[2.0 ABK] Szarpie, gaśnie...
: 07 maja 2009, 23:46
Witam.
Mam poważny problem z którym nie mogę się uporać. Temat może był wałkowany na forum, ale ciągle nie mogę dojść co się dzieje. Wszystko zaczęło się ok. roku temu. Samochód nagle zaczął gasnąć, szarpać. I zaczęło się szukanie...
Auto trafiło do kilku "specjalistów". Silnik chodził nierówno. A najgorsze jest to, że nie mogli w żadnym warsztacie dojść co może być przyczyną, często było tak że kilka dni chodził dobrze i nagle "tracił przytomność" i jadąc kiedy chodził jak należy do warsztatu nie chcieli się podejmować zdiagnozowania przyczyny bo przecież "jest ok" . Wymienione były kable WN, sonda, świece, pompa paliwa, kopułka, palec rozdzielacza, silniczek krokowy. Sprawdzali również przepływomierz powietrza, ciśnienie pompy, ciśnienie w cylindrach (mechanik powiedział że jest idealne, jak w książce i ciężko znaleźć taki silnik przy tym przebiegu). W jednym warsztacie stał tak dwa dni sprawdzili wszystko i pod komputer był podpinany, ale nie mogli dojść. Następnie trafił do warsztatu, gdzie nareszcie człowiek zrobił co trzeba. Problem zniknął. Mechanik powiedział że "naprawił obwód zasilania sterownika wtrysku". Było dobrze, ale po ok 2 tygodniach zgasł mi kilka razy. Pojechałem do tego warsztatu, ale odesłał mnie argumentując, że wszystko chodzi jak należy i nie będzie w stanie stwierdzić co jest nie tak. Ale gdyby silnik zaczął tak jak przed naprawą ciągle chodzić nie tak żeby się zgłosić. Było to jakoś pół roku temu. A teraz problem znów sie pojawił. Czytam ciągle forum. Postanowiłem oddać do przelutowania sławny przekaźnik 30. Ale nic się nie zmienia. Auto z partyzanta gaśnie raz na jakiś czas, na moment traci moc. Czasem jak zgaśnie nie można go odpalić. Podam przykład: pojechałem do sklepu (ok. 1 km.), ładnie odpalił, wsiadam na parkingu po 15 minutach i odpalić nie mogę. Jak odpali zaraz gaśnie, dziwnie chodzi (nie lubi parkingów :lol: ?). Jak odczekam chwilę lub przyjdę za godzinę wsiadam i jadę bez problemu. Jeszcze jedna sprawa: kiedy pojawiają się problemy słychać terkotanie pod maską i na zgaszonym silniku przy przekręconej stacyjce widzę jak wskazówka voltomierza lata dość mocno (zwarcie???). Wcześniej nie było również skakania obrotów tzn. czasami jak coś mu dolega podnoszą się obroty na moment do 2500-3000 obr. (nawet ja tak mu w kość nie daję )
Mam nadzieję że będziecie w stanie mi pomóc, bo już kilka razy skorzystałem z Waszej pomocy, ale teraz musiałem opisać. Dodam że nigdy nie miał gazu, tankowany na dobrym paliwie, 1993 rok, w dobrych rękach od 2004 roku. Piszcie, pytajcie. Trzeba coś z tym zrobić, bo szkoda samochodu.
Ps. Zapamniałem dodać że za dużo pali bo 12 litrów przy mojej jeździe to dużo za dużo ale myślę że to może być sonda bo ostatnio wymieniane były uszczelniacze (dzięki FORUM) i rozrząd.
Mam poważny problem z którym nie mogę się uporać. Temat może był wałkowany na forum, ale ciągle nie mogę dojść co się dzieje. Wszystko zaczęło się ok. roku temu. Samochód nagle zaczął gasnąć, szarpać. I zaczęło się szukanie...
Auto trafiło do kilku "specjalistów". Silnik chodził nierówno. A najgorsze jest to, że nie mogli w żadnym warsztacie dojść co może być przyczyną, często było tak że kilka dni chodził dobrze i nagle "tracił przytomność" i jadąc kiedy chodził jak należy do warsztatu nie chcieli się podejmować zdiagnozowania przyczyny bo przecież "jest ok" . Wymienione były kable WN, sonda, świece, pompa paliwa, kopułka, palec rozdzielacza, silniczek krokowy. Sprawdzali również przepływomierz powietrza, ciśnienie pompy, ciśnienie w cylindrach (mechanik powiedział że jest idealne, jak w książce i ciężko znaleźć taki silnik przy tym przebiegu). W jednym warsztacie stał tak dwa dni sprawdzili wszystko i pod komputer był podpinany, ale nie mogli dojść. Następnie trafił do warsztatu, gdzie nareszcie człowiek zrobił co trzeba. Problem zniknął. Mechanik powiedział że "naprawił obwód zasilania sterownika wtrysku". Było dobrze, ale po ok 2 tygodniach zgasł mi kilka razy. Pojechałem do tego warsztatu, ale odesłał mnie argumentując, że wszystko chodzi jak należy i nie będzie w stanie stwierdzić co jest nie tak. Ale gdyby silnik zaczął tak jak przed naprawą ciągle chodzić nie tak żeby się zgłosić. Było to jakoś pół roku temu. A teraz problem znów sie pojawił. Czytam ciągle forum. Postanowiłem oddać do przelutowania sławny przekaźnik 30. Ale nic się nie zmienia. Auto z partyzanta gaśnie raz na jakiś czas, na moment traci moc. Czasem jak zgaśnie nie można go odpalić. Podam przykład: pojechałem do sklepu (ok. 1 km.), ładnie odpalił, wsiadam na parkingu po 15 minutach i odpalić nie mogę. Jak odpali zaraz gaśnie, dziwnie chodzi (nie lubi parkingów :lol: ?). Jak odczekam chwilę lub przyjdę za godzinę wsiadam i jadę bez problemu. Jeszcze jedna sprawa: kiedy pojawiają się problemy słychać terkotanie pod maską i na zgaszonym silniku przy przekręconej stacyjce widzę jak wskazówka voltomierza lata dość mocno (zwarcie???). Wcześniej nie było również skakania obrotów tzn. czasami jak coś mu dolega podnoszą się obroty na moment do 2500-3000 obr. (nawet ja tak mu w kość nie daję )
Mam nadzieję że będziecie w stanie mi pomóc, bo już kilka razy skorzystałem z Waszej pomocy, ale teraz musiałem opisać. Dodam że nigdy nie miał gazu, tankowany na dobrym paliwie, 1993 rok, w dobrych rękach od 2004 roku. Piszcie, pytajcie. Trzeba coś z tym zrobić, bo szkoda samochodu.
Ps. Zapamniałem dodać że za dużo pali bo 12 litrów przy mojej jeździe to dużo za dużo ale myślę że to może być sonda bo ostatnio wymieniane były uszczelniacze (dzięki FORUM) i rozrząd.