Co jak co, ale ładny to on (jeszcze) nie jest.h/k pisze:Fajnie jest mieć taki ładny egzemplarz jak Twój.
Audi 80 Typ89 1.6D JK 1988 [R-AU8016]
Jak już wcześniej wspomniałem - Audi zostało w sobotę (1 grudnia) wieczorem odebrane od mechanika. Jestem jedynie umiarkowanie zadowolony.
Przejdźmy do początku tej historii. Auto zostawiłem 6 października z dość długą listą rzeczy do przejrzenia i/lub naprawy. Tak naprawdę był to silnik i troszkę małych pierdółek. Umówiliśmy się na 2-3 tygodnie. Już po oględzinach mechanik stwierdził, że powinienem nastawić się na trzy tygodnie, z racji tego, że trzeba będzie zrzucać głowicę.
Pierwszy w ruch poszedł silnik. Głowica została wysłana na test, czy nadaje się do remontu, czy może lepiej kupić i wyremontować inny silnik. Zdała test. W międzyczasie zaczęły pojawiać się problemy. Podobno córka mechanika zachorowała i trafiła do szpitala. Pierwsze opóźnienie. Z trzech tygodni miały zrobić się cztery. Ja w międzyczasie zakupiłem auto zapasowe - A4 B5. Po czterech tygodniach jak zadzwoniłem okazało się, że tym razem mechanik trafił do szpitala, gdzie spędził dwa i pół tygodnia. Wyszedł w czwartek 29 listopada. Obiecał mi, że do 1 grudnia wszystko... "poskłada". Od razu wiedziałem, że wpłynie to negatywnie na naprawę. Do wielu rzeczy podszedł za późno i nie miał szans na zdobycie potrzebnych części. Jak się okazuje, do B3 przed 1989 rokiem nie łatwo wyrwać części na przysłowiowym szrocie.
A teraz przejdźmy do konkretów:
1) SILNIK - prócz rozrządu miała zostać sprawdzona przyczyna zbyt niskiego ciśnienia oleju na wolnych obrotach przy rozgrzanym oleju. Zauważyłem również okresowo pojawiającą się czarną chmurę z wydechu przy wyższych obrotach, oraz konsumpcję oleju. Diagnoza zapadła szybko - zużyte pierścienie.
Co zostało zrobione?
- kompletny rozrząd z pompą wody
- wymiana paska (tak, jednego...) wieloklinowego - tutaj pierwszy zarzut - został jeden stary Boschowski pasek, który aż razi starocią na tle nowego Conti
- wymiana pompy oleju - stara była dość mocno porysowana
- wymiana uszczelki pod głowicą - puszczała olej (była wymieniona jakiś czas temu, bez planowania głowicy)
- planowanie głowicy
- wymiana pierścieni zaworowych
- wymiana uszczelniaczy
- wymiana popychaczy hydraulicznych
- wymiana wtryskiwaczy
- wymiana uszczelki pokrywy zaworów
- przegwintowanie gniazd śrub alternatora (jak się okazało alternator trzymał się ledwo na jednej śrubie - wszystkie gniazda były rozpieprzone)
Efekt? Silnik chodzi fajnie. Jednakże - mimo wszystko problem zbyt niskiego ciśnienia oleju nie ustał. Potrzeba więcej czasu do pojawienia się "brzęczyka", ale teraz temperatura zewnętrzna jest sporo niższa i też ma to wpływ. Przy temperaturze +35st. kontrolka i brzęczyk atakowały mnie już po kilku minutach jazdy...
Ciekawostka: dostałem polecenie poszukania podstawy filtra olejowego do tego auta. Podczas wymiany filtra podstawa podpadła mechanikowi. Podobno nie było na niej ani grama oleju. Tutaj następny minus dla mechanika. Jak się okazuje, jest to identyczna podstawa filtra jak w ogromnej ilości samochodów grupy VAG. Używek na allegro jest kilka stron. Nie wiem jeszcze czy mam szukać używki czy wywalić ok. 80€ za nową. Akurat nie doszukałem się informacji na temat jakiejś awaryjności tegoż podzespołu w naszych autach. Okej, wszystko się zużywa, jednakże z racji ogromnej ilości aut, w których została zastosowana, można dorwać z sporo młodszego samochodu pasującą część.
2) OSPRZĘT SILNIKA - na kilka dni przed wyjazdem do Polski padł mi czujnik temperatury cieczy chłodzącej. Został wymieniony.
