[B4 ABT 2.0] Dziewny problem zodpaleniem silnika
: 21 sty 2010, 18:54
				
				Witam. Ostatnimi czasy (w sumie od kiedy zaczeły sie mrozy) mam dziwny problem z moja 80tka   sprawa wyglada tak: Autkiem jezdze na studia (ok60km) po przyjezdzie np w poniedziałek stawiam autko na dworze i tak stoi do piatku po czym jade do domu. na weekend autkiem jezdze caly czas prawktycznie... problem polega na tym ze przychodze do samochodu po 5ciu dniach odpalam (bez problemu) i jade... do najblizszego cpn mam ok 500m wiec jade tam zatrzymuje sie gasze silnik i tankuje. Potem jak probuje odpalic to nic... ani pyrknięcia. I tak moge krecic az wydoje akumulator... na pych tez nie idzie... ale kiedy autko postoi ok godzine to odpali bez najmniejszego problemu... potem problem sie powtarza. Sytuacja ponawia sie znow po dlugim postoju... jade ok 1km gasze silnik i nie moge odpalic
 sprawa wyglada tak: Autkiem jezdze na studia (ok60km) po przyjezdzie np w poniedziałek stawiam autko na dworze i tak stoi do piatku po czym jade do domu. na weekend autkiem jezdze caly czas prawktycznie... problem polega na tym ze przychodze do samochodu po 5ciu dniach odpalam (bez problemu) i jade... do najblizszego cpn mam ok 500m wiec jade tam zatrzymuje sie gasze silnik i tankuje. Potem jak probuje odpalic to nic... ani pyrknięcia. I tak moge krecic az wydoje akumulator... na pych tez nie idzie... ale kiedy autko postoi ok godzine to odpali bez najmniejszego problemu... potem problem sie powtarza. Sytuacja ponawia sie znow po dlugim postoju... jade ok 1km gasze silnik i nie moge odpalic  osatnio probowalem nawet na linke na pych i tak mnie ciagali z 5 km i nic... auto odpalalo i chodzilo tylko na wysokich obrotach... ale po chwili gasło. A jak pusilem gaz to na wolnych chodzilo z 30 sek i gaslo... bez zadławien itd. albo ledwo co chodzilo. W rezultacie zmęczeni tym ciaganiem postawilismy autko... postalo godzine i odpalilo na pych bez problemu po 30 cm pchania... za 4tym razem identycznej sytuacji juz po odczekaniu godziny po odpaleniu zauwazylem ze silnik chodzi normlanie na wolnych obrotach ale po gwaltownym dodaniu gazu jakby sie przydusil na setna sekunde i dopiero wskoczyl na obroty... tak powyzej 2 tys obrotow normalnie reaguje na gaz ale od wolnych w wzyz normalnie reaguje tylko po piwolnym dodawaniu gazu... pomocy!! co to moze byc? Znajomi stawiaja na świece albo przewody zapłonowe! A niktórzy na pompe paliwa. Doradzice cos?? z gory dziekuje za odpowiedz!
 osatnio probowalem nawet na linke na pych i tak mnie ciagali z 5 km i nic... auto odpalalo i chodzilo tylko na wysokich obrotach... ale po chwili gasło. A jak pusilem gaz to na wolnych chodzilo z 30 sek i gaslo... bez zadławien itd. albo ledwo co chodzilo. W rezultacie zmęczeni tym ciaganiem postawilismy autko... postalo godzine i odpalilo na pych bez problemu po 30 cm pchania... za 4tym razem identycznej sytuacji juz po odczekaniu godziny po odpaleniu zauwazylem ze silnik chodzi normlanie na wolnych obrotach ale po gwaltownym dodaniu gazu jakby sie przydusil na setna sekunde i dopiero wskoczyl na obroty... tak powyzej 2 tys obrotow normalnie reaguje na gaz ale od wolnych w wzyz normalnie reaguje tylko po piwolnym dodawaniu gazu... pomocy!! co to moze byc? Znajomi stawiaja na świece albo przewody zapłonowe! A niktórzy na pompe paliwa. Doradzice cos?? z gory dziekuje za odpowiedz! 
