[ALL] How-To: Przełącznik zespolony (kierunki i światła).
[ALL] How-To: Przełącznik zespolony (kierunki i światła).
Rozbieranie i składanie przełącznika zespolonego (kierunki + światła)
Żeby rozebrać przełącznik, wykręcamy 4 śruby mocujące pokrywę przełącznika świateł pozycyjnych i mijania. Widoczne są one na zdjęciu poniżej.
Następnie należy poluzować zacisk po drugiej stronie przełącznika (ten, który trzyma przełączniki na kolumnie kierownicy), a następnie go zdjąć.
Demontujemy elementy przełącznika świateł. Dobrze zapamiętać ustawienie elementów, chociaż ta cześć przełącznika nie jest zbyt skomplikowana. Trzeba zwrócić uwagę na małą blaszkę (na zdjęciu przy górnej sprężynce). Może ona bardzo łatwo wyskoczyć. Podobnie z metalowymi kontaktami dociskanymi przez drugą sprężynę.
Następnie trzeba włożyć trochę siły, żeby rozłożyć przełącznik na 2 części. Trzeba przytrzymać palcem dźwignię kierunków, żeby nic nie wyskoczyło i ściągnąć do góry tą część od przełącznika świateł. Jak można zauważyć, styki, które były w tej części, są zamocowane do części z kierunkami.
Na poniższym zdjęciu widać dokładnie ustawienie różnych elementów.
Poniższe zdjęcie przedstawia układ sprężynek, na których opierają się styki w kształcie blaszek.
Blaszka odpowiedzialna za mignięcie długimi. Na samej górze blaszki widać styk. Jest on po spodniej stronie blaszki.
Blaszka odpowiedzialna za przełączanie świateł mijania i drogowych. To czarne kółko po prawej na blaszce, to styk odpowiedzialny za światła długie (drogowe). Jest on po górnej stronie blaszki.
A tu ta sama blaszka, tylko od spodu. Bliżej moich palców widać styk odpowiedzialny za światła mijania. Blaszka powinna w każdym momencie być zwarta co najmniej jednym z tych styków (ze zdjęcia powyżej lub poniżej, brak kontaktu blaszki na obu stykach spowoduje, że nie będą działać światła mijania).
Składanie przełącznika:
Prawidłowy układ blaszek w przełączniku. Trzeba przytrzymać palcem, żeby nie wyskoczyły.
Następnie zakładamy dźwignię kierunków (trzymając nadal blaszki - można je puścić dopiero po zamocowaniu dźwigni). Dźwignię należy trzymać palcem, żeby wszystko nam nie powyskakiwało.
Teraz najcięższe moim zdaniem zadanie. Cały czas trzymając dźwignię przełącznika, należy zamontować hamulec przełącznika. Na zdjęciu poniżej jest przedstawione jego ustawienie. Po lewej (na zdjęciu) widać wolną przestrzeń pomiędzy hamulcem, a obudową. Należy tam zamontować sprężynę rozpierającą hamulec (ustawienie sprężyny na jednym ze zdjęć wyżej).
Trzymając wszystko można założyć część przełącznika odpowiedzialną za światła. Zakładając trzeba wcisnąć palcem do środka ten dzyndzel od odbijania kierunków. Trzeba też zwrócić uwagę na to, żeby ścianki dolnego przełącznika ze stykami wsunęły się w swoje miejsca w górym przełączniku.
W przełączniku od świateł jest tylko jeden ciężki do zamontowania element. Ta cienka blaszka dociskana przez sprężynkę. Na plastiku, gdzie jest umocowana sprężynka, jest taki cienki bolec, który musi wejść w dziurkę w blaszce. Technikę upchnięcia tej blaszki pozostawiam Wam . Na pewno trzeba zacząć od tej strony.
Po założeniu blaszki, te drugie styki już nie są takie trudne. Wystarczy pozakłać pozostałe elementy i wszystko poskręcać .
----edit----
Jeszcze jedna uwaga odnośnie cienkiej blaszki. Trzeba bardzo uważać, żeby jej nie pogiąć. Zwiera ona 4 styki na raz. Jeżeli się ją za bardzo zagnie i przestanie zwierać jeden ze styków, to mogą np nie działać postojówki z lewej lub prawej strony (brak postojówek = brak tylnego światła!) lub halogeny będą świecić tylko z postojówkami, a z mijania i drogowymi już nie. Blaszka MUSI zwierać wszystkie 4 styki.
Żeby rozebrać przełącznik, wykręcamy 4 śruby mocujące pokrywę przełącznika świateł pozycyjnych i mijania. Widoczne są one na zdjęciu poniżej.
Następnie należy poluzować zacisk po drugiej stronie przełącznika (ten, który trzyma przełączniki na kolumnie kierownicy), a następnie go zdjąć.
