[B3 3A] Ledwo odpala na zimnym silniku, szarpie bez gazu
: 31 sie 2012, 09:24
Wsadziłem w samochód juz kupe kasy, silnik po remoncie (wymienione pierscienie, cos tam z glowica robione, wymienione uszczelniacze i cos tam jeszcze), wymieniony alternator, pompa wody, zegary, wszystkie płyny itp.
Pozostał jeden problem - na zimny silniku ciężko go uruchomić. Po przekręceniu kluczyka w stacyjce silnik odpala niemal od razu, ale nie utrzymuje obrotów i gaśnie. Musze tak z 5 - 6 razy go odpalić, jak dostanie troszke temperatury to w końcu załapuje i przestaje gasnąć, jednak ma baardzo niskie obroty (500 - 600) telepie nim jak cholera. Jak tak postoi i temp wzrośnie ponad około 60*C to w pewnym momencie obroty podskakują do +/- 1500, opadają na +/- 900 i jest ok, można jechać. Na ciepłym silnik wszystko jest ok, na gaz reaguje niesamowicie (jak dla mnie) żwawo, nie bierze oleju, nie dymi, ładnie mruczy, no cud miód i orzeszki.
Poprzedni właściciel auta zasugerował sprawdzenie sondy lambda, bo niby jak on go kupował to też miał taki problem i wymiana tejże sondy pomogła. Zwiedziłem jednak kilka warsztatów to albo w ogóle nie chcieli sprawdzić (nie mamy sprzętu do tego...) albo mówili, że sonda nic do odpalania nie ma bo zaczyna pracować dopiero na rozgrzanym silniku
Co to może być? Pomóżcie, bo już tyle kasy wsadzone w auto, gość który robił silnik nie umie tego naprawić, a w większych warsztatach chcą 200zł za samą diagnozę zostało mi tylko 300zł na naprawe tego
Drugi, mniejszy problem, to np jak się zatrzymam, powoli ruszę, (~10km/h) i puszcze gaz aby jechał na obrotach, to jechać jedzie ale szarpie tak, że aż wszystko trzeszczy. Znajomego B4 (1,9TDI) na tej samej uulicy po wrzuceniu biegu normalnie gładko się toczy na samych obrotach.
Pozostał jeden problem - na zimny silniku ciężko go uruchomić. Po przekręceniu kluczyka w stacyjce silnik odpala niemal od razu, ale nie utrzymuje obrotów i gaśnie. Musze tak z 5 - 6 razy go odpalić, jak dostanie troszke temperatury to w końcu załapuje i przestaje gasnąć, jednak ma baardzo niskie obroty (500 - 600) telepie nim jak cholera. Jak tak postoi i temp wzrośnie ponad około 60*C to w pewnym momencie obroty podskakują do +/- 1500, opadają na +/- 900 i jest ok, można jechać. Na ciepłym silnik wszystko jest ok, na gaz reaguje niesamowicie (jak dla mnie) żwawo, nie bierze oleju, nie dymi, ładnie mruczy, no cud miód i orzeszki.
Poprzedni właściciel auta zasugerował sprawdzenie sondy lambda, bo niby jak on go kupował to też miał taki problem i wymiana tejże sondy pomogła. Zwiedziłem jednak kilka warsztatów to albo w ogóle nie chcieli sprawdzić (nie mamy sprzętu do tego...) albo mówili, że sonda nic do odpalania nie ma bo zaczyna pracować dopiero na rozgrzanym silniku
Co to może być? Pomóżcie, bo już tyle kasy wsadzone w auto, gość który robił silnik nie umie tego naprawić, a w większych warsztatach chcą 200zł za samą diagnozę zostało mi tylko 300zł na naprawe tego
Drugi, mniejszy problem, to np jak się zatrzymam, powoli ruszę, (~10km/h) i puszcze gaz aby jechał na obrotach, to jechać jedzie ale szarpie tak, że aż wszystko trzeszczy. Znajomego B4 (1,9TDI) na tej samej uulicy po wrzuceniu biegu normalnie gładko się toczy na samych obrotach.