Witam wszystkich chciałbym pokazać swojego mulaska i krótko opisać przygodę z B4
Audi z roku 92 na przepływce Boscha na zegarze 243tys km
auto zakupiłem rok temu przez przypadek,jechałem do Rzeszy po mk3 tdi które okazało się totalnym złomem,w kącie targu w Berlinie ujrzałem urąbana w kurzu Audi 80,podszedłem obwąchałem i polazłem szukać dalej a że nic nie znalazłem postanowiłem się bardziej przyjrzeć Audi.Zaglądam do środka patrze skóra WOW,elektryka WOW,TDi WOW w dobrej cenie WOW biorę.!!Fakt ze wymagała odświeżenia lakieru ale....Wyruszyłem w podróż do Szczecina i się zaczęło ,auto nie chciało jechać i dymiło w dodatku skrzynia wydawała ostanie tchnienia istnienia,mówię sobie "co ja k$#1 kupiłem" ale cóż kupiłem niema odwrotu.
Zaczęło się rejestrowanie auta przegląd opłaty itp.Po przeglądzie wyszło na jaw,że auto ma całe nowe zawieszenie,hamulce itp więc kwestia techniczna została odsunięta na bok zająłem
się doprowadzaniem lakieru do lepszego stanu,poza tymi ekscesami cóż więcej mogę napisać,leje zupę,sprawdzam olej,dolewam płynu do spryskiwacza i jeżdżę i jeżdżę
Wyposażenie:
-skóra
-3ramienna kierownica
-elektryczne szyby
-elektryczne i podgrzewane lustra
-elektryczny szyber
-halogeny
-abs
-wspomaganie
-sportowy zawias kit supersport
-ohne kat
-silnik seria nic niegrzebane
PLANY:
-zmiana na coś nowszego
pozdro dla userów Audi80