Witajcie.
Zaczęło się od odpięcia akumulatora.
Silnik nie przekraczał 2000 rpm. Obcinało wtrysk, obroty spadały, znów rosły do 2000rpm i znów spadały. Trzymał wolne obroty bez problemu, zarówno na gazie jak na benzynie (gaziutek na bingo M)
Wymieniłem zatem nastawnik.
Sprawdziłem TPS. Zasilanie dochodzi, pomiędzy 1 a 2 pinem TPSu przy cofniętym nastawniku pokazuje 0,2 V. Tak jak być powinno.
Śruba na dźwigience ustawiona na 0,5 mm - tak jak być powinno.
Oczywiście po tych manewrach skasowałem błędy, wykonałem adaptację w kanale 000.
Objaw jest taki, że czasami jest okej, czasami nie.
W momencie, gdy nastawnik cofnie się do końca, zrobi głośne "klik!" to nie trzyma wolnych obrotów, dławi się przy przyśpieszaniu. Nie zawsze się to dzieje. Gdy podtrzymam gazem wszystko wraca do normy. Podobnie przy hamowaniu silnikiem. Wrażenie mam takie jakby nie pracował wyłącznik biegu jałowego, i po prostu obcinałby wtrysk w okolicach 2000 rpm. Oczywiście jak podeprę się dłuższą chwilę (1 - 2 sek) gazem to wszystko wraca do normy.
Nastawnik ustawiony na multimetrze na przejście. Jak pisałem - 0.5 mm przerwy.
Zderzak przepustnicy nie ruszony - nie mam jak go obrócić (czy w ogóle powinno się?)
VAG nie świeci żadnych błędów - do momentu odpalenia przejścia na gaz - ale to normalne jak zostało ustalone.
TPSa nie ruszałem - jest skręcony śrubami których nie mam jak ruszyć - pytanie czy nie powinienem przesunąć go o te 0.01 - 0.03 V do góry.
Oczywiście TPS sprawny, rezystancje poprawne, wzrost napięcia też.
Rzuciłem również temat na fejsbukową grupę, ale przecież nie każdy musi się udzielać.
Wiem, że temat wałkowany wielokrotnie i z wieloma z nich się już zapoznałem, jednak ta wiedza się tutaj nie sprawdza. Chyba, że postępuję źle.
[B4 2.0 ABT] TPS/Nastawnik
Sam niedawno walczyłem tylko że waliło błędami jak z karabinu.
Sprawdź kable idące przy silniku bo ciągłe drgania i wysoka temperatura potrafią zrobić swoje.
Podmień silnik krokowy.
Mój przypadek jest już chyba książkowy (forumowy należałoby rzec) że jeśli nie wiadomo o co chodzi w takim przypadku to chodzi o silniczek właśnie.
I odpuść sobie sprawdzanie go podpinając zasilanie i obserwując wysuwanie i chowanie, mój chodził idealnie (nawet na napięciu obniżonym do 5V co powinno teoretycznie powodować wyraźniejsze zacięcia w uszkodzonych fragmentach ślimaka).
Sprawdź kable idące przy silniku bo ciągłe drgania i wysoka temperatura potrafią zrobić swoje.
Podmień silnik krokowy.
Mój przypadek jest już chyba książkowy (forumowy należałoby rzec) że jeśli nie wiadomo o co chodzi w takim przypadku to chodzi o silniczek właśnie.
I odpuść sobie sprawdzanie go podpinając zasilanie i obserwując wysuwanie i chowanie, mój chodził idealnie (nawet na napięciu obniżonym do 5V co powinno teoretycznie powodować wyraźniejsze zacięcia w uszkodzonych fragmentach ślimaka).
Cześć, witajcie.
Tak, podmieniłem nastawnik - bez zmian.
Sprawa rozbija się moim zdaniem o wyłącznik.
Wczoraj się wkurzyłem - wykręciłem na maksa zderzak na dźwigni przepustnicy.
Silnik utrzymuje wolne obroty B+G. Ładnie schodzi z obrotów po przegazowaniu. Jedynie raz na jakiś czas lubi sobie poszarpywać przy hamowaniu silnikiem, ale z tym mogę już żyć.
Szalenie istotnym jest by postępować według opisu z forum kol. Jarewa. To procedura mająca podparcie w zeszytach serwisowych VW. Ja mam TPS przestawiony na 0.24V. Jest okej.
Tak, podmieniłem nastawnik - bez zmian.
Sprawa rozbija się moim zdaniem o wyłącznik.
Wczoraj się wkurzyłem - wykręciłem na maksa zderzak na dźwigni przepustnicy.
Silnik utrzymuje wolne obroty B+G. Ładnie schodzi z obrotów po przegazowaniu. Jedynie raz na jakiś czas lubi sobie poszarpywać przy hamowaniu silnikiem, ale z tym mogę już żyć.
Szalenie istotnym jest by postępować według opisu z forum kol. Jarewa. To procedura mająca podparcie w zeszytach serwisowych VW. Ja mam TPS przestawiony na 0.24V. Jest okej.