[B4 2.8 AAH] Dziwne zachowanie silnika AAH
[B4 2.8 AAH] Dziwne zachowanie silnika AAH
Od niecałych pół roku jestem dumnym posiadaczem audi 80 B4 z silnikiem 2.8E AAH. Od początku miałem wrażenie, że silnik lekko nierówno pracuje na wolnych obrotach i troszkę brakuje mu mocy. Po zakupie wymieniłem filtr powietrza na KN, wymieniłem rozrząd, oleje i kable zapłonowe świece, płyny itp. Praca silnika nieco się poprawiła. Założyłem też nową sekwencyjną instalację gazową. Ogólnie wszystko było ok, poza wrażeniem lekkiego braku mocy, co trochę uważałem za swoją paranoje (może przyzwyczaiłem się do przyspieszenia jeżdżąc sporo na motocyklach). Generalnie spodziewałem się nieco więcej od tego silnika, ale jeździło się przyjemnie.
Od około miesiąca jednak zacząłem zauważać pewny spadek mocy i elastyczności silnika. Tak jakby ubyło mu dość sporo kucy i Nm. Czasami było lepiej, czasami nieco gorzej. Ostatnio jednak zaczął jeździć jakby miał ok 100KM i sporo mniej Nm. Zauważyłem też, że często przy ruszaniu nieco przymula silnik, i ruszanie jest mało płynne, trzeba dać więcej obrotów.
A teraz zaczyna się jazda. Dzisiaj robiłem trasę i ogólnie było ok, a w pewnym momencie zaczęło szarpać samochodem. Ująłem gazu, potem spróbowałem przyspieszyć i zero reakcji na gaz. Dodałem więcej to tylko coraz bardziej szarpało wozem. Tak ledwo utrzymując prędkość 100 km/h dojechałem do lekkiej górki i samochód mimo naciśniętego gazu zwolnił do 80 km/h. Po zjechaniu na benzynówkę, zauważyłem, że silnik na biegu jałowym ma problem z wejściem na obroty. Osiągał max 5000 obr/min i to dość powoli. Postanowiłem jednak kontynuować podróż i po ok. 15km nagle problem ustał. Wydawało się ok, jednak na ekspresówce, rozpędziłem się na kawałku prostej drogi i niespodzianka, samochód nie chce przyspieszyć powyżej 180 km/h. Potem miał nawet problem z przekroczeniem bariery 140km/h mimo redukcji biegu. Wyprzedził mnie nawet Fiat Ducato którego nie mogłem potem dogonić. Następnie sytuacja się nieco poprawiła i tak do końca trasy raz lepiej raz gorzej. Niedawno jeszcze na autostradzie bez problemów rozpędziłem się do 215 km/h i to nie był jeszcze max możliwości. W przypadku spadku mocy zauważałem też wyraźną trudność silnika w wkręcaniu się na wysokie obroty na biegu jałowym. Dodatkowo mniejsza elastyczność i lekkie problemy z ruszaniem (konieczność dodania więcej gazu).
W samochodzie mam prawdopodobnie dość leciwe już katalizatory (być może jeszcze seryjne), zamierzam zrobić z nimi porządek, jednak nie wydaje mi się aby miały one aż taki wpływ na zachowanie auta (a może się mylę?)
Ktoś ma pomysł na to gdzie najlepiej szukać przyczyny, ktoś miał podobny problem u siebie?
Od około miesiąca jednak zacząłem zauważać pewny spadek mocy i elastyczności silnika. Tak jakby ubyło mu dość sporo kucy i Nm. Czasami było lepiej, czasami nieco gorzej. Ostatnio jednak zaczął jeździć jakby miał ok 100KM i sporo mniej Nm. Zauważyłem też, że często przy ruszaniu nieco przymula silnik, i ruszanie jest mało płynne, trzeba dać więcej obrotów.
