Ja bym strzelał raczej w złe przechowywanie w magazynach. Większość nie dba o szczegóły jakie producent zalecił wilgotność itd.
Jakieś pół roku temu brałem sprzęgło dwumasa w intercarsie pudełeko całe zdrowe a środku to co zobaczyłem to aż nogi mi się ugięły 12kilo złomu bo tylko tak można było nazwać nowe zardzewiałe sprzęgło.
[coupe NG] przewody WN NGK po 3000 km przebicia
Masz rację. Oczywiście im gorzej wykonany i ze słabszych materiałów produkt tym szybciej odczuje takie niedbałości. Składowanie i transport są byle jakie, bo to wymusza rynek i podatki.Jarewa pisze:Ja bym strzelał raczej w złe przechowywanie w magazynach. Większość nie dba o szczegóły jakie producent zalecił wilgotność itd.
Porównajmy choćby gumy przy szybach w Audi B3 i w o wiele młodszych Mondeo... W Audi mogłyby być do przekładki w modelach kilkuletnich, a w Mondeo Mk I i I polift, czy Mk II robią się z nich błyskawicznie "banany".
W B3 przewody elastyczne hamulcowe bardzo często fabryczne służą do dzisiaj, a w niektórych B4 już tańszy dostawca i się wybulały pod ciśnieniem.
Ze sprzęgłem to powiem Ci małą anegdotkę. Kolega dostał od teściowej Clio, kupiła jako nowe w Italii. Przyjechał nim, kleiło się sprzęgło aż się...skleiło. Postanowił kupić nowe. Pojechał do sklepu, wziął w rękę.
Nieufny, bo życie zna, złapał wymiar suwmiarką -nie pamiętam ale bardzo znaczna różnica w grubości na korzyść...starego. Zostawił stare. Rok, jakieś 17 000km, sprzedał ze sprawnym sprzęgłem.
Ja w w124 miałem suche łożysko wyciskowe. Ori od nowości. Ćwierkało. Wymieniłem całość na Luka. Łożysko ucichło, zaczęło się szarpanie sprzęgła, poślizgi i inne cuda. Mam przyrząd do centrowania.
To jedyny raz w życiu co miałem talkie problemy.
Wsadziłem z powrotem stare, "rakotwórcze" i jak ręką odjął.
Nowe nie znaczy dobre. Porządne kable jak poleżą kilka lat to posłużą i tak dłużej niż te wyplujki chińskie "Mega jakość w cenie piwa z Biedronki".
Ja w jakość polskich(a raczej "polskich") nie wierzę i już -badziewie o losowej jakości, bo zależy co akurat się potnie z metra. Byle zarobić. To samo chińskie. Beztroska kupa.
Żółty zrobi, Polak oleje kontrolę jakości, da się slogan i napędzi klakierów -już jest cudo marketingu...
Czemu nie działa? Bo zły montaż
Szkoda tylko, że kasa za nie sugeruje jakby co najmniej srebro było w środku.
Ja bym mimo wszystko poczytał przed zakupem jak odróżnić ori od śmieci. Bo podrabiają już chyba nawet te tańsze.
Założyłem, pojeździłem raptem 2 tygodnie i znów zaczęło się szarpanie Podpowiedzcie co jeszcze sprawdzić zanim oddam je na reklamację, zaczęło się wczoraj jak powietrze stało się wilgotne. Szarpie dopiero jak trochę się zagrzeje, na zimnym jest ok.
Kopułka, palec, świece od kwietnia i przelot mniej niż 10 k km. Dolot szczelny i czysty.
Kopułka, palec, świece od kwietnia i przelot mniej niż 10 k km. Dolot szczelny i czysty.
miron72 pisze:hubertm pisze:Czytam sporadycznie forum i np w tym temacie co raz ktoś kto ma się za znawce krytykuje taki czy inny produkt zapominając o tym co jest najważniejsze. W elementach/częściach gumowych lub po części gumowych liczy się przede wszystkim DATA PRODUKCJI.miron72 pisze: Nom...i pewnie dlatego moje kable oryginalne z Mercedesa w124 z 90 roku jeżdżą teraz w kolegi w201 i można po nich wodę lać i rękami dotykać przy pracującym silniku. A i oporności nic nie dolega...
Witam,
Piszesz o wszystkim i o niczym...
Mniej więcej w połowie lat 90 zmieniło się podejście do samochodów przez ich producentów,-auta nie miały być już pancerne i na długi czas..,-za to miały być (stopniowo) maxymalnie wygodne ,zaawansowane elektronicznie z mnóstwem dodatków i bezawaryjne przez kilka lat. To samo dotyczy części-ich jakości ,ale tutaj doszła jeszcze/też/również ekologia produkcji,-zakaz stosowania rakotwórczych składników itp,itd co tez znacznie wpłynęlo na ich trwałośc i gumy na kablach z Mercedesa z lat 90 są tego przykładem. Ale tak jak pisałem,-częsci mają swoja krótką żywotnośc juz na etapie projektu/produkcji bo tego wymaga nowoczena ekonomia. W skrócie producent produkuje część na kilka lat,-konsument kupuje co kilka lat ale za to ma prace przy produkcji i jest cały czas zbyt/zapotrzebowanie na częsci.
Nigdzie nie pisałem/ nie sugerowałem że cyt:
"To co piszesz sugeruje, że nowe elementy gumowe np. GPD, Denkermanna czy innych Burków są lepsze od trzy, cztero, czy pięcioletnich Lemforderów, Boge czy Corteco."
Nie wiem skąd takie wnioski. Nowe elementy GPD,Deckernmann sa już jako nowe słąbsze od nowych Lemforderów,Boge ,ale NOWE GPD, Deckermann wcale nie musi być gorsze od starych Lemforderów czy Boge,-i to jest prawda.
I prawdą jest że od połowy lat 90tych kiedy nastąpiła zmiana podejścia w produkcji elementów gumowych w zasadzie wszystkich producentów poza tymi co szczególnie konkretnie podchodzą do jakości ,ale za (wysoką) cenę końcowa produktu bo nadal też są i tacy..,-w cąłości lub po czesci najważniejsza jest data produkcji i sposób przechowywania. Guma jest bardzo podatna na warunki atmosferyczne i szybko się starzeje tracąc swoje pierwotne własciwości. Oczywiście można to podważać podając np super stan elementów gumowych z Lexusa(a to już w ogóle firma wyjątek i dziś) czy Mercedesa z lat 90 tych..,-tylko wtedy inaczej się produkowało własnie elementy gumowe(inaczej też w zamiarze bo na długie lata) z innych mało ekologicznych/rakotwórczych produktów(ale za to odpornych na starzenie się)..,-to samo dotyczy klocków hamulcowych i np lakierów samochodowych...Do tego trzeba też dodać że gdyby się nadal tak produkowało np auta jak w latach 90 tych to mielibyśmy dużo mniejsze zapotrzebowanie na pracowników w branży motoryzacyjnej,-bo wszystko byłoby trwalsze..,-a trwalsze auta częsci to mniejsza produkcja/i mniejsze zapotrzebowanie na pracownika...
A wracając do sedna sprawy Beru to dobra firma i takie ma produkty, ale wpadka może się zdarzyć i zdarza każdemu no i kwestia daty produkcji i czasu leżakowania w magazynie tez robi swoje.
A kwestia podróbek to jeszcze bardziej osobny temat...
Pozdrawiam.