Forum Audi 80 Klub Polska

Cześć!
Kilka lat temu zakupiłem 80-tkę raczej w nie najlepszym stanie i nie specjalnie w nią inwestowałem, bo był to samochód, który przez jakiś czas miał mnie dowozić do nieodległego miejsca pracy.
W związku z tym, że samochód już mi się trochę sypie, a jednocześnie bardzo przypadł mi do gustu, to rozważam zakup 80-tki w najlepszym możliwym stanie, aby cieszyć się nim jeszcze przez wiele lat.

Przeglądając portal aukcyjny trafiłem np. na takie auta:
https://www.otomoto.pl/oferta/audi-80-2 ... 8a65a48f94
https://www.otomoto.pl/oferta/audi-80-k ... 8a65a48f94

Różnica w cenie jest praktycznie dwukrotna.
Tutaj rodzi się moje pytanie, a mianowicie jak podejść do zakupu takiego auta? Jaką cenę można uznać za uczciwą?
Dodatkowo chciałbym zapytać, czy myślicie, że jest szansa, żeby takim autem pojeździć jeszcze ponad 5 lat mając przy tym stuprocentowe poczucie bezpieczeństwa?
Dodam, że powiedzmy dwa razy w roku chciałbym tym samochodem wyruszyć w trasę ok. 300-500km w jedną stronę i nie obawiać się niczego w podróży.

Będę wdzięczny za odpowiedzi.

Pozdrawiam!

karoleczko pisze: ↑

15 paź 2020, 18:08

Jaką cenę można uznać za uczciwą?

moim zdaniem żadna z tych kwot nie jest adekwatna do tego auta

A co tam masz w swoim do roboty.
Jak blacha? Nic poważnego za sobą nie miała? Czujnikiem obleć dokładnie.
Pytam, bo może będzie bardziej się opłacało ogarnąć porządnie to co masz, a jeśli blacharsko zdrowa (pomijam elementy wymienialne no chyba, że wiele ich w złym stanie) to może mieć sens.

Co do ogłoszeń:
- pierwszy to niech sobie sprzedawca swoje teksty wsadzi w buty, skoro "nie odpowiada za ewentualne błędy", jak dla to jest tożsame z napisaniem bajeczek o kolekcjonerskim stanie,
- drugi niby fajny, ale... nie kosztuje mało (ale i na to może pomału znajduje się usprawiedliwienie), druga sprawa chyba najważniejsza - ten kolor wściekle czerwony i ładny, równie wściec do czerwoności może właściciela - nie znam auta z tych lat w takim kolorze nie płowiejącego uporczywie.

Dzięki za odpowiedzi.
Autka, które wrzuciłem, to raczej w celach jakiegoś odniesienia.
No właśnie zrobienie swojego również rozważam.
Niestety jakiś czas temu miałem drobną stłuczkę i mam do wymiany maskę, nadkole i zderzak. Poza tym jeżeli chodzi o stan lakieru, to od początku rdzewieją nadkola, maska jest popękana, więc i tak należałoby to wymienić.
Przerażają mnie jednak trochę ceny tych elementów. Przykładowo porysowana maska w moim kolorze, w stanie mojej sprzed wypadku to koszt rzędu 300-400zł.
Od spodu poza przewodami paliwowymi stan jest bardzo w porządku.
Miałem niedawno niemiłą przygodę z pęknięciem zabieraka od układu kierowniczego i gdyby nie mała prędkość i prosta droga mogłoby to być tragiczne w skutkach.
Od tamtej pory trochę przestałem ufać temu samochodowi obawiając się podobnych przygód.
Generalnie chętnie oddałbym go do jakiegoś speca od 80-tek, posiadającego stosowne zaplecze, aby mógł w pełni zlokalizować jej wadliwe elementy.
Czy znacie może kogoś takiego w województwie mazowieckim?