3) UKŁAD NAPĘDOWY I ZAWIESZENIE - podejrzewałem jakiś przegub do wymiany (chrobotanie przy ruszaniu); co do zawieszenia prosiłem o pełne sprawdzenie. Okazało się, że faktycznie lewy przegub zewnętrzny trzeba było wymienić. I został wymieniony. Niestety, przy drodze powrotnej usłyszałem (pod obciążeniem) bardzo mocne chrobotanie przy zawracaniu z prawej strony. Chyba czeka mnie wymiana drugiego. Zawieszenie przednie, mimo posiadanego zestawu nowych amorków przednich KYB, z osłonami i bodaj górnymi mocowaniami Sachsa nie zostało ruszone. Jest w stanie bardzo dobrym. Części pozostają na następną okazję. Niestety tylne zawieszenie nie zostało sprawdzone. Szkoda.
4) ELEKTRYKA
- Mam problem z okresowo świecącymi się/żarzącymi światłami przednimi. Wymieniłem pająk. Bez efektów. Mechanik grzebał długo, aż stwierdził, że kostka pająka od świateł jest całkowicie rozpieprzona. Owszem, jest podtopiona. Piny są poprzypalane. Podobno jest to część nie do zdobycia. Hmmm... Obudowa kostki jest do dostania za grosze - kilka euro. Gorzej z pinami. Nie znalazłem tych cholernych pinów. Z B3 po 1989 roku nie pasują. Niestety. Problem dalej pozostał.
- Prosiłem o zamontowanie przekaźników świateł przednich z Poloneza. Nie zostało to zrobione. Mechanik "nie widzi sensu" takiej przeróbki. Cytuję: "przecież przekaźnik masz na pająku". No... chyba nie.
- Prosiłem o pochowanie przewodów w czarny peszel pod maską. Nie zostało to zrobione.
- Prosiłem o podłączenie obrotomierza. Trzeba było wyprowadzić "coś tam" z alternatora, bo tego oryginalnie nie posiadam. Wyprowadził, podłączył. Obrotomierz nie działa. Sprzedawca twierdzi, że był sprawdzany i działa na 100%. Mechanik twierdzi, że obrotomierz jest uszkodzony. Niebawem sam to sprawdzę. Zwykle ufałem mechanikowi w pełni. Teraz... już nie do końca. Jeżeli doszliście już do tego zdania to chyba mnie rozumiecie dlaczego...
- Prosiłem o ogarnięcie krańcówek. Wymienił co nieco. Jedną zostawił starą. Oczywiście - ta dalej nie działa. Agrh.
- Światła awaryjne mi czasem działają, czasem... umierają. Leeeedwo coś się zapala, ale mrugać już nie chce. Podejrzewałem jakiś przekaźnik. No cóż. Problem nadal jest. Nie zostało to ruszone.
5) INNE PIERDOŁY
- Lewe drzwi nie otwierały się z kluczyka. Okazało się, że ktoś próbował kiedyś założyć do tego auta centralny zamek. Mechanizm założył tylko do lewych przednich drzwi. Musiał się poddać w trakcie prac, bo porobił niezłą manianę. Najlepsza była opcja z przyspawaniem drutu z pompki do bolca zamykającego/otwierającego drzwi. Cóż...
- Nie mogę przekręcić pokrętła z dmuchawy na pozycję, by dmuchało na twarz. Coś się blokuje pomiędzy opcją "nogi" a "twarz". Mimo, że był to ostatni punkt na liście, mechanik stwierdził, że o tym już mu nie napisałem.