Demontujemy elementy przełącznika świateł. Dobrze zapamiętać ustawienie elementów, chociaż ta cześć przełącznika nie jest zbyt skomplikowana. Trzeba zwrócić uwagę na małą blaszkę (na zdjęciu przy górnej sprężynce). Może ona bardzo łatwo wyskoczyć. Podobnie z metalowymi kontaktami dociskanymi przez drugą sprężynę.
Następnie trzeba włożyć trochę siły, żeby rozłożyć przełącznik na 2 części. Trzeba przytrzymać palcem dźwignię kierunków, żeby nic nie wyskoczyło i ściągnąć do góry tą część od przełącznika świateł. Jak można zauważyć, styki, które były w tej części, są zamocowane do części z kierunkami.
Na poniższym zdjęciu widać dokładnie ustawienie różnych elementów.
Poniższe zdjęcie przedstawia układ sprężynek, na których opierają się styki w kształcie blaszek.
Blaszka odpowiedzialna za mignięcie długimi. Na samej górze blaszki widać styk. Jest on po spodniej stronie blaszki.
Blaszka odpowiedzialna za przełączanie świateł mijania i drogowych. To czarne kółko po prawej na blaszce, to styk odpowiedzialny za światła długie (drogowe). Jest on po górnej stronie blaszki.
A tu ta sama blaszka, tylko od spodu. Bliżej moich palców widać styk odpowiedzialny za światła mijania. Blaszka powinna w każdym momencie być zwarta co najmniej jednym z tych styków (ze zdjęcia powyżej lub poniżej, brak kontaktu blaszki na obu stykach spowoduje, że nie będą działać światła mijania).
Składanie przełącznika:
Prawidłowy układ blaszek w przełączniku. Trzeba przytrzymać palcem, żeby nie wyskoczyły.
Następnie zakładamy dźwignię kierunków (trzymając nadal blaszki - można je puścić dopiero po zamocowaniu dźwigni). Dźwignię należy trzymać palcem, żeby wszystko nam nie powyskakiwało.
Teraz najcięższe moim zdaniem zadanie. Cały czas trzymając dźwignię przełącznika, należy zamontować hamulec przełącznika. Na zdjęciu poniżej jest przedstawione jego ustawienie. Po lewej (na zdjęciu) widać wolną przestrzeń pomiędzy hamulcem, a obudową. Należy tam zamontować sprężynę rozpierającą hamulec (ustawienie sprężyny na jednym ze zdjęć wyżej).
Trzymając wszystko można założyć część przełącznika odpowiedzialną za światła. Zakładając trzeba wcisnąć palcem do środka ten dzyndzel od odbijania kierunków. Trzeba też zwrócić uwagę na to, żeby ścianki dolnego przełącznika ze stykami wsunęły się w swoje miejsca w górym przełączniku.
W przełączniku od świateł jest tylko jeden ciężki do zamontowania element. Ta cienka blaszka dociskana przez sprężynkę. Na plastiku, gdzie jest umocowana sprężynka, jest taki cienki bolec, który musi wejść w dziurkę w blaszce. Technikę upchnięcia tej blaszki pozostawiam Wam . Na pewno trzeba zacząć od tej strony.
Po założeniu blaszki, te drugie styki już nie są takie trudne. Wystarczy pozakłać pozostałe elementy i wszystko poskręcać .
----edit----
Jeszcze jedna uwaga odnośnie cienkiej blaszki. Trzeba bardzo uważać, żeby jej nie pogiąć. Zwiera ona 4 styki na raz. Jeżeli się ją za bardzo zagnie i przestanie zwierać jeden ze styków, to mogą np nie działać postojówki z lewej lub prawej strony (brak postojówek = brak tylnego światła!) lub halogeny będą świecić tylko z postojówkami, a z mijania i drogowymi już nie. Blaszka MUSI zwierać wszystkie 4 styki.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2009, 08:46 przez yawor, łącznie zmieniany 2 razy.
- el_scorpion
- Forum Audi 80
- Posty: 117
- Rejestracja: 09 lis 2007, 18:58
- Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk
No niestety nie dysponuję przełącznikiem zespolonym starszego typu. Być może gdybym taki miał do dyspozycji, to bym zrobił fotostory i do niego. No chyba, że jest to nitowane.
