[B3 1.8 PM] problem z odpalaniem
: 09 wrz 2011, 08:01
mam nietypowy problem z gazem. wcześniej spokojnie mogłem odpalac na gazie, chociaż musiałem czasem chwilę pomielic rozrusznikiem ale odpalał i chodził równo.
instalacja II gen.
ostatnio się trochę zbuntował i choć jest zawsze ponad 10st to bardzo ciężko jest mi odpalic na gazie, tak więc odpalam na benzynie (tez zresztą cięzko odpala i przez pierwsze sekundy telepie nim i nie jest w stanie załapać obrotów odpowiednich). wsześniej po odpaleniu na benzie od razu mogłem wrzucic na gaz i chodził ok.
niestety ostatnio pojawiło się coś dziwnego, odpalam na benzynie, pozwalam mu popracować chwilkę i w czasie jazdy przełączam na gaz i nic, słyszę pstrykniecie zaworu i kupa, auto jakby nie dostaje kompletnie paliwa, pedał w podłodze i nic, nie to że nierówno pracuje czy coś, po prostu obroty spadają i gaśnie.
żeby odpalic wtedy gaz musze kawałek przejechać ale jest też ciekawa sprawa, bo jakbym spokojnie jechał to bym chyba po 5km dopiero mógł na gaz wrzucić. właśnie jestem w stanie zmusić go do pracy na gazie (nie zawsze to łatwo wychodzi, czasem zajmuje to minutę więcej)
tzn przyspieszam na benzynie, dość mocno i przełączam na gaz i tak jakby przełamuję jego opór, załapuje i chodzi bez problemu już na gazie.
i na dodatek mam wrażenie że ma to związek z pogodą, tzn im wilgotniej np po nocy czy zimniej i po deszczu tym gorzej z tym gazem.
instalacja II gen.
ostatnio się trochę zbuntował i choć jest zawsze ponad 10st to bardzo ciężko jest mi odpalic na gazie, tak więc odpalam na benzynie (tez zresztą cięzko odpala i przez pierwsze sekundy telepie nim i nie jest w stanie załapać obrotów odpowiednich). wsześniej po odpaleniu na benzie od razu mogłem wrzucic na gaz i chodził ok.
niestety ostatnio pojawiło się coś dziwnego, odpalam na benzynie, pozwalam mu popracować chwilkę i w czasie jazdy przełączam na gaz i nic, słyszę pstrykniecie zaworu i kupa, auto jakby nie dostaje kompletnie paliwa, pedał w podłodze i nic, nie to że nierówno pracuje czy coś, po prostu obroty spadają i gaśnie.
żeby odpalic wtedy gaz musze kawałek przejechać ale jest też ciekawa sprawa, bo jakbym spokojnie jechał to bym chyba po 5km dopiero mógł na gaz wrzucić. właśnie jestem w stanie zmusić go do pracy na gazie (nie zawsze to łatwo wychodzi, czasem zajmuje to minutę więcej)
tzn przyspieszam na benzynie, dość mocno i przełączam na gaz i tak jakby przełamuję jego opór, załapuje i chodzi bez problemu już na gazie.
i na dodatek mam wrażenie że ma to związek z pogodą, tzn im wilgotniej np po nocy czy zimniej i po deszczu tym gorzej z tym gazem.