Reasumując: lista była długa. Mam świadomość tego, że szczególnie te drobne rzeczy się naprawia długo. Problem tutaj leży w tym, że de facto moje auto nie uzyskało tyle czasu mechanika, ile uzyskać powinno. Takie rzeczy jak kostka od pająka w przeciągu kilku tygodni byłaby załatwiona. Gdyby tylko sprawdził to w październiku, a nie - jak sam powiedział - w piątek, w przeddzień odbioru. Brak czasu spowodował, że mechanik o sporej klasie i renomie rozłożył się jak typowy przeciętniak. Przykro mi to mówić, ale dał ciała. Jedyna rzecz, która pozostaje mi na osłodę to... cena. Za wszystko to co powyżej, czyli w szczególności kompletny remont silnika, zapłaciłem 2200PLN brutto. Mówimy tutaj o częściach i robociźnie. Spodziewałem się kwoty w przedziale 3000-4500PLN. Jesteśmy umówieni na poprawki na 22 grudnia. Mimo to prace będą kontynuowane w tym tygodniu w Niemczech. Auto miało być gotowe na przegląd. Niestety, nie jest. Przegląd skończył mi się 30 listopada i muszę jeździć bez. Dlaczego przeglądu nie dostanę? Warto sporządzić małą listę:
- zamontowany jest licznik z obrotomierzem, który nie działa
- tylne hamulce nie zostały sprawdzone, podczas hamowania wydają dźwięk jak blacha tarta o płytę chodnikową
- tylne łożyska lekko huczą (może nie zostać to zauważone na TUV)
- mam wątpliwości co do tylnego zawieszenia - tył troszkę siedzi i wydaje niepokojące odgłosy
- jeżeli światła mijania będą świecić mimo wyłaczenia na pająku na TUV - znowu mamy dyskwalifikację
- awaryjne przez większość czasu nie działają
Wszystkie powyższe punkty, nie licząc łożysk, od razu dyskwalifikują mnie z możliwości uzyskania nowego, dwuletniego pozwolenia na jazdę. Niestety.
Dzięki za przeczytanie tego posta.
Przejdźmy do początku tej historii. Auto zostawiłem 6 października z dość długą listą rzeczy do przejrzenia i/lub naprawy. Tak naprawdę był to silnik i troszkę małych pierdółek. Umówiliśmy się na 2-3 tygodnie. Już po oględzinach mechanik stwierdził, że powinienem nastawić się na trzy tygodnie, z racji tego, że trzeba będzie zrzucać głowicę.
Pierwszy w ruch poszedł silnik. Głowica została wysłana na test, czy nadaje się do remontu, czy może lepiej kupić i wyremontować inny silnik. Zdała test. W międzyczasie zaczęły pojawiać się problemy. Podobno córka mechanika zachorowała i trafiła do szpitala. Pierwsze opóźnienie. Z trzech tygodni miały zrobić się cztery. Ja w międzyczasie zakupiłem auto zapasowe - A4 B5. Po czterech tygodniach jak zadzwoniłem okazało się, że tym razem mechanik trafił do szpitala, gdzie spędził dwa i pół tygodnia. Wyszedł w czwartek 29 listopada. Obiecał mi, że do 1 grudnia wszystko... "poskłada". Od razu wiedziałem, że wpłynie to negatywnie na naprawę. Do wielu rzeczy podszedł za późno i nie miał szans na zdobycie potrzebnych części. Jak się okazuje, do B3 przed 1989 rokiem nie łatwo wyrwać części na przysłowiowym szrocie.
A teraz przejdźmy do konkretów:
1) SILNIK - prócz rozrządu miała zostać sprawdzona przyczyna zbyt niskiego ciśnienia oleju na wolnych obrotach przy rozgrzanym oleju. Zauważyłem również okresowo pojawiającą się czarną chmurę z wydechu przy wyższych obrotach, oraz konsumpcję oleju. Diagnoza zapadła szybko - zużyte pierścienie.
Co zostało zrobione?
- kompletny rozrząd z pompą wody
- wymiana paska (tak, jednego...) wieloklinowego - tutaj pierwszy zarzut - został jeden stary Boschowski pasek, który aż razi starocią na tle nowego Conti
- wymiana pompy oleju - stara była dość mocno porysowana
- wymiana uszczelki pod głowicą - puszczała olej (była wymieniona jakiś czas temu, bez planowania głowicy)
- planowanie głowicy
- wymiana pierścieni zaworowych
- wymiana uszczelniaczy
- wymiana popychaczy hydraulicznych
- wymiana wtryskiwaczy
- wymiana uszczelki pokrywy zaworów
- przegwintowanie gniazd śrub alternatora (jak się okazało alternator trzymał się ledwo na jednej śrubie - wszystkie gniazda były rozpieprzone)
Efekt? Silnik chodzi fajnie. Jednakże - mimo wszystko problem zbyt niskiego ciśnienia oleju nie ustał. Potrzeba więcej czasu do pojawienia się "brzęczyka", ale teraz temperatura zewnętrzna jest sporo niższa i też ma to wpływ. Przy temperaturze +35st. kontrolka i brzęczyk atakowały mnie już po kilku minutach jazdy...