A teraz zaczyna się jazda. Dzisiaj robiłem trasę i ogólnie było ok, a w pewnym momencie zaczęło szarpać samochodem. Ująłem gazu, potem spróbowałem przyspieszyć i zero reakcji na gaz. Dodałem więcej to tylko coraz bardziej szarpało wozem. Tak ledwo utrzymując prędkość 100 km/h dojechałem do lekkiej górki i samochód mimo naciśniętego gazu zwolnił do 80 km/h. Po zjechaniu na benzynówkę, zauważyłem, że silnik na biegu jałowym ma problem z wejściem na obroty. Osiągał max 5000 obr/min i to dość powoli. Postanowiłem jednak kontynuować podróż i po ok. 15km nagle problem ustał. Wydawało się ok, jednak na ekspresówce, rozpędziłem się na kawałku prostej drogi i niespodzianka, samochód nie chce przyspieszyć powyżej 180 km/h. Potem miał nawet problem z przekroczeniem bariery 140km/h mimo redukcji biegu. Wyprzedził mnie nawet Fiat Ducato którego nie mogłem potem dogonić. Następnie sytuacja się nieco poprawiła i tak do końca trasy raz lepiej raz gorzej. Niedawno jeszcze na autostradzie bez problemów rozpędziłem się do 215 km/h i to nie był jeszcze max możliwości. W przypadku spadku mocy zauważałem też wyraźną trudność silnika w wkręcaniu się na wysokie obroty na biegu jałowym. Dodatkowo mniejsza elastyczność i lekkie problemy z ruszaniem (konieczność dodania więcej gazu).
W samochodzie mam prawdopodobnie dość leciwe już katalizatory (być może jeszcze seryjne), zamierzam zrobić z nimi porządek, jednak nie wydaje mi się aby miały one aż taki wpływ na zachowanie auta (a może się mylę?)
Ktoś ma pomysł na to gdzie najlepiej szukać przyczyny, ktoś miał podobny problem u siebie?
- Krzysiek 84
- Junior Admin
- Posty: 5479
- Rejestracja: 03 cze 2010, 23:36
- Imię: Krzysiek
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 1.9 1Z
- Lokalizacja: Olecko
Masz jak podejrzeć czasy wtrysków i pracę sond z poziomu LPG? (albo i ECU - zależy z którego rocznika masz)
Mój swego czasu też nie jechał szybciej jak 140 - winny był katalizator (połamał się i stanął bokiem) - ale wtedy było "słabo ale stabilnie". Może jak LPG średnio ustawione to i powypalałeś katalizatory. Chociaż mój przynajmniej na wolnych się wkręcał.
Tak czy inaczej, jak koledzy wspomnieli trzeba się pod komputer podpiąć.
Może stukowiec któryś nawala też (grupy od 012 do 016)?
Mój swego czasu też nie jechał szybciej jak 140 - winny był katalizator (połamał się i stanął bokiem) - ale wtedy było "słabo ale stabilnie". Może jak LPG średnio ustawione to i powypalałeś katalizatory. Chociaż mój przynajmniej na wolnych się wkręcał.
Tak czy inaczej, jak koledzy wspomnieli trzeba się pod komputer podpiąć.
Może stukowiec któryś nawala też (grupy od 012 do 016)?
prawda, sam to przerabiałembloku pisze:Nie każdy AAH ma szerokie logowanie. Pierwsze roczniki tylko 000 i 001. Wszystko zależy jaki ma sterownik ECU.
https://audi80.pl/topics79/b4-28-aa ... 103262.htm
Moje Audi jest z 91r. więc zapewne będzie miało tylko 000 i 001. Jak tylko wrócę do domu będę sprawdzał wszystko po kolei.
