Forum Audi 80 Klub Polska

davidpolska pisze:przewody gumowe strasznie twardnieją

davidpolska pisze:jak otworze korek od zbiorniczka to wywali płyn

Wszystko jest jak być powinno.W instrukcji pisze aby nie otwierać korka przy gorącym silniku--dlaczego?--bo płyn podczas ogrzewania zwiększa swoją objętość i poprostu wywali ze zbiornika.
Jak twarde są te węże?----mają być twarde bo ciśnienie w układzie wzrasta do 1atm.Powyżej otwiera się korek zbiornika płynu i nadciśnienie wywala na zewnątrz.
Ubytek płynu-sprawdzić wszystkie króćce i połączenia.Pewnie któryś popuszcza a gorący silnik nadąża z odparowaniem płynu.Najlepiej odpalić na chwilę aby się nie zagrzał,wyłączyć silnik i szukać wycieku.Z reguły pojawiają się przy króćcach bloku silnika i głowicy.

węże są twarde dość mocno; jak popuszcze korek i uleci powietrze to się zrobią lekko miekkawe;ale to powietrze z tego wężyka co idzie z chłodnicy do zbiorniczka wyrównawczego; dlaczego jak chodzi wentylator leci powietrze z płynem; i dalej nikt nie wspomniał o temp; dlaczego 91 -92 a nie przed 90;a jeżdze normalnie 2-2500 tys i zmiana biegu;jużsam niewiem; jak inni opisywali to im wywaloło płyn jak silnik był zimny ??bo niektórzy opisywali że uszczelka że jak wywala płyn na zimnym nie rozgrzanym to uszczelka; a jak na rozgrzanym to objaw normalny. tak?/ <osohozi>

Wczoraj nareszcie odebrałem autko z warsztatu. Troche kasy wyleciało z kieszeni, ale aby jeździć trzeba inwestować . Diagnoza była słuszna jak koledzy naprowadzali - uszczelka pod głowicą padła, w 2 miejscach była pęknięta i dostawało się powietrze. Po naprawie nie mam już problemu z temperaturką, przynajmniej za wysoką, bo teraz chyba mam mniej niż byc powinno bo ok 85'C. Zrobiłem wczoraj 130 km, i zauważyłem że w trakcie jazdy sam podnosi mi obroty z 900 na 1200 po jakichś 10 km, na jałowym oczywiście. Zatrzymałem się wczoraj i regulowałem śrubokrętem śróbkę, ab zmniejszyć te obroty, bo utrzymywaly się tak wysoko na paliwie oraz na beznzynie, jednak dzisiaj znow miałem to samo ... jakieś sugestie koledzy ? W końcu śróbka zostanie cłkowicie wkręcona, po jej lekkim dokręceniu obroty spadają do 900.

Witajcie ,
temat troche przycichł wiec go odswieze

Kilka dni temu usłyszalem stojąc w korku dzwiny dzwiek z lewej strony auta, jakby trącić palcem rozciągnietą sprężyne z cienkiego drutu. Kilka razy pojawił sie w czasie jazdy.
Nieco zaintrygowany zajrzalem pod maskę - zero dzwieków sprezyny

Zgasilem motor za moment zapaliłem a tu brzdek .... i jest sprezyna :?:

Co sie okazuje - w momencie odpalania lecą bąble z płynem przez cienką rurkę do zbiorniczka wyrównawczego. Muszą równiez wylatywać w czasie jazdy bo sprężynę słychać .
Dzieje sie u mnie tak przy najcześciej w momencie wciskania sprzegla przy zmianie biegów( moja niunia dodaje sobnie troche gazu przy zmianie biegów) ale tez słychać to charakterystyczne pierdniecie w innych sytuacjach.

Masła na bagnecie ani korku nie ma( czyli płyn nie dostaje sie do oleju).
Płynu ze zbiornika nie ubywa
Odkrecilem pare razy korek zeby spuscic powietrze. Weze miekkie. Teraz jakby nie bylo cisnienia w ukladzie mimo tego ze auto pracowalo kilka minut.

Z postow wynikaloby ze moze byc uszczelka, nieszczelny układ ( nagrzewnica, króciec) pekniety cylinder.
A co z pompą wody?
Nie bardzo wiem jak to ugryźć. Moze ktoś podpowie.

Pozdrawiam

zapewne dostaje się gdzies lewe powietrze, nie koniecznie z uszczelki, może zasysa przy którymś króćcu? Przez ten mały wężyk biegnie płyn z chłodnicy który się cofa, skoro ma bąbelki to musi gdzieś dostawać się powietrze do układu, a korek masz szczelny? Chodzi o to czy przypadkiem przez niego nie uchodzi cały czas powietrze i węże masz cały czas miękkie, nie wytwarza się podciśnienie...

nie wiem czy jest szczelny,
ale odkrecilem go i zatkalem reka otwor zbiornika i nie czulem cisnienia na dloni.
plynu nie ubywa wiec moze byc gdzies nieszczelnosc w ukladzie na górze
ciekawe ze jak robie ostra przygazowke na stojacym samochodzie to bable nie leca
:shock:

witam Was u mnie było identycznie jak pisze kolega i jednak uszczelka do wymiany koszty wysokie mechanior sporo ściagne już to wiem lecz zastanawiam sie czy nie kupić poprostu drugi silnik i przełożyć mniej roboty przy tym.... chodz wiadomo jest ryzyko ze nastepny silnik nie bedzie trefny ale no jakoś jezdzić trzeba

ja chyba jednak wolałbym zrobic uszczelkę, tak przynajmniej wiesz co masz no chyba że silnik kończy swój żywot już

Jak silnik ma niezłe ciśnienia na cylindrach(z próbą olejową włącznie), jeżeli obiegowe oleju jest dobre(wpięcie manometru to łatwa sprawa, czy dodatkowe zegary jak ktoś ma) i ogólnie jest niezły to robienie uszczelki oczywiście.
Większość silników wyjętych na handel ma "małe przebiegi i nie widziała gazu", a te do odpalenia na miejscu "dziś nie chce coś odpalić ale słychać jak kręci, ze zdrowy" :lol:
No nieco przesadzam ale jednak to co nie da się od ręki sprawdzić zawsze ma rzekomo super stan....
A tak mamy do poprawki znany silnik.
Jak ktoś ma parcie na cacko to kupić drugą głowicę bez wżerów, pęknięć i dograć. Pomierzyć wałek mikromierzem, jego panewki(ewentualnie je liznąć eliminując efekt jaja w otworze), doszlifować zawory, gumki im zmienić...może prowadnice. Sprawdzić, czy głowica nie wymaga planowania. Zmienić simmering na wałku.
Jak cylinder, pierścień i tłok są szczelne, nie pozapiekane pierścionki to po takiej obróbce czapki mamy silnik aksamit niemal. Jak gotowa to podmiana jest dziełem niemal chwili.