Taka jeszcze mała uwaga odnośnie tych nowszych przełączników. Jeżeli zdarzy wam się takie uszkodzenie przełącznika, że np po odbiciu kierunku same zapalają się długie światła lub przy ręcznym odbijaniu kierunku błyska długimi, to czasami nawet nie trzeba rozkręcać przełącznika, żeby to naprawić. Trzeba popatrzyć od boku, tam gdzie wchodzi dźwignia kierunku do przełącznika. Dźwignia jest zamocowana do takiego plastikowego elementu na ośce (ośka umożliwia przełączanie długich i mijania, znajduje się zaraz przy wejściu dźwigni do obudowy przełącznika). Ośka nie powinna wystawać z żadnej strony. Jeżeli wystaje, to jest wysunięta i po prostu z jednej strony dźwignia się nie trzyma, odgina się lekko w środku i zapala długie. Wystarczy jakimś płaskim śrubokrętem wcisnąć ośkę na swoje miejsce odpowiednio trzymając dźwignię.
Taka jeszcze mała uwaga odnośnie tych nowszych przełączników. Jeżeli zdarzy wam się takie uszkodzenie przełącznika, że np po odbiciu kierunku same zapalają się długie światła lub przy ręcznym odbijaniu kierunku błyska długimi, to czasami nawet nie trzeba rozkręcać przełącznika, żeby to naprawić. Trzeba popatrzyć od boku, tam gdzie wchodzi dźwignia kierunku do przełącznika. Dźwignia jest zamocowana do takiego plastikowego elementu na ośce (ośka umożliwia przełączanie długich i mijania, znajduje się zaraz przy wejściu dźwigni do obudowy przełącznika). Ośka nie powinna wystawać z żadnej strony. Jeżeli wystaje, to jest wysunięta i po prostu z jednej strony dźwignia się nie trzyma, odgina się lekko w środku i zapala długie. Wystarczy jakimś płaskim śrubokrętem wcisnąć ośkę na swoje miejsce odpowiednio trzymając dźwignię.
kokolino1, ja też wymieniłem za pierwszym razem. Kupiłem nowy w Intercars. Zresztą opisywałem gdzieś to w którymś temacie. Generalnie nowy (po wymianie w Intercarsie, bo pierwszy kupiony był zepsuty "fabrycznie") pochodził ze 2 miesiące. Obecnie stary mam jako zapas, a naprawiony nowy w użyciu. Plus nowego jest taki, że kultura pracy dźwigni kierunków jest dużo lepsza, przełączanie jest znacznie cichsze i jakieś takie przyjemniejsze :>.
- Oofol
- Forum Audi 80
- Posty: 3143
- Rejestracja: 01 gru 2006, 16:26
- Lokalizacja: Karkonosze/ORK
- Kontakt:
Ja mam przełączniki nowego typu ale z 4 ramionami. Mój problem to nie odbijanie kierunków. Nie wiesz czy ten "języczek można wymienić/zastąpić?No niestety nie dysponuję przełącznikiem zespolonym starszego typu. Być może gdybym taki miał do dyspozycji, to bym zrobił fotostory i do niego. No chyba, że jest to nitowane.
Mi zdarzyła się taka sytuacja, że przełącznik od kierunków trzaskał przy włączaniu i miał spory luz gdy był w pozycji zero. Okazuje się, że ten plastik (z taką najmasywniejszą sprężynką) wyskakuje z mocowania (które z czasem się wyrabia) i ma sporo luzu. Rozwiązaniem jest włożenie za niego dopasowanego kawałka gumy ( i przyklejenie jej), żeby miał się na czym oprzeć (jakby fabrycznie zalali to miejsce plastikiem to nie byłoby problemu, a tak tam jest wolna przestrzeń i lubi sobie w nią wskoczyć). Dopasowany kawałeczek gumy i po problemie
- Oofol
- Forum Audi 80
- Posty: 3143
- Rejestracja: 01 gru 2006, 16:26
- Lokalizacja: Karkonosze/ORK
- Kontakt:
Wreszcie znalazłem kawałek czasu żeby się za to zabrać.
I co ujrzałem? Mały sajgon...
Nie wiem jak dużo jest ten języczek od odbijania wytarty... I ten element od dźwigni też ma odłamanie mocowania... Ma ktoś te elementy może zbędne?
Na razie skręciłem pająka bez języczka a ten plastik na klej na gorąco potraktowałem...
Dla potomnych - jak wygląda prawa strona pająka z dźwignią awaryjnych.
Śmieszne śrubki - żeby je wkręcić trzeba mocno docisnąć śrubokrętem.
I co ujrzałem? Mały sajgon...
Nie wiem jak dużo jest ten języczek od odbijania wytarty... I ten element od dźwigni też ma odłamanie mocowania... Ma ktoś te elementy może zbędne?
Na razie skręciłem pająka bez języczka a ten plastik na klej na gorąco potraktowałem...
Dla potomnych - jak wygląda prawa strona pająka z dźwignią awaryjnych.
Śmieszne śrubki - żeby je wkręcić trzeba mocno docisnąć śrubokrętem.