Witam Serdeczniie!
Jestem posiadaczem 80tki 1.8S z silnikiem SF (gaźnik) 88rok, która dość ciężko odpala jak dłużej postoi. Na zimnym silniku mogę to zrozumieć ale w środku dnia kiedy żar leje sie z nieba jest to samo. Wchodzi na 1000-1100 obrotów po czym spada na 500 - 400 aż w końcu gaśnie. Odpala poprawnie dopiero kiedy wyciągnę ssanie i dodam delikatkie gazu i chwilę go na nim potrzymam. Wymieniłem kable, świece, filtr powietrza oraz pękniętą podstawe gaźnika. Bez efektu. Co w autach gaźnikowych steruje mieszanką paliwa. Auto w dodatku zaczęło dużo palić. W cyklu miejskim wzrosło z 8-9 na 13-14 litrów. Byłem ostatnio na przeglądzie i pan stwierdził brak sondy lambda. Istotnie z katalizatora wystaje jakaś dziwna tulejka przez którą dmuchają spaliny, ale nie wydaje mi sie żeby to było wejście na sondę. Jest chyba za cieńka bo ma ok 1cm średnicy. Poza tym do czego miała by być podpięta skoro auto niema komputera. Specjalista na wymianie układów wydechowych powiedział mi że to jest wejście na sondę sprawdzającą skład spalin przy przeglądzie. Zgłupiałem!!!! W katalizatorze??? Te sondy pcha się przecierz w końcówkę wydechu. Chyba że o czymś nie wiem. Nie jestem mechanikiem. Szukałem na forum podobnych tematów ale kończą się na sondzie albo dotyczą silników na wtryskach.
[80 B3 1.8S SF] Brak sondy i Problem z odpalaniem.
Ja mam takie samo auto z takim samym silnikiem, problemy też mam takie same :mrgreen: Powiem Ci że pan na przeglądzie dobrze powiedział
bo w naszych silnikach nie ma sondy, to co "wystaje" to jest wejście na sondę zewnętrzną (ponoć). Co do spadku obrotów po odpaleniu to wydaje mi się że chyba tak ma być, od czegoś jest to ssanie żeby ręcznie podciągać obroty, poza tym np. u mnie kiedy jest wysoka temp. na zewnątrz, a silnik nie ma powiedzmy 60 stopni na blacie to obroty spadają bez wyciągniętego ssania, ale kiedy osiągnie odpowiednią temperaturę wyłączam ssanie i obroty są stałe. Jak kupiłem auto też mnie to denerwowało, ale próbowałem już wszystkiego (chyba), wymieniłem to samo co Ty a oprócz tego wszystkie przewody od podciśnienia i poprawy nie ma. Teraz zakupiłem gaźnik bo i tak mam uszkodzoną iglicę i musiałem wymienić i zobaczę jak będzie na innym gaźniku, jak będzie poprawa, pierwszy się o tym dowiesz :mrgreen:centurion pisze:brak sondy lambda
Sprawdźcie czy po odpaleniu przepona od przyspieszonego biegu jałowego podnosi lekko przepustnice to jest ta sama co odpowiada za wolniejsze schodzenie z obrotów. Po drugie te silniki nie maja sondy sa to katalizatory nie regulowane. Co do zwiekszonego zuzycia paliwa to porządna regulacja przesłony od ssania, przysp[ieszonego biegu jałowego i składu spalin powinna pomóc.
To w takim razie dobrze wiedzieć :mrgreen: chociaż dziwne to trochę bo przy spadku obrotów dźwignia tej przepony działa prawidłowo a na zimnym wcale się nie podnosi, prawdopodobnie mam uwalony czujnik temperatury, który daje sygnał na elektrozawór, tylko który to czujnik :?: ten górny jest chyba na wskaźnik, to ten dolny byłby do elektrozaworu :?:
[ Dodano: 2008-07-28, 22:25 ]
Panowie pomyłka w silniku SF dolny czujnik jest na wskaźnik (po odłączeniu przewodów wskazówka spada do zera), górny będzie pewnie do sterowania tym elektrozaworem, jutro wymiana tego czujnika :mrgreen:
[ Dodano: 2008-07-29, 14:00 ]
Czujnik wymieniony ale nie ma poprawy, tzn na zimnym silniku dźwignia pompki przyspieszacza nie podnosi obrotów...Działa tylko przy powolnym spadku obrotów, przy 1900 obrotów wysuwa się i przytrzymuje na moment obroty. Nie wiem co jest z tym grane ale tak jest i już... :-o
[ Dodano: 2008-07-28, 22:25 ]
Panowie pomyłka w silniku SF dolny czujnik jest na wskaźnik (po odłączeniu przewodów wskazówka spada do zera), górny będzie pewnie do sterowania tym elektrozaworem, jutro wymiana tego czujnika :mrgreen:
[ Dodano: 2008-07-29, 14:00 ]
Czujnik wymieniony ale nie ma poprawy, tzn na zimnym silniku dźwignia pompki przyspieszacza nie podnosi obrotów...Działa tylko przy powolnym spadku obrotów, przy 1900 obrotów wysuwa się i przytrzymuje na moment obroty. Nie wiem co jest z tym grane ale tak jest i już... :-o
Większość aut w życiu miałem zasilaną gaźnikiem (takim typowym mechanicznym) nawet poprzednią b3 taką miałem, i wiem jedno od razu po zakupie zawsze jechałem z takim autkiem do faceta który tylko i wyłącznie zajmuje się u mnie w Otwocku gaźnikami (robi to od jakichś 30 lat) i zawsze jest kolejka, jego regulacja starcza na poprawne działanie jakieś 2-3 lata, po prostu takie są uroki gaźnika.
Kolega nitromek ma świętą rację, ja właśnie zmieniłem gaźnik na drugi ( i tak musiałem zmienić bo mój miał uszkodzony zawór iglicowy) i auto działa zupełnie inaczej, obroty są stabilne, nawet zimny odpala bez ssania, itd, poza tym sporo mniej pali. Wniosek jest jeden, miałem rozregulowany gaźnik. Problem z gaźnikami jest taki że brakuje właśnie gości co by się na tym dobrze znali