Patrique pisze:
Mnie także. Szczególnie w dzisiejszych czasach kiedy można wziąść kredyt kupić całą masę nowszych samochodów.
Kredyt to wcale nie jest taka dobra droga. Jak zadłużasz się z procentem to strata jest podwójna - po RRSO i po wartości auta. Do tego i tak wliczasz rzeczy eksploatacyjne.
Patrique pisze:
Ja w życiu żadnemu kto nie ma pojęcia o mechanice nie poleciłbym zakupu audi 80. Tak... bo większość warsztatów nie chce się już "męczyć" ze starymi łupkami. Wiem, że te słowa nie są miłe. Ja tak nie myślę osobiście, ale tak niestety jest. Większość warsztatów przynajmniej w mojej okolicy nie patrzy zbyt przychylnie na wszelkie stare golfy, passaty, astry i inne 90's years cars. Ja sb zawsze sam naprawiałem 80-tkę, ale jak przychodziło do robienia zbieżności to zawsze mechanicy mieli wielkie ale... bo a to stare drążki, śruby rzymskie, a to sanki jakieś nie takie i masę innych pierdułek gadali. A ja.. Panie to auto ma ponad 20 lat... nie będzie wyglądać jak nowe...
To są tak zwani malkontenci. Znam warsztat elektroników w Chwaszczynie, który nawet nie chciał się podjąć diagnozy ABK. Dla mnie jako klienta, który to zrobił w kilkanaście minut z odpowiednim kablem za kilkanaście złotych to po prostu wstyd po całości i wątpię, że nie mieli nigdzie na stanie OBD1.
Pewnie niejeden mechanik powiedziałby, że "śruby się zapiekają, to, tamto". W 16-letnich Japończykach gorsze rzeczy potrafią się dziać. Wiem, bo widziałem.
Na szczęście są warsztaty robiące starsze auta.
Patrique pisze:I to fakt... żadne $$$ wpakowane w jakikolwiek samochód nigdy się nie zwrócą i nie podniosą wartości tego auta.
miron72 pisze:
Szukając obecnie s124 mogę powiedzieć, że taki sam samochód można kupić za 6000 jak i za 22000. Taki sam stan. Widziałem auto za 4500, które po umyciu i polerce poszło za niecałe 9000. Miesiąc temu
Nie zmienia to faktu, że na odległość ciężko ocenić sens inwestycji w przypadku konkretnego egzemplarza.