Nie mam fotek C4, ale podeprę się zdjęciem poglądowym
To akurat wyczyszczona rynienka pod szybę w Audi B7. Powierzchnia kielicha wyglądała u mnie podobnie.
Po wyczyszczeniu uzyskujemy jedynie ciemną barwę metalu.
Najlepszą opcją byłoby położenie tutaj konwertera. Jako firma bazujemy na 'Fertanie', ale ten musi mieć idealne warunki pracy lub sami takie musimy stworzyć. Do tego ściśle musimy stosować się do wytycznych producenta. Niestety te są trochę mgliście wyjaśnione w instrukcji przez co wiele osób popełnia błędy, pisząc potem niepochlebne opinie o tym produkcie. Krótkie szkolenie z technikiem raczej niezbędne.
Fertan potrzebuje też czasu na reakcję. Ten już jakby wykluczył w przypadku mojej ostatniej zabawy przy C4'rce zastosowania go.
Oczywiście konwerter to też ostatnia deska ratunku przed wycinaniem blachy, ma na celu tylko "zamrożenie" procesu korozji. Jak długo? To już zależy od dokładności wykonania naprawy jak i dalszych warunków, na jakie będzie narażony element.
Co do podkładów reaktywnych mają bardziej za zadanie wyeliminowanie zaczątków utleniania się metalu. Głębiej też penetrują blachę. Aplikujemy również w miejsca, gdzie zostały minimalne wżery po korozji, np po procesie piaskowania.
Najprościej rzecz ujmując:
1) Sytuacja: Oczyściliśmy blachę z korozji, efekt to czysty metal bez wżerow. Jeśli od razu to miejsce zabezpieczamy możemy aplikować podkład epoksydowy. Mówimy o podkładzie chemoutwardzalnym (nie spray), on stworzy nam szczelną barierę przed wilgocią. Następnie kryjemy to bazą i lakierem. Czasem producent epoksydu wymusza przykrycie go dodatkowo podkładem akrylowym. Określa to karta techniczna. JEŚLI jednak po oczyszczeniu blachy zostwimy to miejsce odkryte do następnego dnia lub jest duża wilgotność powietrza, aplikujemy podkład reaktywny, potem epox, dalej kolejność jak wyżej.
2) Sytuacja: Oczyściliśmy blachę, ale pozostały niewielkie wżery. Reaktywny i epox.
3) Sytuacja: Oczyściliśmy blachę, ale są duże wżery i częściowa deformacja jak na powyższym zdjęciu. Nakładamy na to konwerter rdzy, np 'Fertan' (zgodnie z zaleceniami producenta) na to podkład epoksydowy. Dalsza kolejność już znana.
Wyżej wymienione przypadki dotyczą oczywiście sytuacji kiedy nie wycinamy miejsca skorodowanego, a chcemy je ratować. Sam reaktywny aplikowany na blachę przykryty akrylowym lub podkładem ''mokro w mokro'', w dłuższej perspektywie czasu nie stanowią długotrwałej ochrony. Wyjątkiem jest sytuacja kiedy po szlifie lub chemicznym ściągnięciu starej powłoki zostawiliśmy seryjny ocynk.