Dla mnie oleje produkowane w Polsce, czy choćby w niej rozlewane są dowcipem. I mam w głębokim poważaniu jakie to one niby mają normy i walory opisane na etykietach. Rzadko daje się odczuć od razu olej o słabej jakości -zabija on jak papierosy, powoli ale....nieuchronnie. A ponieważ nie czuć od razu, a jest tańszy to po co przepłacać?
U nas paliwa są takiej jakości, że jak się pojedzie do kraju z większym respektem wobec konsumenta(czyli jak mówię prawdziwie, nie na niby, europejskiego) to od razu czuć różnicę....i nie boją się sprzedawać bełtów na których auto chodzi gorzej niż na niby identycznych produktach "zachodnich". Zachodnich? Nie tylko -lepszy gaz choćby tankowałem nawet w Bośni :evil:
. A oleje? Kto i jak to zbada, czy choćby wyczuje, jak dojdzie swoich praw(z ON mi sie udało kilka razy)? Więc co w nich jest, skoro tak ciężko to zweryfikować i czym one są tak naprawdę w naszym jakże "dbającym" o prawa konsumenta kraju? Kto ich dorwie jak picują, a wierzę, że tak jest -mieszkam w Polsce lat...hoho. Ja nie wnikam, tylko dbam o podstawy dla silnika na ile potrafię:
-temperatura pracy
-właściwe smarowanie
-właściwy zakres obrotów
W B3 niedawno złomowane lałem do końca porządne "niepolskie" oleje i zakładałem "niepolskie" filtry. Efekt -ok. 740 000 przejechane, ok. 450 000 w tym na gazie. Ciśnienia rok przed złomowaniem po 10.2 na cylindrze(tak tak), dolewki oleju między wymianą? Po co...ubywało może milimetr, dwa na stalce. żadnego klekotania szklanek czy coś.
Padły inne rzeczy plus całokształt = złom(ileż można lat).
Mój wniosek -chce ktoś pobujać i wywalić, sprzedać to mniejsza co leje, byle taniej i tak chyba jest ok, bo życie to nie tylko olej do auta i kasa nań. Jeżeli chce ostro pobujać jakiś czas -warto zalać dobry olej z pewnego źródła.
Auto na dłużej? To zlitujmy się nad sobą i swoją kasą, zalejmy coś porządnego. Można poczytać tabele i dobrać olej według wzorca "cena razy wymagania".
Jaki mamy styl jazdy tak celujmy jeżeli nie chcemy przepłacić. Jeżdżąc na dziadka i delikatnie, bez zrywów możemy nieco opuścić oczy z górnych półek. Jak mamy temperament socjopaty lewego pasa to olej musi być cycuś, a nie jakieś pomyje do smarowania zawiasów, bo silnik będzie znikał w mgnieniu oka.
Mobil i Castrol -najczęściej podrabiane oleje w Europie, warto pamiętać o porządnym rodowodzie.
Co do Lotosa....nawet nie pamiętam jak opakowanie wygląda
Konkretnej firmy nie doradzę. Leję sam dośc pospolicie Motul 10w40 6100 Synergie+, a filtry wkręcam najchętniej Knechta.
Niekoniecznie zawsze co obce i zachodnie jest lepsze, lecz w wielu krajach już się firmy nauczyły, że zaczynać z konsumentem gierki niekoniecznie taniej wyjdzie. U nas nawet politycy na kluczowych stanowiskach łżą w żywe oczy.
Dla mnie słabą jakość oleju można bez badań w Polsce udowodnić -poszlaki są zbyt silne i powszechne, by być na nie ślepym :cry: