[B4] [ABT] Naprawa nastawnika przepustnicy.
: 18 paź 2012, 17:05
Witam,
Jako, że ostatnio udało mi sie samemu rozwiązać problemy związane z pracą silnika, postaram się to krótko streścić tak aby podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Za brak zdjęć przepraszam, ale nie miałem na tamtą chwilę aparatu.
Co się działo przed naprawą:
Niestabilny bieg jałowy, po naciśnięciu sprzęgła podczas jazdy obroty nieprawidłowo schodziły (bardzo wolno, lub za szybko), a czasem potrafiły pozostać na tym samym poziomie lub nawet się zwiększać. Jeżeli spadały do tych ~1000obr./min. to albo gasł (czasami nie gasł, ale oborty były tak wolne i przerywał, że aż buda się trzęsła), albo po chwili się podnosiły i falowały w granicach np 1400-1600obr./min. - działo się tak na benzynie i na gazie [gaz I generacja].
Naprawa:
Zacząłem od sprawdzenia błędów i gdy się okazało nic nie było, więc sprawdziłem wskazania podczas jazdy z laptopem na pokładzie co także nic nie wykazało. Więc wytypowałem nastawnik przepustnicy i po 10 minutach był w domu. Po rozebraniu praktycznie wszystkiego na czynniki pierwsze, przesmarowaniu i złożeniu, postanowiłem sprawdzić działanie nastawnika. Na początku kilka razy cały ładnie się wysunął i schował, lecz po kilku próbach w niektórych miejscach, tak jakby spowalniał, tak jakby silnik nie miał siły i po chwili pracował znowu ok. Zaznaczam, że zębatki były ok i żadnych luzów nigdzie nie było. W domu miałem drugi nastawnik tylko, że 4 pinowy, a mój był 6. Podmieniłem silniki (należy uważać tylko jak się je wkłada by nie zamienić biegunów zasilania) i wszystko dalej ruszyło jak nowe. Ważne jest gdy się przekłada silniki to aby w obudowie 6 pinowego nastawnika znalazła się ślimacznica sprzężona z silniczkiem z taką specyficzną tulejką.
Spostrzeżenie:
Przy naprawach nastawnika możemy zamiennie korzystać z części nastawników 4 i 6 pinowych. Jeżeli mamy 6 pinowy nastawnik a jako dawcę mamy 4 pinowy, to możemy zrobić tak, że całą obudowę z "flakami" bierzemy od 4 pinowego a do niego wkładamy tylko z 6 pinowego ślimacznicę z tulejką i pokrywę ze złączem 6 pinowym. Sprawdzone, wszystko działa :->
Uwagi końcowe:
Uważajcie, jak składacie obie połówki nastawnika razem, bo taki długi trzpień co wchodzi w środek zębatki może łatwo pogiąć blaszki od mikro włącznika. Można też przeczyścić styki elektryczne na samym trzpieniu i tych blaszek "w zębatce". Warto też jest sprawdzić stan gumki mikro włącznika która jest pod sprężyną. Sprężynę łatwo się zdejmuje, więc nie ma najmniejszego problemu, a w moim przypadku okazało się, że ze starości pękła i zebrało się dużo śniedzi na tym mechanizmie mikro włącznika.
No i kończymy:
Po naprawie należało wyregulować luz pomiędzy mikro włącznikiem a przepustnicą (na szczelinomierz 0,5mm i co najważniejsze ma być całkowicie schowany trzpień nastawnika) a następnie podłączyć akumulator i włączyć zapłon. Poluzować TPS i delikatnie nim poruszając ustawić napięcie na pinach 1-2 0,2-0,25V. Odpalamy i się cieszymy równą pracą silnika. W moim przypadku różnica była duża. Nawet odpalanie się poprawiło
Zatem Panowie, powodzenia w naprawach. Rozbiórki nastawnika nie trzeba się bać
Wystarczy trochę zdolności manualnych 
Jako, że ostatnio udało mi sie samemu rozwiązać problemy związane z pracą silnika, postaram się to krótko streścić tak aby podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Za brak zdjęć przepraszam, ale nie miałem na tamtą chwilę aparatu.

Niestabilny bieg jałowy, po naciśnięciu sprzęgła podczas jazdy obroty nieprawidłowo schodziły (bardzo wolno, lub za szybko), a czasem potrafiły pozostać na tym samym poziomie lub nawet się zwiększać. Jeżeli spadały do tych ~1000obr./min. to albo gasł (czasami nie gasł, ale oborty były tak wolne i przerywał, że aż buda się trzęsła), albo po chwili się podnosiły i falowały w granicach np 1400-1600obr./min. - działo się tak na benzynie i na gazie [gaz I generacja].

Zacząłem od sprawdzenia błędów i gdy się okazało nic nie było, więc sprawdziłem wskazania podczas jazdy z laptopem na pokładzie co także nic nie wykazało. Więc wytypowałem nastawnik przepustnicy i po 10 minutach był w domu. Po rozebraniu praktycznie wszystkiego na czynniki pierwsze, przesmarowaniu i złożeniu, postanowiłem sprawdzić działanie nastawnika. Na początku kilka razy cały ładnie się wysunął i schował, lecz po kilku próbach w niektórych miejscach, tak jakby spowalniał, tak jakby silnik nie miał siły i po chwili pracował znowu ok. Zaznaczam, że zębatki były ok i żadnych luzów nigdzie nie było. W domu miałem drugi nastawnik tylko, że 4 pinowy, a mój był 6. Podmieniłem silniki (należy uważać tylko jak się je wkłada by nie zamienić biegunów zasilania) i wszystko dalej ruszyło jak nowe. Ważne jest gdy się przekłada silniki to aby w obudowie 6 pinowego nastawnika znalazła się ślimacznica sprzężona z silniczkiem z taką specyficzną tulejką.

Przy naprawach nastawnika możemy zamiennie korzystać z części nastawników 4 i 6 pinowych. Jeżeli mamy 6 pinowy nastawnik a jako dawcę mamy 4 pinowy, to możemy zrobić tak, że całą obudowę z "flakami" bierzemy od 4 pinowego a do niego wkładamy tylko z 6 pinowego ślimacznicę z tulejką i pokrywę ze złączem 6 pinowym. Sprawdzone, wszystko działa :->

Uważajcie, jak składacie obie połówki nastawnika razem, bo taki długi trzpień co wchodzi w środek zębatki może łatwo pogiąć blaszki od mikro włącznika. Można też przeczyścić styki elektryczne na samym trzpieniu i tych blaszek "w zębatce". Warto też jest sprawdzić stan gumki mikro włącznika która jest pod sprężyną. Sprężynę łatwo się zdejmuje, więc nie ma najmniejszego problemu, a w moim przypadku okazało się, że ze starości pękła i zebrało się dużo śniedzi na tym mechanizmie mikro włącznika.

Po naprawie należało wyregulować luz pomiędzy mikro włącznikiem a przepustnicą (na szczelinomierz 0,5mm i co najważniejsze ma być całkowicie schowany trzpień nastawnika) a następnie podłączyć akumulator i włączyć zapłon. Poluzować TPS i delikatnie nim poruszając ustawić napięcie na pinach 1-2 0,2-0,25V. Odpalamy i się cieszymy równą pracą silnika. W moim przypadku różnica była duża. Nawet odpalanie się poprawiło

Zatem Panowie, powodzenia w naprawach. Rozbiórki nastawnika nie trzeba się bać

