Witaj w klubie..... Ja jestem po remoncie głowic ok 10 000 km temu, a od jakiś 8000 mam klepanie, klekotanie raczej w głowicach - diabli wiedzą tak naprawdę. Hydropopychacze INA, ostatnio wymienione zaworki w głowicach, kompresja ok 12,7 na 4 cylindrach, na dwóch pozostałych 12,4 i 13,5 bara.
Ostatnio przy wymianie zaworków mechanik (co robił głowice) sprawdzał niby szklanki i są podobno ok. Niby dwa dni było ok przy porannym rozruchu, ale później znowu to samo. Olej mam 5w30 Mobila XE 3000 (HC synthese - mial być full syntetyk... -
http://www.mobil.pl/Poland-Polish-LCW/c ... -5w30.aspx) ciśnienie mam ok 2,5-2,8 bara na gorącym. Wcześniej na Valvoline 10w40 było ok 1,8 bara - nie wiem czy nowy olej taki dobry, czy czasem wymiana zaworków nie pomogła, bo one otwierają się dopiero powyżej 2,5 bara.
Dodatkowo silnik nie chodzi idealnie równo, jak się da np 1700-2000 obrotów to czuć, że silnik delikatnie wibruje - coś jakby wypadanie zapłonów - byłem u mechanika nr 2 "wypadanie zapłonów to nie jest, raczej kwestia starości i braku mechanicznego wyważenia silnika"). Jeszcze może rozrząd coś źle ustawiony, ale mechanik co go robił (głowice) robił to na blokady i sam ma c4 abc więc pojęcie ma, no ale chyba podjadę do innego, żeby chociaż rzucił okiem na znaki.
Silnik klepie na wolnych, nierówno pracuje. Im bardziej rozgrzany tym jest lepiej - olej ok 90-100*C i silnik chodzi dosyć ładnie (raczej nie klepie) i równiej, ale jednak to nie ideał. Na Valvoline klepanie też było, ale jak olej był tak pomiędzy 100 a 60 % poziomu na bagnecie to był raczej spokój. Jak zjechał do połowy to klepanie i stuki się nasilały.
Po zrobieniu głowic niestety raz zapomniałem o dolewkach (był wyciek i dolewałem ok 0,5 L na 1000 km) i olej spadł poniżej minimum delikatnie, ale bagnet nie suchy :!: i ciśnienie zawsze powyżej 1,8 bara. W sumie to klepanie od tamtego momentu mam (ale pewien nie jestem) - natomiast nierówna praca od zawsze. Jeszcze przed remontem głowic (walilo olejem spod uszczelek - niestety kapnąłem się po 100 km jak kupiłem) delikatnie falował.
Inna sprawa, że LPG w idealnym stanie nie jest, ale nawet jak ściągnę klemy i zrobię kilkadziesiąt km na samej PB to z wibracjami jest lepiej (znaczy są mniejsze) ale i tak delikatnie silnikiem rzuca/wibruje. Coś jakbym miał jakieś 6.0 V8 pod maską
Jak pisałem zrobiłem już ok 8000 km, silnik się nie rozleciał. Po uszczelnieniu misy dolnej jak na razie nie jest źle, bo po 300 km stan stoi - co ciekawe po 2-4 godzinach postoju stan oleju mam ok 45% bagnetu, a po nocy wraca na 75%.
Błędów na VagU brak - niestety nie mogę połączyć się z blokami innymi niż 000 więc nie podejrzę ustawienia kąta zapłonu czy parametrów LTFT STFT.
EDIT
Aha - jak odkręcił misę dolną to zmienił też oring pod smokiem pompy oleju. Na innym forum koledze durny oring smoka zajechał silnik. Podwinął się i pompa na niskich obrotach nie potrafiła zassać oleju - jak odpalał to musiał przygazować, żeby pompa zassała olej i później miał ok. Siadła osoba która nie wiedziała o problemie i silnik po 60 km kaput. Więc może u ciebie to może być - odnośnie pikania kontrolki oleju.