Ciekawostka: dostałem polecenie poszukania podstawy filtra olejowego do tego auta. Podczas wymiany filtra podstawa podpadła mechanikowi. Podobno nie było na niej ani grama oleju. Tutaj następny minus dla mechanika. Jak się okazuje, jest to identyczna podstawa filtra jak w ogromnej ilości samochodów grupy VAG. Używek na allegro jest kilka stron. Nie wiem jeszcze czy mam szukać używki czy wywalić ok. 80€ za nową. Akurat nie doszukałem się informacji na temat jakiejś awaryjności tegoż podzespołu w naszych autach. Okej, wszystko się zużywa, jednakże z racji ogromnej ilości aut, w których została zastosowana, można dorwać z sporo młodszego samochodu pasującą część.
2) OSPRZĘT SILNIKA - na kilka dni przed wyjazdem do Polski padł mi czujnik temperatury cieczy chłodzącej. Został wymieniony.
3) UKŁAD NAPĘDOWY I ZAWIESZENIE - podejrzewałem jakiś przegub do wymiany (chrobotanie przy ruszaniu); co do zawieszenia prosiłem o pełne sprawdzenie. Okazało się, że faktycznie lewy przegub zewnętrzny trzeba było wymienić. I został wymieniony. Niestety, przy drodze powrotnej usłyszałem (pod obciążeniem) bardzo mocne chrobotanie przy zawracaniu z prawej strony. Chyba czeka mnie wymiana drugiego. Zawieszenie przednie, mimo posiadanego zestawu nowych amorków przednich KYB, z osłonami i bodaj górnymi mocowaniami Sachsa nie zostało ruszone. Jest w stanie bardzo dobrym. Części pozostają na następną okazję. Niestety tylne zawieszenie nie zostało sprawdzone. Szkoda.
4) ELEKTRYKA
- Mam problem z okresowo świecącymi się/żarzącymi światłami przednimi. Wymieniłem pająk. Bez efektów. Mechanik grzebał długo, aż stwierdził, że kostka pająka od świateł jest całkowicie rozpieprzona. Owszem, jest podtopiona. Piny są poprzypalane. Podobno jest to część nie do zdobycia. Hmmm... Obudowa kostki jest do dostania za grosze - kilka euro. Gorzej z pinami. Nie znalazłem tych cholernych pinów. Z B3 po 1989 roku nie pasują. Niestety. Problem dalej pozostał.
- Prosiłem o zamontowanie przekaźników świateł przednich z Poloneza. Nie zostało to zrobione. Mechanik "nie widzi sensu" takiej przeróbki. Cytuję: "przecież przekaźnik masz na pająku". No... chyba nie.
- Prosiłem o pochowanie przewodów w czarny peszel pod maską. Nie zostało to zrobione.
- Prosiłem o podłączenie obrotomierza. Trzeba było wyprowadzić "coś tam" z alternatora, bo tego oryginalnie nie posiadam. Wyprowadził, podłączył. Obrotomierz nie działa. Sprzedawca twierdzi, że był sprawdzany i działa na 100%. Mechanik twierdzi, że obrotomierz jest uszkodzony. Niebawem sam to sprawdzę. Zwykle ufałem mechanikowi w pełni. Teraz... już nie do końca. Jeżeli doszliście już do tego zdania to chyba mnie rozumiecie dlaczego...
- Prosiłem o ogarnięcie krańcówek. Wymienił co nieco. Jedną zostawił starą. Oczywiście - ta dalej nie działa. Agrh.
- Światła awaryjne mi czasem działają, czasem... umierają. Leeeedwo coś się zapala, ale mrugać już nie chce. Podejrzewałem jakiś przekaźnik. No cóż. Problem nadal jest. Nie zostało to ruszone.
5) INNE PIERDOŁY
- Lewe drzwi nie otwierały się z kluczyka. Okazało się, że ktoś próbował kiedyś założyć do tego auta centralny zamek. Mechanizm założył tylko do lewych przednich drzwi. Musiał się poddać w trakcie prac, bo porobił niezłą manianę. Najlepsza była opcja z przyspawaniem drutu z pompki do bolca zamykającego/otwierającego drzwi. Cóż...
- Nie mogę przekręcić pokrętła z dmuchawy na pozycję, by dmuchało na twarz. Coś się blokuje pomiędzy opcją "nogi" a "twarz". Mimo, że był to ostatni punkt na liście, mechanik stwierdził, że o tym już mu nie napisałem.
