[B4 ABK LPG] Świeżo kupiona bryka i kilka mankamentów
: 22 mar 2012, 12:19
Od 2 tygodni jestem posiadaczem B4 ABK z instalacją na podtlenek LPG. Z moich obserwacji wynika że auto przez poprzedniego(ich) właściciela(li) było średnio zadbane i robione było tylko to co trzeba, więc pewnie jeszcze niektóre kwiatki będą przez jakiś czas wychodzić, ale do rzeczy.
Problem nr 1, aktualnie najważniejszy - brak mocy powyżej 4tys. obrotów... Do 3,5-4 auto ładnie się zbiera w Pb i LPG (na obu paliwach objawy są te same/bardzo zbliżone) a potem nic, silnik wyje ale nie ciągnie, przyrost obrotów znikomy, powyżej 5tys zapala się kontrolka ładowania. Spala 12-12,5L LPG, auto dopiero sprawdzałem, pedał deptany do podłogi celem otrzymywania wysokich obrotów, jazda głównie po mieście, więc jak dla tego silnika przy tych warunkach pracy w ogóle mnie taki wynik nie dziwi (etylina nie wiem, bo tylko do rozruchu i przepalenia używana, a jak obrotek pod czerwone pole nie wchodzi to żal mi zużywać )
Moje obserwacje:
Przy wysokich obrotach guma za przepływomierzem zasysa się - czyli wiadomo co idzie na pierwszy ogień :mrgreen:, myślałem że to przytkany filtr powietrza albo coś w tym stylu więc zajrzałem najpierw w okolice obudowy filtra ale wszystko wygląda ok, jedynie te plastikowe rurki z prawej strony filtra są trochę niepewnie osadzone. Jedna spod filtra idzie w okolice wtrysku, a druga do zaworu z przodu obudowy filtra.
Pokrywa przepływomierze jest przyklejona, a z tego co doczytałem w ori zamocowana jest na zatrzaskach czy czymś takim (powinna puścić przy podwadzeniu, ale u mnie trzyma się twardo i tylko kawałek plastiku wyszczerbiłem), co najciekawsze jeździłem prawie cały dzień z odpiętą złączką od przepływomierza i nie odczułem różnicy... To w ogóle możliwe że silnik działa bez przepływki? :shock:
Zimny silnik - auto potrafi zapalić na dotyk (czasami trochę dłużej muszę pokręcić), a po 4-5sek zaczyna nierówno pracować i jak nie dodam gazu to zgaśnie. Na biegu jałowym trzyma 850-900obr ale po dotknięciu gazu (do 1200obr) zaczyna falować. Czasami jest tak że jak ruszam rano z garażu to czekając na swoją kolej zgaśnie mi w bramie jeszcze (silnik jeszcze za zimny żeby przełączyć na LPG) - czyżby słynny przekaźnik nr 30?
Ciepły silnik - objawów nierównej pracy brak (lub praktycznie niezauważalne), tylko 3 razy w ciągu tych 2 tygodni zdarzyło mi się że dojeżdżając do skrzyżowania na LPG po wciśnięciu sprzęgła nagle obroty spadły i silnik zgasł.
Jest jeszcze łączenie kolektora z katalizatorem i jest trochę osmolone, najpewniej się przeżarło i jest dziurawe bo silnik pracuje dosyć głośno. Jest to tuż przed sondą lambda więc zastanawiam się, bo najpewniej ECU też coś z niej odczytuje i na podstawie tego odczytu ustala mieszankę, a jak część gazów ucieka przed sondą to odczyt jest zły.
Do tego ucieka mi płyn chłodniczy najpewniej, bo są braki w zbiorniczku, a osłone pod silnikiem mam w różowym płynie, wszystko wskazuje na króciec przy głowicy.
Z drobiazgów jeszcze muszę wymienić tuleje lewego wahacza i paski altka i wspomagania (przy okazji od razu pasek rozrządu z napinaczem, bo ostatnia wzmianka w papierach jest przy 160kkm a auto ma już 100kkm więcej) Tak więc na części się nie wykosztuję (no może prócz rozrządu) ale roboty będzie sporo :mrgreen:
Wiem że temat wałkowany milion razy, ale nie piszcie od razu "poszukaj na forum" tylko doradźcie co jeszcze podejrzeć/sprawdzić/wymienić, pomóżcie zaplanować kolejne kroki. Z mechaniki/majsterkowania jestem zielony jak szczypiorek na wiosnę i sorry za niefachowe określenia, ale powoli, z kimś zdolniejszym myślę że dam radę coś zdziałać.
