[b3 2.3 NG] zgaslo podczas jazdy, nie chce zapalic.
: 24 mar 2010, 18:14
witam ludziska.
nie wiem od czego zaczac bo problem jest dosc dziwny. tak jak w temacie auto zgaslo podczas jazdy, jechalem powoli na drugim biegu w celu delikatnego przejechania przez prog zwalniajacy, po chwili jazdy na dwojce samo z siebie zgaslo. zapalic nie moge do tej pory, samochod pozostawiony przy uczelni... o co chodzi? dodam ze ogolnie z zapalaniem byly problemy, przez ostatni tydzien przed kazdym odpaleniem musialem psikac PLAKIEM prosto w gary, inaczej nie chcialo zapalic, po uzyciu plaka zapalalo za pierwszym razem. co jest przyczyna takich zachowan? czyzby silnik zakonczyl swoj zywot? teraz podczas krecenia rozrusznik dziala normalnie jednak nic sie nie dzieje, wczesniej podczas odpalania zawsze delikatnie drgaly zegary tzn. predksciomierz, teraz nawet sie nie rusza. jeszcze jedno, wczoraj robilem maly pozadek pod maska z tego wzgledu ze od dluzszego czasu gumowa oslona znajdujaca sie na przeplywomierzu? ciagle spadala po ponownym zalozeniu dlatego ze jest przytopiona i nie dalo sie jej do konca zalozyc, wczoraj postanowilem ja troche naciac co pomoglo, oslona zalozona, przy okazji odlaczylem waz idacy chyba z parownika do przeplywki, wyczyscilem go delikatnie wewnatrz bo po zajrzeniu do niego zobaczylem musztarde, bylo to strasznie oleiste... cos tam to pomoglo bo po zalozeniu tej oslony samochod wreszcie przestal szarpac kiedy puscilo sie gaz jadac nawet 30 km/h na 5tym biegu, zaczal delikatnie lepiej przyspieszac, ale niestety nastepnego dnia cos sie spieprzylo.
prosze o pomoc bo w tej chwili jestem bezradny, nie wiem czy dalej pchac pieniadze w ten samochod czy go w koncu wyp..... na zlom...
nie wiem od czego zaczac bo problem jest dosc dziwny. tak jak w temacie auto zgaslo podczas jazdy, jechalem powoli na drugim biegu w celu delikatnego przejechania przez prog zwalniajacy, po chwili jazdy na dwojce samo z siebie zgaslo. zapalic nie moge do tej pory, samochod pozostawiony przy uczelni... o co chodzi? dodam ze ogolnie z zapalaniem byly problemy, przez ostatni tydzien przed kazdym odpaleniem musialem psikac PLAKIEM prosto w gary, inaczej nie chcialo zapalic, po uzyciu plaka zapalalo za pierwszym razem. co jest przyczyna takich zachowan? czyzby silnik zakonczyl swoj zywot? teraz podczas krecenia rozrusznik dziala normalnie jednak nic sie nie dzieje, wczesniej podczas odpalania zawsze delikatnie drgaly zegary tzn. predksciomierz, teraz nawet sie nie rusza. jeszcze jedno, wczoraj robilem maly pozadek pod maska z tego wzgledu ze od dluzszego czasu gumowa oslona znajdujaca sie na przeplywomierzu? ciagle spadala po ponownym zalozeniu dlatego ze jest przytopiona i nie dalo sie jej do konca zalozyc, wczoraj postanowilem ja troche naciac co pomoglo, oslona zalozona, przy okazji odlaczylem waz idacy chyba z parownika do przeplywki, wyczyscilem go delikatnie wewnatrz bo po zajrzeniu do niego zobaczylem musztarde, bylo to strasznie oleiste... cos tam to pomoglo bo po zalozeniu tej oslony samochod wreszcie przestal szarpac kiedy puscilo sie gaz jadac nawet 30 km/h na 5tym biegu, zaczal delikatnie lepiej przyspieszac, ale niestety nastepnego dnia cos sie spieprzylo.
prosze o pomoc bo w tej chwili jestem bezradny, nie wiem czy dalej pchac pieniadze w ten samochod czy go w koncu wyp..... na zlom...