Reasumując: lista była długa. Mam świadomość tego, że szczególnie te drobne rzeczy się naprawia długo. Problem tutaj leży w tym, że de facto moje auto nie uzyskało tyle czasu mechanika, ile uzyskać powinno. Takie rzeczy jak kostka od pająka w przeciągu kilku tygodni byłaby załatwiona. Gdyby tylko sprawdził to w październiku, a nie - jak sam powiedział - w piątek, w przeddzień odbioru. Brak czasu spowodował, że mechanik o sporej klasie i renomie rozłożył się jak typowy przeciętniak. Przykro mi to mówić, ale dał ciała. Jedyna rzecz, która pozostaje mi na osłodę to... cena. Za wszystko to co powyżej, czyli w szczególności kompletny remont silnika, zapłaciłem 2200PLN brutto. Mówimy tutaj o częściach i robociźnie. Spodziewałem się kwoty w przedziale 3000-4500PLN. Jesteśmy umówieni na poprawki na 22 grudnia. Mimo to prace będą kontynuowane w tym tygodniu w Niemczech. Auto miało być gotowe na przegląd. Niestety, nie jest. Przegląd skończył mi się 30 listopada i muszę jeździć bez. Dlaczego przeglądu nie dostanę? Warto sporządzić małą listę:
- zamontowany jest licznik z obrotomierzem, który nie działa
- tylne hamulce nie zostały sprawdzone, podczas hamowania wydają dźwięk jak blacha tarta o płytę chodnikową
- tylne łożyska lekko huczą (może nie zostać to zauważone na TUV)
- mam wątpliwości co do tylnego zawieszenia - tył troszkę siedzi i wydaje niepokojące odgłosy
- jeżeli światła mijania będą świecić mimo wyłaczenia na pająku na TUV - znowu mamy dyskwalifikację
- awaryjne przez większość czasu nie działają
Wszystkie powyższe punkty, nie licząc łożysk, od razu dyskwalifikują mnie z możliwości uzyskania nowego, dwuletniego pozwolenia na jazdę. Niestety.
Dzięki za przeczytanie tego posta.
-
- Forum Audi 80
- Posty: 1064
- Rejestracja: 21 sie 2017, 22:04
- Imię: Łukasz
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 2.0 ABK+lpg
- Lokalizacja: Rumia
Uuuu... faktycznie, opieki to auto wymaga. A jaki jest jego przebieg? Ilość prac jakoś mówi mi okolice 400 000 km, a może więcej. Człowieka to jednak nie usprawiedliwia, to nie ma on telefonu żeby zadzwonić, że nie ogarnie tego i tego, że nie ma na to siły i tylko zrobi kilka kwestii?
Jak tak to czytam to tylko mi się nasuwa, że rzeczywiście lepiej samemu porobić co trzeba. A co najlepsze, mechanicy czasami od razu przy zapytaniu o naprawę takiego auta mówią, że nie zrobią, a dużo młodsze i czasem gorsze w naprawie i kondycji auta jeżdżą i jakoś mi się nie chce wierzyć, że odmawiają napraw takich. Trochę słyszałem i czytałem, trochę doświadczyłem. Totalna zlewka na starsze auta. Nieważne, że da się zrobić dobrze i że jest proste.
Co do ciśnienia oleju to nie widzę na liście sprawdzonych jednego elementu - wałka pośredniego. Jeśli masz coś takiego (a wydaje mi się, że na 90% tak) to sprawdź jego panewki.
Jak tak to czytam to tylko mi się nasuwa, że rzeczywiście lepiej samemu porobić co trzeba. A co najlepsze, mechanicy czasami od razu przy zapytaniu o naprawę takiego auta mówią, że nie zrobią, a dużo młodsze i czasem gorsze w naprawie i kondycji auta jeżdżą i jakoś mi się nie chce wierzyć, że odmawiają napraw takich. Trochę słyszałem i czytałem, trochę doświadczyłem. Totalna zlewka na starsze auta. Nieważne, że da się zrobić dobrze i że jest proste.
Co do ciśnienia oleju to nie widzę na liście sprawdzonych jednego elementu - wałka pośredniego. Jeśli masz coś takiego (a wydaje mi się, że na 90% tak) to sprawdź jego panewki.
- Audi Sport
- Forum Audi 80
- Posty: 1819
- Rejestracja: 27 lis 2007, 18:23
- Lokalizacja: Okolice Ostrów Wlkp.