[ Dodano: 2017-12-11, 09:01 ]
Aktualizacja: Długo nie miałem dostępu do samochodu więc trochę to trwało, ale zrobiłem kilka rzeczy. Podpiąłem pod komputer, nie wykryło żadnych błędów; wyczyściłem silniczek krokowy i przepustnicę, było trochę syfu. Sprawdziłem pobieżnie dolot, wydaje się ok. Generalnie samochód chodził w porządku. Wczoraj po długiej przerwie zrobiłem trasę ok 300km. Początkowo jechało się ok, choć czuć było, że silniczek troszkę niechętnie wchodzi na obroty, ale bez niepokojących objawów. Później, mniej więcej w połowie trasy przy przyspieszaniu poczułem wyraźny wzrost mocy. Samochód jechał elegancko, aż chciało się cisnąć gaz. Wreszcie czuć było, że pod maską siedzi 2.8 V6 a nie np. 2.0. Generalnie mój samochód zdaje się potwierdzać pewną teorię jakoby 80-tki naprawiają się same. Fajnie tylko jakby przestał się sam psuć . W wolnym czasie zamierzam dalej sprawdzać osprzęt silnika, jak również zawitać na hamowni.
Martwią nie jeszcze dwie rzeczy. Na wolnych obrotach silnik troszkę nierówno pracuję. Czuć wibracje silnika siedząc w kabinie. Występują czasami taki lekkie ,,wahnięcia" obrotów. Nieznaczne, ale jednak wyczuwalne. Druga rzecz, to dość mocno dymi na biało. Wiem, że pogoda temu sprzyja, dodatkowo autem jeżdżę stosunkowo mało, bo średnio 2 razy w tygodniu, czasem rzadziej, ale dymienie wydaje się nie zmniejszać, nawet po przejechaniu trasu rzędu 300km. Lekkim poddymianiem bym się nie przejął, ale czasami po bardziej dynamicznym ruszeniu zostawiam za sobą całkiem spory biały obłoczek. Poziom płynu chłodniczego nie spada, więc wody silnik raczej nie pobiera.
[ Dodano: 2017-12-11, 09:01 ]
Aktualizacja: Długo nie miałem dostępu do samochodu więc trochę to trwało, ale zrobiłem kilka rzeczy. Podpiąłem pod komputer, nie wykryło żadnych błędów; wyczyściłem silniczek krokowy i przepustnicę, było trochę syfu. Sprawdziłem pobieżnie dolot, wydaje się ok. Generalnie samochód chodził w porządku. Wczoraj po długiej przerwie zrobiłem trasę ok 300km. Początkowo jechało się ok, choć czuć było, że silniczek troszkę niechętnie wchodzi na obroty, ale bez niepokojących objawów. Później, mniej więcej w połowie trasy przy przyspieszaniu poczułem wyraźny wzrost mocy. Samochód jechał elegancko, aż chciało się cisnąć gaz. Wreszcie czuć było, że pod maską siedzi 2.8 V6 a nie np. 2.0. Generalnie mój samochód zdaje się potwierdzać pewną teorię jakoby 80-tki naprawiają się same. Fajnie tylko jakby przestał się sam psuć . W wolnym czasie zamierzam dalej sprawdzać osprzęt silnika, jak również zawitać na hamowni.
Martwią nie jeszcze dwie rzeczy. Na wolnych obrotach silnik troszkę nierówno pracuję. Czuć wibracje silnika siedząc w kabinie. Występują czasami taki lekkie ,,wahnięcia" obrotów. Nieznaczne, ale jednak wyczuwalne. Druga rzecz, to dość mocno dymi na biało. Wiem, że pogoda temu sprzyja, dodatkowo autem jeżdżę stosunkowo mało, bo średnio 2 razy w tygodniu, czasem rzadziej, ale dymienie wydaje się nie zmniejszać, nawet po przejechaniu trasu rzędu 300km. Lekkim poddymianiem bym się nie przejął, ale czasami po bardziej dynamicznym ruszeniu zostawiam za sobą całkiem spory biały obłoczek. Poziom płynu chłodniczego nie spada, więc wody silnik raczej nie pobiera.
-
- Forum Audi 80
- Posty: 157
- Rejestracja: 29 lis 2015, 13:53