Ach tak, kojarzę. Rzeczywiście pewnego rodzaju zaufanie do wozu można stracić przez takie niebezpieczne sytuacje.
Jeśli rdzewieją tylko nadkola przednie to jeszcze nie dramat. Najważniejsza ogólnie karoseria by byla ladna i bez wiader szpachli, bez prostowania nie wiadomo czego, nie po dachowaniu, przekoszeniu bądź składania z dwóch.
Musisz na spokojnie z kimś to przekalkulować. Mało jest naprawdę ładnych B4, a jak już się sprzedają to zazwyczaj między fanami, na grupach itp.

karoleczko pisze: ↑

15 paź 2020, 18:08

Tutaj rodzi się moje pytanie, a mianowicie jak podejść do zakupu takiego auta? Jaką cenę można uznać za uczciwą?
Dodatkowo chciałbym zapytać, czy myślicie, że jest szansa, żeby takim autem pojeździć jeszcze ponad 5 lat mając przy tym stuprocentowe poczucie bezpieczeństwa?
Dodam, że powiedzmy dwa razy w roku chciałbym tym samochodem wyruszyć w trasę ok. 300-500km w jedną stronę i nie obawiać się niczego w podróży.

Będę wdzięczny za odpowiedzi.

Pozdrawiam!

Jeśli masz już nakreślony cel. Auto ma posłużyć ponad 5 lat i rozumiem, że będzie też do codziennej eksploatacji, to szukanie klasyka z niskim przebiegiem, niezniszczonym wnętrzem itd, to nie ten kierunek. Tego typu auta kupuje się w innym celu. Zresztą taki klasyk (jeśli takowego faktycznie znajdziesz) będzie miał jeszcze wiele elementów/części oryginalnych. To dobrze i źle. Jednak trzeba się liczyć z tym, że jeśli auto więcej stało niż jeździło, to próba "wdrożenia" takiego auta do codziennego użytku może sprawić, że wiele z tych części oryginalnych zaraz zacznie się spać nie tyle z powodu niskiego przebiegu ile samego wieku. Oczywiście to nie warunek.
Więc w Twoim wypadku szukałbym zadbanej 80tki, którą właściciel użytkował chociaż kilka lat, regularnie dokonywał napraw. Starał się usuwać bolączki typowe dla tego modelu z racji wieku i szansa na znalezienie takiego auta w cenie poniżej 10k jest jak najbardziej realna. Choć faktem jest, że sensownych egzemplarzy jest coraz mniej.

Jak chcesz pojezdzić z 5 lat , to nie musi być właśnie w stanie kolekcjonerskim , bo stan kolekcjonerski , to nie jest już auto do codziennego tłuczenia po naszych drogach , tylko weekendowe przejaźdzki i wyjazdy na spoty. Jak chcesz auto na codzienne uzytkowanie i dobrze zachowane, to budżet do 10 tyś zł wystarczy by kupić coś dobrego, ale z roku na rok jest coraz gorzej ze znalezieniem godnego egzemplarza.

Zgadzam się również ze stwierdzeniem, że tzw. igły po prostu szkoda na co dzień tłuc.
Część ludzi z powodzeniem remontowała te wozy po dużych przebiegach i nadal się cieszy sprawnym autem.

Jeśli się tak bardzo obawiasz o to zawieszenie przednie to można pomyśleć o kupnie kompletu z mało jezdżonego auta.
Wszystko zależy od kosztów jakie poniesiesz. Dobrze, że zaczynasz od zapytania o fachowca specjalizującego się w tych autach. Spróbuj zadać zapytanie tu na innym subforum i na naszej gruoie facebookowej oraz na innych specgrupach również na FB.

Dodano po 4 minutach 41 sekundach:
PS. Od siebie dodam, by warto zadbać przy tym o dobrze tłumiące zawieszenie zespołu napędowego i auta co do najmniejszej gumy, ponieważ nawet jeden niskiej jakości lub uszkodzony element zepsuje Ci wrażenia z jazdy, które przy zadbanej sztuce są bardzo bardzo przyzwoite.