Bardzo ładny osiołek Podoba mi się Twoje podejście do tematu, pełny oryginał. Apropo silnika, to dziwi mnie fakt czemu nie zrobiłeś mu generalnego remontu tylko taki typowy "polski" remont. Niestety ale 1.6 w dieselku w porównaniu do 1Z nie słyną z trwałości i po tylu latach przydaje im się generalny remont.
-
- Forum Audi 80
- Posty: 1064
- Rejestracja: 21 sie 2017, 22:04
- Imię: Łukasz
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 2.0 ABK+lpg
- Lokalizacja: Rumia
Teraz dopiero to doczytałem. Jeśli założył Febi to jest ryzyko lichej nowej części i może być powodem zbyt niskiego ciśnienia oleju.wymiana pompy oleju - stara była dość mocno porysowana
U mnie w ABK jest Topran, jest OK, ale na razie tylko nakręcone ma ok. 16 tys. i mam nadzieję, że posłuży, a jak przyjdzie czas to prędzej się zużyje niż nagle trzepnie.
Według papierów licznik stanął przy 123.000km.h/k pisze:Uuuu... faktycznie, opieki to auto wymaga. A jaki jest jego przebieg? Ilość prac jakoś mówi mi okolice 400 000 km, a może więcej.
Gdy chciałem go naprawić widziałem mocno przerysowane cyfry przebiegu. Ktoś nieumiejętnie chciał przekręcić licznik i go przy okazji całkowicie rozsypał. Ja stawiam okolice 800 000km.
Nie było mowy, że nie ogarnie czegoś. Miał zrobić wszystko. Zabrakło ostatecznie czasu. Dość abstrakcyjne jak na dwa miesiące przetrzymywania auta. No, ale tak jak pisałem - miał dwie przerwy. Heh.h/k pisze:Człowieka to jednak nie usprawiedliwia, to nie ma on telefonu żeby zadzwonić, że nie ogarnie tego i tego, że nie ma na to siły i tylko zrobi kilka kwestii?
Gdyby nie remont silnika, sam bym to ogarniał.h/k pisze:Jak tak to czytam to tylko mi się nasuwa, że rzeczywiście lepiej samemu porobić co trzeba.
Akurat w moim przypadku nie było takiej typowej zlewki. Miał kilka Audi 80 i generalnie bardzo ucieszył się na widok B3. No, ale to co działo się później... Zlewka raczej w związku z tym, że nie mogę sobię od czasu do czasu przyjechać i skontrolować. Mieszkam 800km od Bytomia.h/k pisze:A co najlepsze, mechanicy czasami od razu przy zapytaniu o naprawę takiego auta mówią, że nie zrobią, a dużo młodsze i czasem gorsze w naprawie i kondycji auta jeżdżą i jakoś mi się nie chce wierzyć, że odmawiają napraw takich. Trochę słyszałem i czytałem, trochę doświadczyłem. Totalna zlewka na starsze auta. Nieważne, że da się zrobić dobrze i że jest proste.
Wysłałem zapytanie też o panewki wałka pośredniego. Czekam na odpowiedź.h/k pisze:Co do ciśnienia oleju to nie widzę na liście sprawdzonych jednego elementu - wałka pośredniego. Jeśli masz coś takiego (a wydaje mi się, że na 90% tak) to sprawdź jego panewki.
[ Dodano: 2018-12-05, 14:56 ]
Hmmm... Generalny remont? A czym różni się "typowy polski remont" od "generalnego remontu"? Czego brakuje? A propos określeń, to "generalny remont" w Niemczech to po prostu... wymiana rozrządu. Często bez pompy wody.Audi Sport pisze:Apropo silnika, to dziwi mnie fakt czemu nie zrobiłeś mu generalnego remontu tylko taki typowy "polski" remont. Niestety ale 1.6 w dieselku w porównaniu do 1Z nie słyną z trwałości i po tylu latach przydaje im się generalny remont.
[ Dodano: 2018-12-05, 14:58 ]
Febi to nie jest, Topran też nie. Coś innego wpadło. Generalnie z pompą najłatwiej podobno nie było, ale zaufana hurtownia części mechanika odradzała mu Topran z racji ogromnej liczby reklamacji. Dopytam o firmę.h/k pisze:Teraz dopiero to doczytałem. Jeśli założył Febi to jest ryzyko lichej nowej części i może być powodem zbyt niskiego ciśnienia oleju.wymiana pompy oleju - stara była dość mocno porysowana
U mnie w ABK jest Topran, jest OK, ale na razie tylko nakręcone ma ok. 16 tys. i mam nadzieję, że posłuży, a jak przyjdzie czas to prędzej się zużyje niż nagle trzepnie.
