kontrolkami? Może problem faktycznie leży w zwarciu (kontrolki) a układ chłodzenia w jakiś sposób zapowietrzyłem odkręcając go ciepłego wtedy na poboczu i z tego wyniknęły dalsze problemy? Ale nic się wtedy nie wylało itd. Myślałem nawet że może zegary zawieszają się na trybie testowym, czyli że świeci tak jak wtedy kiedy się włączy zapłon ale nie odpali silnika - nie, bo wtedy też świeci kontrolka oleju. Prośba o radę od czego zacząć poszukiwania