[B4 2.0 ABK Lpg] Wtryskiwacze czy elektryka?
: 28 lut 2012, 09:03
Witam Kolegów.
Jak do tej pory dostawałem porządną dawkę informacji, w postaci umieszczonych tu informacji, ale tym razem nie mogę takowych znaleźć, więc muszę napisać o swoim problemie.
Problem z moim samochodem jest następujący. Pojawia się to i na Pb i na Lpg, ale w różny sposób. Na benzynie samochód normalnie odpala i pracuje na wolnych obrotach (czasem delikatnie faluje na gazie, ale tak było zawsze). Natomiast podczas jazdy, przy dodaniu gazu jedzie, rozpędza się np. do 80, ale po przejechaniu ok. 300 - 400 metrów, tak jakby odbiera mu moc. To znaczy, objaw skończenia się paliwa (choć na pewno jest). Nie dławi się, tylko tak jakby zatkało go coś. Nie ma mocy, nie wkręca się na obroty. Schodzi do 1000 obr. i nie gaśnie, ale nie chce z powrotem wejść na obroty. Po jakimś czasie problem ustępuje, po czym znowu. Gdy wyłącze silnik i samochód trochę postoi, znowu jest ok. Normalnie odpala, wchodzi na obroty, przełącza się na gaz np. Ale (przy wyłączonym gazie) gdy znowu chce jechać sytuacja się powtarza.
Na LPG objaw jest podobny, ale daje się jechać, muli go, tak jakby się gaz kończył, raz się odtyka, potem przytyka, ale nie strzela w przepływomierz. Objaw zatkanego filtra gazu mniej więcej.
Rozważałem już różne opcje. Co mechanik to inna diagnoza. Czy ktoś mógłby pomóc? Czy ktoś spotkał się z podobnymi objawami?
Dodam jeszcze, że wymieniłem dosyć niedawno (ale po tych zmianach samochód jeździł prawidłowo): filtr powietrza, przepływomierz (używany), sonde lambda (zamiennik), przekaźnik 30 (original), niebieski czujnik temperatury ( original), świece, przewody, kopułkę i palec. Natomiast ani razu nie podłączałem go pod komputer. Czy może to być tego wina?
Gdyby ktoś mógł pomóc, byłbym wdzięczny. Pozdrawiam. Adam.
Jak do tej pory dostawałem porządną dawkę informacji, w postaci umieszczonych tu informacji, ale tym razem nie mogę takowych znaleźć, więc muszę napisać o swoim problemie.
Problem z moim samochodem jest następujący. Pojawia się to i na Pb i na Lpg, ale w różny sposób. Na benzynie samochód normalnie odpala i pracuje na wolnych obrotach (czasem delikatnie faluje na gazie, ale tak było zawsze). Natomiast podczas jazdy, przy dodaniu gazu jedzie, rozpędza się np. do 80, ale po przejechaniu ok. 300 - 400 metrów, tak jakby odbiera mu moc. To znaczy, objaw skończenia się paliwa (choć na pewno jest). Nie dławi się, tylko tak jakby zatkało go coś. Nie ma mocy, nie wkręca się na obroty. Schodzi do 1000 obr. i nie gaśnie, ale nie chce z powrotem wejść na obroty. Po jakimś czasie problem ustępuje, po czym znowu. Gdy wyłącze silnik i samochód trochę postoi, znowu jest ok. Normalnie odpala, wchodzi na obroty, przełącza się na gaz np. Ale (przy wyłączonym gazie) gdy znowu chce jechać sytuacja się powtarza.
Na LPG objaw jest podobny, ale daje się jechać, muli go, tak jakby się gaz kończył, raz się odtyka, potem przytyka, ale nie strzela w przepływomierz. Objaw zatkanego filtra gazu mniej więcej.
Rozważałem już różne opcje. Co mechanik to inna diagnoza. Czy ktoś mógłby pomóc? Czy ktoś spotkał się z podobnymi objawami?
Dodam jeszcze, że wymieniłem dosyć niedawno (ale po tych zmianach samochód jeździł prawidłowo): filtr powietrza, przepływomierz (używany), sonde lambda (zamiennik), przekaźnik 30 (original), niebieski czujnik temperatury ( original), świece, przewody, kopułkę i palec. Natomiast ani razu nie podłączałem go pod komputer. Czy może to być tego wina?
Gdyby ktoś mógł pomóc, byłbym wdzięczny. Pozdrawiam. Adam.