Kurde... muszę zgarnąć przed świętami kompletną listę części z numerami.
trzeba luknąć na silnik,bo z tego co pamiętam to mechanicy serwisowi po kazdych 100 tys km robili znaki na silniku,albo szlifowali nadlewy silnika jak w przypadku volkswagenów innym sposobem było nabijanie kropek punktakiem na kierownicyenanthate pisze:Gdy chciałem go naprawić widziałem mocno przerysowane cyfry przebiegu. Ktoś nieumiejętnie chciał przekręcić licznik i go przy okazji całkowicie rozsypał. Ja stawiam okolice 800 000km.
hehe,skąd ja to znam kiedys oddałem gosciowi motocykl do remontu,jako że mieszkał 200km ode mnie nie miałem kontroli nad naprawą z 3 miesięcy zrobiło się pół roku,motocykl był na chodzie i sprawny jak odbierał oddał motocykl niesprawny,musiałem dzwonić do serwisu Kawasaki aby odebrali moto i naprawili popłynąłem dodatkowo na koszty wymiany gażników i transport to mnie oduczyło oddawać komuś coś do remontu na dłuzej,albo gdy nie mam mozliwości weryfikacji postępów pracenanthate pisze:Nie było mowy, że nie ogarnie czegoś. Miał zrobić wszystko. Zabrakło ostatecznie czasu. Dość abstrakcyjne jak na dwa miesiące przetrzymywania auta. No, ale tak jak pisałem - miał dwie przerwy. Heh.
Update: wałek pośredni wraz z panewkami jak nowy. Więc nie tutaj trzeba szukać problemu.
Ostatnie pomysły to:
- pompa oleju nie daje rady, mimo że nowa
- podstawa filtra oleju... kto wie?
- czujnik ciśnienia oleju - ten od niskich obrotów
[ Dodano: 2018-12-05, 19:19 ]
Ostatnie pomysły to:
- pompa oleju nie daje rady, mimo że nowa
- podstawa filtra oleju... kto wie?
- czujnik ciśnienia oleju - ten od niskich obrotów
[ Dodano: 2018-12-05, 19:19 ]
Kropkę miałem jedną na kierownicy...adamze27 pisze:trzeba luknąć na silnik,bo z tego co pamiętam to mechanicy serwisowi po kazdych 100 tys km robili znaki na silniku,albo szlifowali nadlewy silnika jak w przypadku volkswagenów innym sposobem było nabijanie kropek punktakiem na kierownicyenanthate pisze:Gdy chciałem go naprawić widziałem mocno przerysowane cyfry przebiegu. Ktoś nieumiejętnie chciał przekręcić licznik i go przy okazji całkowicie rozsypał. Ja stawiam okolice 800 000km.
- Audi Sport
- Forum Audi 80
- Posty: 1819
- Rejestracja: 27 lis 2007, 18:23
- Lokalizacja: Okolice Ostrów Wlkp.
Remont to remont, a w polsce remont ogranicza się do zrobienia głowicy i czasami założenia pierścieni w stare cylindry i ludzie myślą, ze remont odje...li i grube siano zainwestowali. Prawdziwy remont to rozebranie silnika do ostatniej śrubki i składanie go na nowych gratach. Tulejowanie cylindrów, pomiar wału i jego szlif jak jest to potrzebne itp.enanthate pisze:Hmmm... Generalny remont? A czym różni się "typowy polski remont" od "generalnego remontu"? Czego brakuje? A propos określeń, to "generalny remont" w Niemczech to po prostu... wymiana rozrządu. Często bez pompy wody.
-
- Forum Audi 80
- Posty: 1064
- Rejestracja: 21 sie 2017, 22:04
- Imię: Łukasz
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Avant
- Silnik: 2.0 ABK+lpg
- Lokalizacja: Rumia
A np. obróbka cylindrów i tłoki nadwymiary to już nie remont??? A jeśli pierścienie, cylindry i tłoki w porządku to remont samej głowicy to już lipa?? Bez przesady. Jakby tak patrzeć to jeszcze nowe korbowody, wał i wałki, zawory ze sprężynami, miska i pokrywa zaworów (bo stare przecież nie są idealne). W ogóle to może lepiej cały silnik wymienić, po co remontować?Audi Sport pisze:Tulejowanie cylindrów
- Audi Sport
- Forum Audi 80
- Posty: 1819
- Rejestracja: 27 lis 2007, 18:23
- Lokalizacja: Okolice Ostrów Wlkp.
