[80 B3 1,6 PP] Gaśnie co 10 minut
: 12 sty 2009, 22:14
Witam
Mam ostatnio problem ze swoim samochodem. Otóż od jakiegoś czasu samochód kiedy tylko może gaśnie. Nie wiem czy to złośliwy zbieg okoliczności lecz zanim zaczęły się problemy z samochodem zalałem mu 40 litrów paliwa wątpliwego pochodzenia. Później myślałem, że w paliwie jest woda i nalałem do zbiornika czerwony STP do uszlachetniania benzyny jednak nic to nie pomogło.
Samochód nie ma problemów z rozruchem na zimnym silniku. Zawsze pali rano za pierwszym razem. Jednak na odcinku 5 km do pracy przynajmniej raz mi zgaśnie. Wygląda to tak że w pewnym momencie czuję, że auto traci moc, chwilę później zaczyna mi szarpać samochodem i jak odpuszczę gaz to od razu zapalają się kontrolki i samochód gaśnie. Czasami potrafi zgasnąć jak go nie gazuję tylko hamując silnikiem dojeżdżam do skrzyżowania. Generalnie zauważyłem, że wczoraj na trasie gasł mi przynajmniej raz w ciągu 10 minut. Po zatrzymaniu nigdy nie zapala za 1 razem tylko za 3. Zauważyłem też, że jak pracuję na luzie to w pewnym momencie obroty z 900 gwałtownie spadają jakby brakowało paliwa i komputer wtedy podnosi mu obroty, żeby nie zgas. Dopóki nic nie robię jest ok, ale wystarczy, że wtedy wcisnę gaz lub sprzęgło i znów gaśnie.
Czy ma ktoś pomysł co może być tego przyczyną? Dodam, że zanim nalałem tego trefnego paliwa silnik czasami potrafił wchodzić mi na wysokie obroty jak w zimie gdy włącza sie automatyczne ssanie. Jednak ignorowałem humory mojego gaźnika ponieważ dokuczał mi w ten sposób bardzo rzadko.
Czy gaśnięcie silnika może być spowodowanie zapchanym filtrem paliwa, czy waszym zdaniem przyczyny należy szukać gdzie indziej?
Silnik zawsze jeździł na Pb 95. Katalizator nadal jest oryginalny, sonda Lambda też. Kopułka, palec i przewody NGK mają nieco ponad rok czasu. Na świecach Bosch 4 zrobiłem 20 tyś. km. Gaźnik Pierburg 2EE. Rok 1990. Przebieg oryginalny 190tyś.
Czekam na wasze sugestie i tym samym z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
Mam ostatnio problem ze swoim samochodem. Otóż od jakiegoś czasu samochód kiedy tylko może gaśnie. Nie wiem czy to złośliwy zbieg okoliczności lecz zanim zaczęły się problemy z samochodem zalałem mu 40 litrów paliwa wątpliwego pochodzenia. Później myślałem, że w paliwie jest woda i nalałem do zbiornika czerwony STP do uszlachetniania benzyny jednak nic to nie pomogło.
Samochód nie ma problemów z rozruchem na zimnym silniku. Zawsze pali rano za pierwszym razem. Jednak na odcinku 5 km do pracy przynajmniej raz mi zgaśnie. Wygląda to tak że w pewnym momencie czuję, że auto traci moc, chwilę później zaczyna mi szarpać samochodem i jak odpuszczę gaz to od razu zapalają się kontrolki i samochód gaśnie. Czasami potrafi zgasnąć jak go nie gazuję tylko hamując silnikiem dojeżdżam do skrzyżowania. Generalnie zauważyłem, że wczoraj na trasie gasł mi przynajmniej raz w ciągu 10 minut. Po zatrzymaniu nigdy nie zapala za 1 razem tylko za 3. Zauważyłem też, że jak pracuję na luzie to w pewnym momencie obroty z 900 gwałtownie spadają jakby brakowało paliwa i komputer wtedy podnosi mu obroty, żeby nie zgas. Dopóki nic nie robię jest ok, ale wystarczy, że wtedy wcisnę gaz lub sprzęgło i znów gaśnie.
Czy ma ktoś pomysł co może być tego przyczyną? Dodam, że zanim nalałem tego trefnego paliwa silnik czasami potrafił wchodzić mi na wysokie obroty jak w zimie gdy włącza sie automatyczne ssanie. Jednak ignorowałem humory mojego gaźnika ponieważ dokuczał mi w ten sposób bardzo rzadko.
Czy gaśnięcie silnika może być spowodowanie zapchanym filtrem paliwa, czy waszym zdaniem przyczyny należy szukać gdzie indziej?
Silnik zawsze jeździł na Pb 95. Katalizator nadal jest oryginalny, sonda Lambda też. Kopułka, palec i przewody NGK mają nieco ponad rok czasu. Na świecach Bosch 4 zrobiłem 20 tyś. km. Gaźnik Pierburg 2EE. Rok 1990. Przebieg oryginalny 190tyś.
Czekam na wasze sugestie i tym samym z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam