Moje niunia od dluzszego czasu przydusza sie podczas jazdy. Wczoraj zgasla gdy jechalem na dwojeczce sobie

Poprostu w jednym momencie ja jej wciskam gaz a obroty zamiast do gory to w dol i nagle kontrolki na liczniku, odciecie serwa i brak dzwieku silnika, rozmyslam i dochodze do wniosku ze zdechl. Lubial sobie przerywac od czasu do czasu, ale tak to jeszcze sie nie dzialo...

Wnet ja cyk kluczyki ze stacyjki i od nowa zaplon i rozruch. Auto odpala i utrzymuje rowne 9tys obrotow. Perfekt.

Delikatnie gaz na jalowym i obroty znow w dol ale tak ze przydusza sie nie gasnie



Co juz sprawdzilem i zrobilem: zaplon ustawiony wedlug lampy na znak pefekt, wymionione palec, kopulka, kable, swiece na irydowe, gaznik zregenerowany tydzien temu bo obstawialem ze to on robi problem. Przejrzalem rowniez wszystkie weze i laczenia i sparchciale powymienialem. Metalowe rurki od benzyny tez sprawdzilem sa ok.
Do konca tego tygodnia wymienie jeszcze filtr paliwa i pompe paliwa i zobaczymy wtedy lecz zdalem sobie sprawe ze jest jeszcze cos takiego jak zawor paliwa i sensor polozenia walu na ktorym opieraja sie impulsy do zaplony w zaleznosco od predkosci obracania walu korbowego. Ale za cholere nie moge znalezc czesci zastepczej i nawet nie jestem pewien czy dobrze mysle gdzie on jest dlatego zobaczcie zdjecia ponizej i doradzcie czy dobrze mysle.
Czy to zawor paliwa ? Moge odpiac ta wtyczke i jezdzic zeby sprawdzic czy nie bedzie przerywac ?
Co to za wtyczki do czego ? Sensor polozenia walu i sensor ilosci oleju ?
Z gory dziekuje za zyczliwa pomoc !

Pozdrawiam,
Maciek