W tym momencie czepiasz się przystanków. Napisałem to ogólnikowo. Można zrobić to na dwa sposoby albo tulejowanie lub rozwiert i tłoki nadwymiar, ale chyba na siłe szukasz problemu. Nie uwierze, że w takim silniku po sporym nalocie cyliundy wyglądają ok szczególnie, że nie ma natrysku na denko tłoka. Czy ja mówię, że trzeba odrazu wszystko nowe zakładać? Po prostu przy porządnym remoncie trzeba wszystko rozebrać, zwymiarować i wymienić zużyte elementy uszczelki itp. Z resztą jakby wszystko było zrobione odpowiednio to silnik nie miałby teraz problemów z ciśnieniem oleju. A teraz jest wróżenie z fusów.h/k pisze:A np. obróbka cylindrów i tłoki nadwymiary to już nie remont??? A jeśli pierścienie, cylindry i tłoki w porządku to remont samej głowicy to już lipa?? Bez przesady. Jakby tak patrzeć to jeszcze nowe korbowody, wał i wałki, zawory ze sprężynami, miska i pokrywa zaworów (bo stare przecież nie są idealne). W ogóle to może lepiej cały silnik wymienić, po co remontować?
Nie jestem z tych, którzy myślą, że - cytuję - remont odje...li i grube siano zainwestowali.Audi Sport pisze:Remont to remont, a w polsce remont ogranicza się do zrobienia głowicy i czasami założenia pierścieni w stare cylindry i ludzie myślą, ze remont odje...li i grube siano zainwestowali. Prawdziwy remont to rozebranie silnika do ostatniej śrubki i składanie go na nowych gratach. Tulejowanie cylindrów, pomiar wału i jego szlif jak jest to potrzebne itp.enanthate pisze:Hmmm... Generalny remont? A czym różni się "typowy polski remont" od "generalnego remontu"? Czego brakuje? A propos określeń, to "generalny remont" w Niemczech to po prostu... wymiana rozrządu. Często bez pompy wody.
Pieniądze, które zostawiłem u mechanika były nieduże. Co prawda nie rozwiązało to wszystkich problemów, ale progres jest widoczny i odczuwalny. Trzeba również doliczyć fakt, iż mimo tego, że miałem już wiele samochodów, jest to pierwszy mój remont silnika. W tej kwestii zaufałem specowi i zdałem się na jego opinię - co trzeba, a czego nie trzeba zrobić.
PS. gdybym chciał robić WSZYSTKO w silniku na nowo, jak określiłeś generalny remont wolałbym... kupić nowy silnik. Tak, NOWY silnik.
[ Dodano: 2018-12-06, 18:20 ]
Pytanie za 100 punktów: czy w B3 jest jakiś przekaźnik czy układ sterujący światłami awaryjnymi?
Sytuacja wygląda tak - po włączeniu awaryjnych kontrolka kierunkowskazów jedynie się żarzy, jakiś "syczek" wydaje jednostajny, umierający dźwięk a kierunki mrugać nie chcą - jedynie się żarzą, również jednostajnie jak kontrolka.
Co trzeba wymienić?
- Audi Sport
- Forum Audi 80
- Posty: 1819
- Rejestracja: 27 lis 2007, 18:23
- Lokalizacja: Okolice Ostrów Wlkp.
enanthate, Nie piję akurat do Ciebie. Także się nie unoś. Niestety ale jakby wszystko było sprawdzone i zrobione na tiptop bez względu na koszty to i z silnikiem by teraz problemów nie było. Faktycznie zawsze możesz kupic nowy silnik o ile jest jeszcze dostepny w serwisie.
Jest przerywacz-przekaźnik. Ściągnij półkę pod kierownicą i pod nią na wiązce idącej pod deską rozdzielczą jest przyczepiony przekaźniczek na 3 badż 4 przewodyenanthate pisze:Pytanie za 100 punktów: czy w B3 jest jakiś przekaźnik czy układ sterujący światłami awaryjnymi?