Problem nr 1, aktualnie najważniejszy - brak mocy powyżej 4tys. obrotów... Do 3,5-4 auto ładnie się zbiera w Pb i LPG (na obu paliwach objawy są te same/bardzo zbliżone) a potem nic, silnik wyje ale nie ciągnie, przyrost obrotów znikomy, powyżej 5tys zapala się kontrolka ładowania. Spala 12-12,5L LPG, auto dopiero sprawdzałem, pedał deptany do podłogi celem otrzymywania wysokich obrotów, jazda głównie po mieście, więc jak dla tego silnika przy tych warunkach pracy w ogóle mnie taki wynik nie dziwi (etylina nie wiem, bo tylko do rozruchu i przepalenia używana, a jak obrotek pod czerwone pole nie wchodzi to żal mi zużywać )
Moje obserwacje:
Przy wysokich obrotach guma za przepływomierzem zasysa się - czyli wiadomo co idzie na pierwszy ogień :mrgreen:, myślałem że to przytkany filtr powietrza albo coś w tym stylu więc zajrzałem najpierw w okolice obudowy filtra ale wszystko wygląda ok, jedynie te plastikowe rurki z prawej strony filtra są trochę niepewnie osadzone. Jedna spod filtra idzie w okolice wtrysku, a druga do zaworu z przodu obudowy filtra.
Pokrywa przepływomierze jest przyklejona, a z tego co doczytałem w ori zamocowana jest na zatrzaskach czy czymś takim (powinna puścić przy podwadzeniu, ale u mnie trzyma się twardo i tylko kawałek plastiku wyszczerbiłem), co najciekawsze jeździłem prawie cały dzień z odpiętą złączką od przepływomierza i nie odczułem różnicy... To w ogóle możliwe że silnik działa bez przepływki? :shock:
Zimny silnik - auto potrafi zapalić na dotyk (czasami trochę dłużej muszę pokręcić), a po 4-5sek zaczyna nierówno pracować i jak nie dodam gazu to zgaśnie. Na biegu jałowym trzyma 850-900obr ale po dotknięciu gazu (do 1200obr) zaczyna falować. Czasami jest tak że jak ruszam rano z garażu to czekając na swoją kolej zgaśnie mi w bramie jeszcze (silnik jeszcze za zimny żeby przełączyć na LPG) - czyżby słynny przekaźnik nr 30?
Ciepły silnik - objawów nierównej pracy brak (lub praktycznie niezauważalne), tylko 3 razy w ciągu tych 2 tygodni zdarzyło mi się że dojeżdżając do skrzyżowania na LPG po wciśnięciu sprzęgła nagle obroty spadły i silnik zgasł.
Jest jeszcze łączenie kolektora z katalizatorem i jest trochę osmolone, najpewniej się przeżarło i jest dziurawe bo silnik pracuje dosyć głośno. Jest to tuż przed sondą lambda więc zastanawiam się, bo najpewniej ECU też coś z niej odczytuje i na podstawie tego odczytu ustala mieszankę, a jak część gazów ucieka przed sondą to odczyt jest zły.
Do tego ucieka mi płyn chłodniczy najpewniej, bo są braki w zbiorniczku, a osłone pod silnikiem mam w różowym płynie, wszystko wskazuje na króciec przy głowicy.
Z drobiazgów jeszcze muszę wymienić tuleje lewego wahacza i paski altka i wspomagania (przy okazji od razu pasek rozrządu z napinaczem, bo ostatnia wzmianka w papierach jest przy 160kkm a auto ma już 100kkm więcej) Tak więc na części się nie wykosztuję (no może prócz rozrządu) ale roboty będzie sporo :mrgreen:
Wiem że temat wałkowany milion razy, ale nie piszcie od razu "poszukaj na forum" tylko doradźcie co jeszcze podejrzeć/sprawdzić/wymienić, pomóżcie zaplanować kolejne kroki. Z mechaniki/majsterkowania jestem zielony jak szczypiorek na wiosnę i sorry za niefachowe określenia, ale powoli, z kimś zdolniejszym myślę że dam radę coś zdziałać.