Przejechałem dzisiaj ok 50 km. Ostatnie 5 km wlokłem się pod górkę za jakimś turystą 30 km/h. Czuję coś w nogi ciepłe leci, podjechałem na mały parking pod pracą, wyłączyłem silnik.
Pomyślałem żeby trochę schłodzić silnik, więc przekręciłem kluczyk (bez odpalania silnika) włączyłem nawiew na IV, otworzyłem drzwi i przekręciłem ogrzewania na max .
Przez kratki nawiewu buchnął siwy dym, spanikowałem, ale nie czułem smrodu żeby się coś paliło .. to chyba tylko płyn chłodniczy..
Teraz , na wieczór przejechałem się kawałek 3 km i znów odkręciłem ogrzewanie.. znowu kłęby pary, normalnie fińska łaźnia...
CO JEST ?