			 sprawa wyglada tak: Autkiem jezdze na studia (ok60km) po przyjezdzie np w poniedziałek stawiam autko na dworze i tak stoi do piatku po czym jade do domu. na weekend autkiem jezdze caly czas prawktycznie... problem polega na tym ze przychodze do samochodu po 5ciu dniach odpalam (bez problemu) i jade... do najblizszego cpn mam ok 500m wiec jade tam zatrzymuje sie gasze silnik i tankuje. Potem jak probuje odpalic to nic... ani pyrknięcia. I tak moge krecic az wydoje akumulator... na pych tez nie idzie... ale kiedy autko postoi ok godzine to odpali bez najmniejszego problemu... potem problem sie powtarza. Sytuacja ponawia sie znow po dlugim postoju... jade ok 1km gasze silnik i nie moge odpalic
 sprawa wyglada tak: Autkiem jezdze na studia (ok60km) po przyjezdzie np w poniedziałek stawiam autko na dworze i tak stoi do piatku po czym jade do domu. na weekend autkiem jezdze caly czas prawktycznie... problem polega na tym ze przychodze do samochodu po 5ciu dniach odpalam (bez problemu) i jade... do najblizszego cpn mam ok 500m wiec jade tam zatrzymuje sie gasze silnik i tankuje. Potem jak probuje odpalic to nic... ani pyrknięcia. I tak moge krecic az wydoje akumulator... na pych tez nie idzie... ale kiedy autko postoi ok godzine to odpali bez najmniejszego problemu... potem problem sie powtarza. Sytuacja ponawia sie znow po dlugim postoju... jade ok 1km gasze silnik i nie moge odpalic  osatnio probowalem nawet na linke na pych i tak mnie ciagali z 5 km i nic... auto odpalalo i chodzilo tylko na wysokich obrotach... ale po chwili gasło. A jak pusilem gaz to na wolnych chodzilo z 30 sek i gaslo... bez zadławien itd. albo ledwo co chodzilo. W rezultacie zmęczeni tym ciaganiem postawilismy autko... postalo godzine i odpalilo na pych bez problemu po 30 cm pchania... za 4tym razem identycznej sytuacji juz po odczekaniu godziny po odpaleniu zauwazylem ze silnik chodzi normlanie na wolnych obrotach ale po gwaltownym dodaniu gazu jakby sie przydusil na setna sekunde i dopiero wskoczyl na obroty... tak powyzej 2 tys obrotow normalnie reaguje na gaz ale od wolnych w wzyz normalnie reaguje tylko po piwolnym dodawaniu gazu... pomocy!! co to moze byc? Znajomi stawiaja na świece albo przewody zapłonowe! A niktórzy na pompe paliwa. Doradzice cos?? z gory dziekuje za odpowiedz!
 osatnio probowalem nawet na linke na pych i tak mnie ciagali z 5 km i nic... auto odpalalo i chodzilo tylko na wysokich obrotach... ale po chwili gasło. A jak pusilem gaz to na wolnych chodzilo z 30 sek i gaslo... bez zadławien itd. albo ledwo co chodzilo. W rezultacie zmęczeni tym ciaganiem postawilismy autko... postalo godzine i odpalilo na pych bez problemu po 30 cm pchania... za 4tym razem identycznej sytuacji juz po odczekaniu godziny po odpaleniu zauwazylem ze silnik chodzi normlanie na wolnych obrotach ale po gwaltownym dodaniu gazu jakby sie przydusil na setna sekunde i dopiero wskoczyl na obroty... tak powyzej 2 tys obrotow normalnie reaguje na gaz ale od wolnych w wzyz normalnie reaguje tylko po piwolnym dodawaniu gazu... pomocy!! co to moze byc? Znajomi stawiaja na świece albo przewody zapłonowe! A niktórzy na pompe paliwa. Doradzice cos?? z gory dziekuje za odpowiedz! 