Forum Audi 80 Klub Polska

W mojej audicy niestety postanowił sobie paść niebieski czujnik temperatury, na zimnym wszystko jest ok i silnik chodzi jak marzenie, ale gdy tylko się zagrzeje to dostaje padaczki i obroty falują okropnie. Po odpięciu czujnika nagle wszystko ustaje i samochód znowu pracuje jak marzenie. Generalnie czujnika oryginalnego już raczej nie dostanę, nie udało mi się znaleźć takiego, a jak już gdzieś się trafią resztki to za chore ceny typu 200zl. Szukam jakiegoś zamiennika który warto kupić i takiego, który wytrzyma dużo i nie będzie przekłamywał. Czy czujnik np Hella będzie dobry?

EPS są dobrej jakości , jak masz fejsa , to na grupach o tematyce Audi 80 , jesli jesteś w jednej z nich , a tam sporo osób posiada części z 80-tki , więc tam na pewno znajdziesz ori czujniki , ewentualnie allegro i sprzedawca Radjac , on ma dużo części do naszych babek.

EPS, Hella a z droższych to Vemo - wszystkie dostepne i działają poprawnie. Nawet Maxgear jak dobrze trafisz to działa poprawnie.

Kupiłem dwa, EPS i Hella, tanie były to wziąłem od razu na zapas. Mam. Nadzieję, że wymiana czujnika rozwiąże dolegliwości jakie trapią moją kałdi

O ile to czujnik był powodem a nie tylko dlatego że go wymieniłeś na chybił trafił.
Eps tani, od kiedy?

Wymieniałem na chybił trafił, bo nie mam jak do kałdi podłączyć OBD, więc ciężko inaczej. Problem opisałem w pierwszym poście, mogę jeszcze dodać, że jest też takie coś, że jak odpalę Audi na zagrzanym silniku, to przez pierwsze przejechane 500-1000m samochód szarpie i nie ma za bardzo ochoty przyspieszać, potem nagle przestaje i śmiga tak długo aż jej nie zgaszę. No i nie zawsze tak się dzieje, jest jakieś 50/50 szans że tak będzie. Jak odpalam na zimnym problemu nie ma.
Na początku się zabrałem za układ zapłonowy, bo problem się pojawił teraz zimą, jak się zrobiło mokro. Wymieniłem kable na magneti marelli klasy D, świece na NGK made in japan 3 elektrodowe, kopułka i palec BERU. Ustawiłem zapłon lampą stroboskopową zgodnie z procedurą. Wyczyściłem zawór regulacji biegu jałowego i przepływke, ogólnie są w świetnym stanie, nie mają żadnych uszkodzeń i pracują jak nowe. Niestety nie rozwiązało to mojego problemu, jak był tak dalej jest. Stąd w następnej kolejności zamierzam wymienić czujnik niebieski od temp cieczy i przekaźnik 30. Mam je już zamówione, w przyszłym tygodniu powiniem mieć. Ale jak to nie pomoże, to szczerze nie wiem gdzie więcej szukać powodu. To ostatni trop jaki mi został.

Zacznij od analizy spalin bo to nie musi być kwestia czujnika a np uwalonej sondy a dokładnie grzałki. Zwłaszcza jeśli wspominasz o tych poszarpywaniu po odpaleniu. Jakie masz spalanie w miescie lub cyklu mieszanym?

Do sprawdzenia większości rzeczy w abk'u jak i większości silników w 80 starczy multimetr taki trochę lepszy niż najtańszy. Vag trochę ułatwia to fakt ale tu też nie wszystko da się sprawdzić bo sterowniki są tu dość ubogie w diagnozę.
ps a kupowanie tanich czujników może Ci nic nie dać bo może się okazać że kupiłeś nowy ale gorszy niż twój stary.

