[2.0 ABK] Utrata ciśnienia oleju Audi 80 ABK
: 24 cze 2013, 22:42
Witam wszystkich Klubowiczów Forum AUDI 80.
Mam na imię Piotr, jestem również szczęśliwym posiadaczem AUDI 80. Moja przygoda z tą marką zaczęła się 10 lat wstecz, ponieważ pierwszym moim modelem było „ CYGARO” AUDI 100 C3 2.0 diesel. Bardzo fajny samochodzik z mocnym zawieszeniem, niestety bolączką była głowica w tym silniku, a że auto było leciwe ( byłem 7 właścicielem), więc kłopotów i umazanych rąk miałem po dziurki w nosie. Jednak wytrwale naprawiałem kolejne usterki, do wypadku, który się przytrafił.
Obecnie posiadam 2 niunie na podwórku, z których jestem zadowolony, nie mniej jednak ze starszą pojawiły się problemy o czym za chwilę.
AUDI 80 B4 2.0 E ABK 93r., zakupione ponad 2 lata temu, śmigało jak marzenie do tej pory, niestety problem pojawił się z ciśnieniem oleju. AUDI ma przejechane obecnie 163 tys. km, (jeździ nią moja żona ), posiada pełną dokumentację przebiegu ( serwis w Niemczech udokumentowany fakturami-rachunkami które posiadam) jak do tej pory żadnego wkładu finansowego, prócz wymiany oleju i filtrów okresowo co 10 tys. km( Mobil 10w40 półsyntetyk). Auto od czasu do czasu wpadało w moje ręce, celem kontroli czy wszystko działa jak należy i tu zaczyna się niespodzianka.
Pokonując dłuższą trasę przy prędkościach 120-140 km/h przy zatrzymaniu się na światełkach oczom moim ukazała się lekko żarząca kontrolka oleju i tu ręce opadły mi do kostek.
Obecnie jestem na etapie naprawy zawieszenia bo nasze kochane Polskie drogi dziurawe jak ser dają rade nawet najmocniejszym zawieszeniom. Kontrolka nie dawała mi spokoju, więc postarałem się o manometr i zmierzyłem ciśnienie oleju (w miejscu brązowego czujnika 0,3 bara) aby się upewnić, że wszystko jest ok, a to chwilowe straszenie kontrolki to wina czujnika oleju.
I tu wielki szok macicy normalnie. Po odpaleniu zimny bieg jałowy ( 3 Bary ) i w miarę rozgrzewania się silnika powoli spada do (0 Bara), włącza się wentylator. Przy wkręceniu na obroty ( 3 tyś.) manometr dźwiga się do 2,5 Bara. ( Wszelki temat wydawało mi się że przerobiłem na moim pierwszym Dieslu, ale problemu z ciśnieniem nie było).
Poszperałem na Forum Audi 80 i postanowiłem dobrać się do miski olejowej gdyż podejrzenie padło na pompę olejową ponieważ:
przy wymianie oleju auto słabo zaciągało olej ( trzeba wkręcić chwilkę na obroty) i to pomagało a to nie jest zdrowy objaw ( nigdy tak nie miałem w innym aucie),
poranne odpalanie towarzyszyło 2-3 sek. koncertem szklanek i to też nie jest zdrowy objaw dobrej kondycji auta ( bynajmniej tak mi się wydaje)
Dobierając się do pompy zauważyłem, że smok jest poluzowany, więc zakupiłem nową pompę (montaż, nowy olej Castrol 10W40 półsyntetyk, filtr) zadowolony z sukcesu dokonuję kolejnego pomiaru ciśnienia. Odpalenie i kicha, ponowny szok macicy normalnie:
auto dalej słabo zasysa olej ( filtr zalany przed zakręceniem) trzeba wkręcić na obroty przez chwilkę ( pomaga),
ciśnienie na początek 5 Bary i w miarę nagrzewania się silnika spada do 0 Bara – załącza się wentylator co oznacza 90 C.
Dobrałem się do panewek korbowodowych, zawiozłem je do znajomego mechanika, by spojrzał fachowym okiem i powiedział czy trzeba wymienić. Pan Bogdan opatrzył i stwierdził, żebym je
z powrotem zamontował, bo są w idealnym stanie i lepszych na pewno nie kupię od Niemieckich ori.
Nadmienił żebym dobrał się do wałka rozrządu bo tam pewnie leży przyczyna gubienia ciśnienia.