A wy wierzycie w te 30 letnie igły?? Owszem zdarzają się ale nie myślcie że handlarz je kupi za granicą za grosze a po drugie wie że ta inwestycja w zarobek jest kulą u nogi bo ceny tych aut trafiają tylko do zamkniętego grona użytkowników, a oni znowu sami sobie potrafią kupić u sąsiadów.. To są typowe auta odpicowane i sprzedawane jako igła..

Ja już przestałem wierzyć, ale w igłę w PL - najlepsza opcja to naprawdę anielska cierpliwość w szukaniu, szybkość w działaniu, a przede wszystkim gotowość jechać po auto do Niemiec. I czasem zapłacenie naprawdę sporo za dobrze wyposażony również jeśli chodzi o silnik.

Jarewa pisze: ↑

18 paź 2020, 10:57

A wy wierzycie w te 30 letnie igły?? Owszem zdarzają się ale nie myślcie że handlarz je kupi za granicą za grosze a po drugie wie że ta inwestycja w zarobek jest kulą u nogi bo ceny tych aut trafiają tylko do zamkniętego grona użytkowników, a oni znowu sami sobie potrafią kupić u sąsiadów.. To są typowe auta odpicowane i sprzedawane jako igła..

Ja wierzę. Możecie mi uwierzyć bądź nie ale zdarzają się auta, że szczęka opada i naprawdę ciężko oderwać wzrok. Oczywiście, część z nich wymaga już np ingerencji lakierniczej nie dlatego, że auto było po kolizji, ale z racji czasu wychodzi np jakiś wykwit korozji u dołu drzwi czy błotnika (nie mówię tylko o Audi) robi się wtedy lakierowanie miejscowe, tak by nie było śladu. Ale są to pojedyncze miejsca. Samo auto, jako całokształt, jego konstrukcja, wnętrze, podwozie potrafi mieć obłędny stan biorąc pod uwagę wiek.
Oczywiście zależy też co rozumiemy pod pojęciem "igła".
2 lata temu miałem możliwość delektować się niestety tylko widokiem i dotykiem BMW e39 z jakimś śmiesznym przebiegiem. Bez rdzy w miejscach charakterystycznych dla marki z tamtych lat. Na dołach drzwi, klapy, progach, tylnych błotnikach na łączeniu ze zderzekiem. Auto bez skazy. Stan uszczelek, przełączników, coś pięknego Niestety w DE ktoś przebiegł po masce i dachu. Dach poszedł pod prostowanie PDR, wyprowadzony bez śladu. Maska również PDR, ale trzeba było przelakierować. Czy to też jeszcze "igła"? Dla mnie tak.

Dokładnie trzy lata temu jeździłem i szukałem swojej drugiej *0-tki na dojazdy. ile trupów się naoglądałem to szkoda gadać.
Az końcu znalazłem jedną w stanie prawie idealnym.
Nawet przednia szyba w oryginale z rocznika produkcji.
Blacharka nigdzie nie malowana.
ZERO szpachli.
Działająca klima.
I najważniejszy dla mnie silniczek 1Z.
Oczywiście musiałem ją trochę odchwaścić bo jak to się mówi wadą każdego auta jest jego poprzedni właściciel.
W naszym kraju można coś znaleźć, wystarczy trochę pojeździć.

Alternatywnie kupić bardzo ładne B5 - zdaje się, że zalicza obecnie mały dołek cenowy. Zresztą dzieli ten sam teraz los co 10 lat temu B4. Miec i dbać ile się jest w stanie. B6 nie jest już jego w pełni godnym następcą.

W 2016 roku po swoja trzecią b4-ke pojechałem z Przemyśla do Olsztyna. Warto było. Auto w bardzo dobrym stanie, jeden właściciel w Polsce, silnik niezgazowany. Miałem obawy czy wrócę bez przygód te 600 km ale udało się. Do tej pory dwie przygody w trasie: pęknięty wąż z płynem chłodzącym oraz rozszczelniony czujnik oleju = wyciek/kontrolka. Jak na 5 lat użytkowania to dobry wynik:)

Obecnie auto idzie na sprzedaż, stan super. Gdyby policzyć wkład przez te lata to ok. 10 tys. by się nazbierało.