[B4 ABK 2.0 PB+LPG] Poważny problem z autem
: 02 lut 2013, 18:14
Witam.
Mam - wydaje mi się że - poważny problem z moją Audicą. W sumie to nawet sam nie wiem od czego zacząć. Wszystko zaczęło się od tego, że zaobserwowałem straszne nagrzewanie się silnika. Diagnoza - najprawdopodobniej termostat do wymiany, ponieważ chłodnica gorąca tak samo jak górny i dolny wąż od chłodnicy. Ale w sumie nie o to głównie chodzi. Problem zaczynał się w sumie już dawno. Zdarzało mi się czasami, tak zupełnie wyrywkowo, że podczas postoju falowały mi obroty, nie było znaczenia czy na PB czy na LPG, ale zaraz się to "naprawiało" i maszyna chodziła jak powinna. Jednak od czasu wykrycia problemu z termostatem coś zaczęło co raz bardziej szwankować.
Po pierwsze:
Około tydzień temu podczas jazdy zacząłem słyszeć dziwne dźwięki dochodzące spod maski o czym pisałem w TYM temacie. Można odsłuchać również nagrania o jakie dźwięki chodzi. Dźwięki dochodziły z okolic alternatora tak więc postawiłem na wymianę tego ustrojstwa. Wszystko by było super gdyby nie to, że dźwięk dalej dochodzi z silnika. Co ważne, to pojawia się on dopiero po przejechaniu załóżmy 15 km i czym więcej przejadę tym dźwięk jest głośniejszy. Tak jakby przez ten uszkodzony termostat nagrzewał się silnik i wraz z rosnącą temperaturą narasta ten dźwięk. Termostat jeszcze nie wymieniony i dlatego może on ma wpływ na ten dźwięk?
Po drugie:
Z racji tego, że dobijał mnie ten dźwięk samochód stał nie ruszany około 3 dni, aż do dzisiaj czyli do kupna nowego alternatora. I teraz o co głównie chodzi. Odpaliłem początkowo auto na benzynce, żeby się trochę nagrzał abym mógł przełączyć go na LPG. Jednak moim oczom ukazały się falujące obroty od około 2000 do 700. No to przełączyłem go po chwili na LPG. Efekt? Żaden, tak samo falowało jak na PB. Przy zwiększaniu obrotów obojętne czy do 1500 czy 4000 po puszczeniu gazu obroty spadły do 400/500, auto zaczęło się trząść po czym wskakiwało na obroty rzędu 2000, a następnie na około 1100 gdzie dopiero się wszystko uspakajało. W pewnym momencie zwiększyłem obroty do około 5000, puściłem gaz i co dziwne obroty spadły tak jak powinny do 1000, bo jeszcze w miarę zimny silnik był i wszystko było w miarę w porządku.
Po trzecie:
Po uspokojeniu się obrotów pomyślałem, że przejadę się kawałek żeby zobaczyć jak auto zachowuje się podczas jazdy. Na początku w miarę spoko, jednak w niektórych momentach gdy puszczałem pedał gazu nastąpiło szarpnięcie i lekki spadek prędkości. Gdy spadła ta prędkość o parę kilometrów autko się uspakajało.
Nie mam już cierpliwości. Coś złego się dzieję z tym autem, a ja nie mam pojęcia co. Byłbym wdzięczny jakbyście koledzy coś poradzili. Z góry dziękuje.
Mam - wydaje mi się że - poważny problem z moją Audicą. W sumie to nawet sam nie wiem od czego zacząć. Wszystko zaczęło się od tego, że zaobserwowałem straszne nagrzewanie się silnika. Diagnoza - najprawdopodobniej termostat do wymiany, ponieważ chłodnica gorąca tak samo jak górny i dolny wąż od chłodnicy. Ale w sumie nie o to głównie chodzi. Problem zaczynał się w sumie już dawno. Zdarzało mi się czasami, tak zupełnie wyrywkowo, że podczas postoju falowały mi obroty, nie było znaczenia czy na PB czy na LPG, ale zaraz się to "naprawiało" i maszyna chodziła jak powinna. Jednak od czasu wykrycia problemu z termostatem coś zaczęło co raz bardziej szwankować.
Po pierwsze:
Około tydzień temu podczas jazdy zacząłem słyszeć dziwne dźwięki dochodzące spod maski o czym pisałem w TYM temacie. Można odsłuchać również nagrania o jakie dźwięki chodzi. Dźwięki dochodziły z okolic alternatora tak więc postawiłem na wymianę tego ustrojstwa. Wszystko by było super gdyby nie to, że dźwięk dalej dochodzi z silnika. Co ważne, to pojawia się on dopiero po przejechaniu załóżmy 15 km i czym więcej przejadę tym dźwięk jest głośniejszy. Tak jakby przez ten uszkodzony termostat nagrzewał się silnik i wraz z rosnącą temperaturą narasta ten dźwięk. Termostat jeszcze nie wymieniony i dlatego może on ma wpływ na ten dźwięk?
Po drugie:
Z racji tego, że dobijał mnie ten dźwięk samochód stał nie ruszany około 3 dni, aż do dzisiaj czyli do kupna nowego alternatora. I teraz o co głównie chodzi. Odpaliłem początkowo auto na benzynce, żeby się trochę nagrzał abym mógł przełączyć go na LPG. Jednak moim oczom ukazały się falujące obroty od około 2000 do 700. No to przełączyłem go po chwili na LPG. Efekt? Żaden, tak samo falowało jak na PB. Przy zwiększaniu obrotów obojętne czy do 1500 czy 4000 po puszczeniu gazu obroty spadły do 400/500, auto zaczęło się trząść po czym wskakiwało na obroty rzędu 2000, a następnie na około 1100 gdzie dopiero się wszystko uspakajało. W pewnym momencie zwiększyłem obroty do około 5000, puściłem gaz i co dziwne obroty spadły tak jak powinny do 1000, bo jeszcze w miarę zimny silnik był i wszystko było w miarę w porządku.
Po trzecie:
Po uspokojeniu się obrotów pomyślałem, że przejadę się kawałek żeby zobaczyć jak auto zachowuje się podczas jazdy. Na początku w miarę spoko, jednak w niektórych momentach gdy puszczałem pedał gazu nastąpiło szarpnięcie i lekki spadek prędkości. Gdy spadła ta prędkość o parę kilometrów autko się uspakajało.
Nie mam już cierpliwości. Coś złego się dzieję z tym autem, a ja nie mam pojęcia co. Byłbym wdzięczny jakbyście koledzy coś poradzili. Z góry dziękuje.