Zdemontowałem pasek rozrządu( już czas też by go wymienić bo od kupna nie był ruszany), dobrałem się do panewek wałka i nic ciekawego nie znalazłem, co by budziło moje wątpliwości ( brak oznak zużycia). Sprawdziłem przez szarpnięcie za koło pasowe luzu na wałku pośrednim jest ( delikatny luz osiowy ), ale to chyba nie powinno mieć wpływu na ciśnienie.
Panowie i teraz proszę o pomoc, bo stanąłem w punkcie bezradności, gdzie szukać dalej przyczyny utraty ciśnienia oleju.
Chciałbym nadmienić, że auto pracuje cicho, nie wydaje żadnych stuków, klekotów itp. prucz porannego przywitania koncertem przy odpalaniu ( czy po dłuższym postoju ok 8 godz.). Silnik jest szalenie dynamiczny 150km/h., to zaledwie pierdnięcie, spalanie 8-11 bp w zależności od pory roku, pali na dotyk ( zima , lato), nie posiada instalacji gazowej- nigdy jej nie było, żadnych problemów z obrotami czy innymi cudami na kiju, typu przedmuchy korkiem, czy gaśnięcie silnika po odkręceniu korka ( pracuje dalej lekko schodząc z obrotów), olej zawsze w normie, przebieg 163tyś.km to jak na Audi to zaledwie pierdnięcie. Autem jeździ moja żona do pracy ( krótki dystans) i wkoło komina ( dzieci do szkoły) a ona w życiu nie przekroczyła 100km/h ( chyba że ja prowadzę ).
Co mogę jeszcze dodać to na szklankach, ( 3 ostatnie licząc) od chłodnicy widoczny jest ciemny nalot w górnej części szklanki.
Nie wiem czego się czepić dalej, a nie chcę wszystkiego mieniać po kolei, bo części zamienne choć nowe to wiadomo jakie są.
Najciekawsze jest to że mój braciszek ostatnio doprowadził mnie do łez, jak dokonaliśmy pomiaru ciśnienia w jego Audi 100 C4 ( marka rodzinna) Auto ma nakulane 600 tys. km z tego ze 300 tys. na gazie, silnik już faktycznie klekocze troszkę jak dieselek a ciśnienie na rozgrzanym silniku (bieg jałowy) wynosi 0,9 Bara. I jak tu nie popaść w depresję?
Bardzo proszę o poradę co dalej bo szok mi ręce wykręca.
Mam na imię Piotr, jestem również szczęśliwym posiadaczem AUDI 80. Moja przygoda z tą marką zaczęła się 10 lat wstecz, ponieważ pierwszym moim modelem było „ CYGARO” AUDI 100 C3 2.0 diesel. Bardzo fajny samochodzik z mocnym zawieszeniem, niestety bolączką była głowica w tym silniku, a że auto było leciwe ( byłem 7 właścicielem), więc kłopotów i umazanych rąk miałem po dziurki w nosie. Jednak wytrwale naprawiałem kolejne usterki, do wypadku, który się przytrafił.
Obecnie posiadam 2 niunie na podwórku, z których jestem zadowolony, nie mniej jednak ze starszą pojawiły się problemy o czym za chwilę.
AUDI 80 B4 2.0 E ABK 93r., zakupione ponad 2 lata temu, śmigało jak marzenie do tej pory, niestety problem pojawił się z ciśnieniem oleju. AUDI ma przejechane obecnie 163 tys. km, (jeździ nią moja żona ), posiada pełną dokumentację przebiegu ( serwis w Niemczech udokumentowany fakturami-rachunkami które posiadam) jak do tej pory żadnego wkładu finansowego, prócz wymiany oleju i filtrów okresowo co 10 tys. km( Mobil 10w40 półsyntetyk). Auto od czasu do czasu wpadało w moje ręce, celem kontroli czy wszystko działa jak należy i tu zaczyna się niespodzianka.
Pokonując dłuższą trasę przy prędkościach 120-140 km/h przy zatrzymaniu się na światełkach oczom moim ukazała się lekko żarząca kontrolka oleju i tu ręce opadły mi do kostek.
Obecnie jestem na etapie naprawy zawieszenia bo nasze kochane Polskie drogi dziurawe jak ser dają rade nawet najmocniejszym zawieszeniom. Kontrolka nie dawała mi spokoju, więc postarałem się o manometr i zmierzyłem ciśnienie oleju (w miejscu brązowego czujnika 0,3 bara) aby się upewnić, że wszystko jest ok, a to chwilowe straszenie kontrolki to wina czujnika oleju.
