Witam, otóż miałem małą awarię, wracałem sobie do domu po drodze czując już jakiś dziwny swąd, ale nie dziwił mnie jakoś bo różnymi materiałami ludzie palą w piecach w okolicy, więc nie przejąłem się jakoś. Stanąłem pod sklepem i ruszyłem w jego stronę, odwracam się a tam widzę dymiący się tył samochodu. Na przewodach od podświetlenia tablicy zrobiło się zwarcie, jakaś stara masa która była schowana i zawinięta taśmą malarską, przetarła się i niefartownie oparła się na plusie od jednej z żarówek od podświetlenia. Oczywiście jest w tym trochę może mojej winy bo zruszyłem to kiedy wymieniałem żarówki, i nie wiem czy to że wsadziłem 5W a nie 3W też nie miało jakiegoś złego wpływu.
Teraz pytanka, czy zmiana żarówek na mocniejsze mogła mieć wpływ na coś takiego?
Czy to mogło się stać przez zbyt wysokie napięcie ładowania (15v)?
Czy jeżeli stopiła się instalacja od miejsca zwarcia tak mniej więcej do połowy wiązki w klapie która to prowadzi do podświetlenia tablicy i jednego tylnego światła to wystarczy odciąć te stopione i sztywne już przewody, a od miejsca w którym te przewody są jeszcze w dobrym stanie po prostu puścić nową instalację?
I ostanie pytanie, czemu bezpiecznik nie zareagował i gdzie on jest, ile amper powinien mieć i jakie urządzenia jeszcze ten sam bezpiecznik obsługuje?
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź
