Witam,
wkońcu zebrałem odpowiedni fundusz na renowacje swojej audi (mam nadzieje ze na wszystko starczy).Może to nie jest miłość ale nie widze innego samochodu którym mógłbym jezdzić.Posiadałem już nie jednego mercedesa , jeżdziłem dwoma audi a4 b5 i b6 i jednak z audi b3 1.6td wiąże mnie coś wyjątkowego.Dlatego postanowiłem doprowadzi,ć do stanu prawie takiego jak wyjechała z salonu - dlatego ptorzebuje Waszej pomocy.o ile nie chodzi mi o koszty robocizny itp. o tyle prosiłbym o pomoc w wymienieniu wszystkich nawet tych najmniejszych części wchodzących w skład:
-układu kierowniczego
-układu wspomagania
-układu hamulcowego
-układu napędu
Chodzi o to że już mam lakiernika , wszystkie części blacharskie , wszystkie części wnętrza i bagażnika , oryginalne audio itp.
Chciałbym by ktoś pomógł w wymienieniu tych części - chciałbym je wszystkie kupić (o ile moge je dostać nowe) i przyjechać do mechanika z kochanką audi i potrzebnymi częściami.
Również potrzebuje info na czym polega kompletna renowacja silnika by był jak nowy
Dziękuje wszystkim za pomoc
[b3 all] renowacja audiczki
A nie myślałeś o tym, żeby zrobić to co jest do zrobienia, a nie tak ze wszystko od razu?
Bo ja na swoim przykładzie napiszę ci, że zmieniałem w tamtym tygodniu sprężyny i amortyzatory, bo seryjne przednie nadawały się już tylko do wywalenie i z tyłu jeden mi ciekł. Ale mniejsza z tym.
Pomyślałem, że zrobię jeszcze tuleje wahaczy i takie drobne rzeczy, które się mogły zużyć (końcówki drążków, gumy na stabilizatorze itp.).
Dzisiaj podjechałem do mechanika, żeby mi sprawdził co będzie do roboty i ile kasy szykować oraz co ew. kupić. Okazało się, że wszystko jest w dobrej kondycji i na razie nie ma sensu nic dokładać, bo nie ma prawie luzów i nic nie stuka.
Może i u ciebie nie warto naprawiać czegoś, co jest dobre.
Edit:
Co prawda silnik to co innego wg mnie i warto mieć jak nowy.
Ale na temat mechaniki to nie będę pisał, bo nie mam za bardzo jeszcze o tym pojęcia.
Bo ja na swoim przykładzie napiszę ci, że zmieniałem w tamtym tygodniu sprężyny i amortyzatory, bo seryjne przednie nadawały się już tylko do wywalenie i z tyłu jeden mi ciekł. Ale mniejsza z tym.
Pomyślałem, że zrobię jeszcze tuleje wahaczy i takie drobne rzeczy, które się mogły zużyć (końcówki drążków, gumy na stabilizatorze itp.).
Dzisiaj podjechałem do mechanika, żeby mi sprawdził co będzie do roboty i ile kasy szykować oraz co ew. kupić. Okazało się, że wszystko jest w dobrej kondycji i na razie nie ma sensu nic dokładać, bo nie ma prawie luzów i nic nie stuka.
Może i u ciebie nie warto naprawiać czegoś, co jest dobre.
Edit:
Co prawda silnik to co innego wg mnie i warto mieć jak nowy.
Ale na temat mechaniki to nie będę pisał, bo nie mam za bardzo jeszcze o tym pojęcia.