[B4 2.6 ABC] Duszenie się na niskich obrotach
: 19 gru 2014, 09:26
Witam,
Ostatnio zauważyłem że przy zimnym silniku przy raptownym dodawaniu gazu, na benzynie, auto się dusi. Nie wiem co może być tego przyczyną, gdy się rozgrzeje poprawnie reaguje na dociskanie ale po puszczeniu gazu, na luzie, obroty trzymają się jeszcze chwilę i powracają do wolnych, taka opóźniona reakcja...
Ostatnio jadąc do pracy (wtedy jeszcze było wszystko ok) trochę mi się rozgrzał ale nie zagotował, dociskałem też w kilku momentach mocniej gazu żeby się wyrwać z korka. zostawiłem go na parkingu, po pracy wsiadam do samochodu i kręcę... silnik nawet nie złapał, było to bardzo dziwne bo nigdy tak nie miał, nigdy. próbowałem go odpalić dobre 30 min po tym czasie stwierdziłem że szkoda aku. i skorzystam z komunikacji miejskiej.
Po powrocie do mieszkania namówiłem szwagra żeby przejechał się ze mną i spróbujemy odpalić go na zaciąg i po kilkudziesięciu metrach udało się. z 2 nie złapał z 3 też dopiero na 4 udało się go odpalić.
Powrót do mieszkania był co najmniej dziwny, obroty nie spadały od razu po puszczeniu gazu, i szarpał przy ruszaniu. dodatkowo temperatura troszkę była za wysoka, gdzie zazwyczaj utrzymywała się na ok 70-80'c tym razem skakała do 90 i wyżej, kilka razy włączył się wentylator na postoju...
Co może być tego przyczyną? czyżby sonda? a może uszczelka? :!: może się przytarł? <buu>
Bardzo proszę o pomoc...
Ostatnio zauważyłem że przy zimnym silniku przy raptownym dodawaniu gazu, na benzynie, auto się dusi. Nie wiem co może być tego przyczyną, gdy się rozgrzeje poprawnie reaguje na dociskanie ale po puszczeniu gazu, na luzie, obroty trzymają się jeszcze chwilę i powracają do wolnych, taka opóźniona reakcja...
Ostatnio jadąc do pracy (wtedy jeszcze było wszystko ok) trochę mi się rozgrzał ale nie zagotował, dociskałem też w kilku momentach mocniej gazu żeby się wyrwać z korka. zostawiłem go na parkingu, po pracy wsiadam do samochodu i kręcę... silnik nawet nie złapał, było to bardzo dziwne bo nigdy tak nie miał, nigdy. próbowałem go odpalić dobre 30 min po tym czasie stwierdziłem że szkoda aku. i skorzystam z komunikacji miejskiej.
Po powrocie do mieszkania namówiłem szwagra żeby przejechał się ze mną i spróbujemy odpalić go na zaciąg i po kilkudziesięciu metrach udało się. z 2 nie złapał z 3 też dopiero na 4 udało się go odpalić.
Powrót do mieszkania był co najmniej dziwny, obroty nie spadały od razu po puszczeniu gazu, i szarpał przy ruszaniu. dodatkowo temperatura troszkę była za wysoka, gdzie zazwyczaj utrzymywała się na ok 70-80'c tym razem skakała do 90 i wyżej, kilka razy włączył się wentylator na postoju...
Co może być tego przyczyną? czyżby sonda? a może uszczelka? :!: może się przytarł? <buu>
Bardzo proszę o pomoc...