Witam
Niedawno wymieniłem w swojej maszynie kilka części (wszytskie były pierwszy raz wymieniane w tym aucie od nowości):
- dwa amortyzatory i odboje z przodu
- wg ETKI osłona łożyska kolumny lub jak zwą łożyska kolumny sztuk dwie oczywiście
- oraz od strony kierowcy wg. ETKI element gumowo-metalowy razy 2 tzw. tuleja wahacza sztuk dwie (z drugiej strony były troszkę wcześniej wymienione)
Wyjmowane były całe kolumny bez piast, gdyż nie można było odkręcić półosiek bo tak się zapiekły, więc po wszystkim ustawiana była zbieżność gdyż kątów nie trzeba było poprawiać wg. panów z diagnostyki (były właściwe jak dobrze pamiętam 45°.
Problem polega na tym, że przed wymiana ww. części kierownica kręciła się niezwykle leciutko, a już po wymianie trzeba trochę więcej siły w kręcenie włożyć. Nie jest to znów aż tak bardzo ciężka robota ale wolałbym żeby było tak jak przed wymianą. Od wymiany przejechałem ponad 350 km i nie zauważyłem żeby mi opony zdzierało od złej zbieżności.
Panowie poradźcie czy może jakąś śrubę trzeba było dokręcić jakimś określonym Nm, czy może porostu te stare części były już tak wyrobione, że to tak pracowało ładnie, czy po prostu te nowe muszą się "ułożyć".