[80 B3 1.9 SD] Problem z dławieniem sie silnika
: 18 lut 2011, 01:40
Witam kolegów. zwracam sie do was pierwszy raz z poważnym problemem do którego zaczyna brakować sił, głownie z niewiedzy i strachu by samochod w końcu nie stanął na dobre.
Moj problem jest dosyć nie typowy. silnik na wtrysku mechanicznym, jak wiekszośc z tamtych lat. a problem mój jest mianowicie taki, przy zupelnie zimnym silniku zapalam silnik dziala utrzymuje 1000obr/min jest ok ale kiedy zacznie sie podnosic troszke temperatura na silniku nawet nie do tego stopnia by wskaznik cos juz pokazal ale doslownie przy duzym mrozie troszczke to bardziej wyczuwalne jest silnik zaczyna spadac z obrotów nawet do 200obr/min i totalnie sie dlawi
nie mozna go wkrecic na obroty, po zgaszeniu i zapaleniu ponownie wkreci sie na obroty owszem ale niestety za chwile znów go przydlawia i nie trzyma wogole biegu jałowego. i tak tez jest jak przestygnie po jakiejs trasce chwili oddechu i znow zapalam a on zaczyna kulec. wyglada to tak jakby ssanie nie dzialalo. w porze letniej nie mam takich problemów raczej, chociaz zdarzalo sie tak juz nie raz i powtórne zapalenie pomagało bez powrotnie. dodam ze jak juz zacznie jechac to tak jakby zapomniala o swoich problemach i na cieplym silniku tez nic podobnego ja nie dreczy. pomóżcie koledzy bo szkoda mi staruszki zeby sie męczyłą, bo dobra jeszcze z niej partnerka.
Moj problem jest dosyć nie typowy. silnik na wtrysku mechanicznym, jak wiekszośc z tamtych lat. a problem mój jest mianowicie taki, przy zupelnie zimnym silniku zapalam silnik dziala utrzymuje 1000obr/min jest ok ale kiedy zacznie sie podnosic troszke temperatura na silniku nawet nie do tego stopnia by wskaznik cos juz pokazal ale doslownie przy duzym mrozie troszczke to bardziej wyczuwalne jest silnik zaczyna spadac z obrotów nawet do 200obr/min i totalnie sie dlawi
nie mozna go wkrecic na obroty, po zgaszeniu i zapaleniu ponownie wkreci sie na obroty owszem ale niestety za chwile znów go przydlawia i nie trzyma wogole biegu jałowego. i tak tez jest jak przestygnie po jakiejs trasce chwili oddechu i znow zapalam a on zaczyna kulec. wyglada to tak jakby ssanie nie dzialalo. w porze letniej nie mam takich problemów raczej, chociaz zdarzalo sie tak juz nie raz i powtórne zapalenie pomagało bez powrotnie. dodam ze jak juz zacznie jechac to tak jakby zapomniala o swoich problemach i na cieplym silniku tez nic podobnego ja nie dreczy. pomóżcie koledzy bo szkoda mi staruszki zeby sie męczyłą, bo dobra jeszcze z niej partnerka.