I tu wielki szok macicy normalnie. Po odpaleniu zimny bieg jałowy ( 3 Bary ) i w miarę rozgrzewania się silnika powoli spada do (0 Bara), włącza się wentylator. Przy wkręceniu na obroty ( 3 tyś.) manometr dźwiga się do 2,5 Bara. ( Wszelki temat wydawało mi się że przerobiłem na moim pierwszym Dieslu, ale problemu z ciśnieniem nie było).
Poszperałem na Forum Audi 80 i postanowiłem dobrać się do miski olejowej gdyż podejrzenie padło na pompę olejową ponieważ:
przy wymianie oleju auto słabo zaciągało olej ( trzeba wkręcić chwilkę na obroty) i to pomagało a to nie jest zdrowy objaw ( nigdy tak nie miałem w innym aucie),
poranne odpalanie towarzyszyło 2-3 sek. koncertem szklanek i to też nie jest zdrowy objaw dobrej kondycji auta ( bynajmniej tak mi się wydaje)
Dobierając się do pompy zauważyłem, że smok jest poluzowany, więc zakupiłem nową pompę (montaż, nowy olej Castrol 10W40 półsyntetyk, filtr) zadowolony z sukcesu dokonuję kolejnego pomiaru ciśnienia. Odpalenie i kicha, ponowny szok macicy normalnie:
auto dalej słabo zasysa olej ( filtr zalany przed zakręceniem) trzeba wkręcić na obroty przez chwilkę ( pomaga),
ciśnienie na początek 5 Bary i w miarę nagrzewania się silnika spada do 0 Bara – załącza się wentylator co oznacza 90 C.
Dobrałem się do panewek korbowodowych, zawiozłem je do znajomego mechanika, by spojrzał fachowym okiem i powiedział czy trzeba wymienić. Pan Bogdan opatrzył i stwierdził, żebym je
z powrotem zamontował, bo są w idealnym stanie i lepszych na pewno nie kupię od Niemieckich ori.
Nadmienił żebym dobrał się do wałka rozrządu bo tam pewnie leży przyczyna gubienia ciśnienia.
Zdemontowałem pasek rozrządu( już czas też by go wymienić bo od kupna nie był ruszany), dobrałem się do panewek wałka i nic ciekawego nie znalazłem, co by budziło moje wątpliwości ( brak oznak zużycia). Sprawdziłem przez szarpnięcie za koło pasowe luzu na wałku pośrednim jest ( delikatny luz osiowy ), ale to chyba nie powinno mieć wpływu na ciśnienie.
Panowie i teraz proszę o pomoc, bo stanąłem w punkcie bezradności, gdzie szukać dalej przyczyny utraty ciśnienia oleju.
Chciałbym nadmienić, że auto pracuje cicho, nie wydaje żadnych stuków, klekotów itp. prucz porannego przywitania koncertem przy odpalaniu ( czy po dłuższym postoju ok 8 godz.). Silnik jest szalenie dynamiczny 150km/h., to zaledwie pierdnięcie, spalanie 8-11 bp w zależności od pory roku, pali na dotyk ( zima , lato), nie posiada instalacji gazowej- nigdy jej nie było, żadnych problemów z obrotami czy innymi cudami na kiju, typu przedmuchy korkiem, czy gaśnięcie silnika po odkręceniu korka ( pracuje dalej lekko schodząc z obrotów), olej zawsze w normie, przebieg 163tyś.km to jak na Audi to zaledwie pierdnięcie. Autem jeździ moja żona do pracy ( krótki dystans) i wkoło komina ( dzieci do szkoły) a ona w życiu nie przekroczyła 100km/h ( chyba że ja prowadzę ).
Co mogę jeszcze dodać to na szklankach, ( 3 ostatnie licząc) od chłodnicy widoczny jest ciemny nalot w górnej części szklanki.
Nie wiem czego się czepić dalej, a nie chcę wszystkiego mieniać po kolei, bo części zamienne choć nowe to wiadomo jakie są.
Najciekawsze jest to że mój braciszek ostatnio doprowadził mnie do łez, jak dokonaliśmy pomiaru ciśnienia w jego Audi 100 C4 ( marka rodzinna) Auto ma nakulane 600 tys. km z tego ze 300 tys. na gazie, silnik już faktycznie klekocze troszkę jak dieselek a ciśnienie na rozgrzanym silniku (bieg jałowy) wynosi 0,9 Bara. I jak tu nie popaść w depresję?
Bardzo proszę o poradę co dalej bo szok mi ręce wykręca.