Przed kompletnym remontem układu zapłonowego i czyszczeniem "krokowca" i przepływomierza palił mi kosmiczne ilości paliwa w trasie, rzędu 15l. Teraz pali dużo mniej, chociaż dalej uważam, że powyżej normy, bo około 12l. W trasie, przy prędkości średnio 100km/h. No i po odpaleniu kopci, na biało. Oleju nie pali na pewno, praktycznie w ogóle go nie ubywa, a pod korkiem masła nie ma. Robiłem też analizę płynu chłodniczego pod kątem obecności spalin i tu też wszystko ok. Ogólnie przed zrobieniem tych napraw to samochód w ogóle miał ogromne problemy z jazdą, strzelał w wydech, nie miał mocy. Musiałem go kręcić do kosmicznych obrotów typu 5-6k żeby w ogóle utrzymywał prędkość. Teraz te wszystkie problemy zniknęły, zostało tylko to, o czym pisałem wcześniej.

Tak jak pisałem wyżej - sonda do weryfikacji + ewentualnie czujnik temp.

Piotr dobrze radzi aby z multimetrem podjeść - wszystkiego co ci potrzebne do znalezienia usterki.

Wymieniłem sobie cały komplet - przekaźnik 30, czujnik temperatury (założyłem na razie helle) i sondę lambda (założony dedyk boscha). Efekt - wszystkie problemy zniknęły. Nic już nie szarpie, nie faluje, obroty stabilne jak skała. Spalanie teraz znowu spadło i jest takie, jakie moim zdaniem powinno być, czyli średnio trochę ponad 8.5 litra, na tej trasie co zawsze. Także jednym słowem problem rozwiązany. Pozostała tylko kwestia dymienia. Niestety, ale padłem ofiarą kradzieży kata (tak, nawet z takich starych samochodów kradną katy), do tego wcześniej musiałem się pozbyć tłumika środkowego bo zardzewiał i był nieszczelny. Także w rezultacie w chwili obecnej mam tylko tłumik końcowy, a reszta to po prostu rura aż do kolektora. Oczywiście nie zamierzam tego tak zostawić, bo w planach mam po prostu zamontowanie nowego kompletnego układu wydechowego, ale to dopiero za 2-3 miesiące, dopiero wtedy będę miał taką możliwość. I po prostu podejrzewam, że to dymienie może się brać właśnie z powodu tego wydechu. Aczkolwiek wolę się upewnić czy rzeczywiście taka mozliwosc jest. No bo jednak zakładam, że jak wszystko jest ok, to dymienia nie powinno być w ogóle żadnego.

Normalne zjawisko kondensacji a zwazywszy, że układ jest teraz prostszy i spaliny szybciej się uwalniają z ukłądu to następuję ten efekt szybciej. Póki nie jest to niebieski dym to bym się nie martwił

Obroty przy odpaleniu wędrujące nawet do 1400-1500 gdy temperatury są zerowe lub ujemne w tym silniku jest normalne? Tak pytam raczej z ciekawości, bo w niczym mi to nie przeszkadza. Obroty takie są tylko po odpaleniu, gdy na dworze mróz i silnik zimny, przez kilka sekund są w tym zakresie i potem powoli zaczynają spadać do 850. I potem na biegu jałowym już trzyma twardo jak skała te 850 obrotów. Gdy odpalam na ciepłym to również od razu wskakuje na 850 i tyle trzyma.

No to raczej jest dobrze , mi w TDI też wchodzi na 1200 i powoli spada potem do tysiąca , na Vagu mam ustawione jałowe obroty silnika na 903 obr.

Chlebowgryzarka pisze: ↑

21 sty 2022, 14:00

Obroty przy odpaleniu wędrujące nawet do 1400-1500 gdy temperatury są zerowe lub ujemne w tym silniku jest normalne? Tak pytam raczej z ciekawości, bo w niczym mi to nie przeszkadza. Obroty takie są tylko po odpaleniu, gdy na dworze mróz i silnik zimny, przez kilka sekund są w tym zakresie i potem powoli zaczynają spadać do 850. I potem na biegu jałowym już trzyma twardo jak skała te 850 obrotów. Gdy odpalam na ciepłym to również od razu wskakuje na 850 i tyle trzyma.

Normalne zachowanie aby podbnic cisnienie oleju - szybsze rozporowadzenie oleju.