Panowie rękojmia rękojmią ale... powiem wam że mam kolegę który właśnie walczy z podobnym problemem. Wydał już na ekspertyzy i inne duperele już prawie 4 tyś, nie wiem czy kolega chce tyle wydać.
Więc to że wygrana ot tak łatwo mnie nie przekonuje.
[B4 2.0 ABK] Audi 80 B4 - dym spod maski
-
- Forum Audi 80
- Posty: 4735
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 19:10
- Imię: Maciej
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 2.3 NG
- Lokalizacja: Wchsut.
Teraz wychodzi że kupując samochód dostaje się gwarancje niemal jak fabryczną. Niedługo polacy będą oddawać niepewne samochody na złom albo jak robią to niemcy wypychać za swoją wschodnią granicę.
Na racingforum jest temat gdzie człowiek kupił 5 letnie Audi RS6 z autoryzowanego salonu w 2013 roku po 4 miesiącach korba wyszła bokiem. Do tej pory jeszcze się z nimi sądzi.
Najpierw dealer tłumaczył przed sądem że gość kręcił do odcinki na postoju w samochodzie z automatyczną skrzynią biegów w której ogranicznik obrotów na luzie jest 4tys. Później że był sygnał zbyt niskiego poziomu płynu chłodniczego w błędach. Obie strony oczywiście miały ekspertyzy rzeczoznawców które potwierdzały ich wersje. Dopiero jak właściciel oddał śruby korbowodowe do jakiegoś profesora znanego w europie ze swojej znajomości metalurgi to są uznał że jednak powinien zapłacić. Ostatnie podrygi dealera to wprowadzenie niezależnej kontroli do firmy właściciela RS6ki aby sprawdził czy nie było kupione na firmę. I jeszcze prawnik salonu wymyślił coś takiego:
http://www.racingforum.pl/index.php?showtopic=111178
Na racingforum jest temat gdzie człowiek kupił 5 letnie Audi RS6 z autoryzowanego salonu w 2013 roku po 4 miesiącach korba wyszła bokiem. Do tej pory jeszcze się z nimi sądzi.
Najpierw dealer tłumaczył przed sądem że gość kręcił do odcinki na postoju w samochodzie z automatyczną skrzynią biegów w której ogranicznik obrotów na luzie jest 4tys. Później że był sygnał zbyt niskiego poziomu płynu chłodniczego w błędach. Obie strony oczywiście miały ekspertyzy rzeczoznawców które potwierdzały ich wersje. Dopiero jak właściciel oddał śruby korbowodowe do jakiegoś profesora znanego w europie ze swojej znajomości metalurgi to są uznał że jednak powinien zapłacić. Ostatnie podrygi dealera to wprowadzenie niezależnej kontroli do firmy właściciela RS6ki aby sprawdził czy nie było kupione na firmę. I jeszcze prawnik salonu wymyślił coś takiego:
Przy okazji wyszło że kilka razy licznik kilometrów się cofnął.Aha jest również sugestia, żeby sąd oddalił moje powództwo, bo on nic nie wiedział, nic nie słyszał, nic nie jest winien i wielokrotnie składał propozycje ugody (!).
A co najciekawsze, korzystny dla mnie wyrok byłby sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. No tak , szczególnie kręcenie licznika to oczywiście w/g sprzedawcy nie jest działanie sprzeczne z tymi zasadami.
http://www.racingforum.pl/index.php?showtopic=111178