Ostatnio moja B4 ma problem z odpalaniem po dłuższym postuju a nawet po nocy.
Generalnie objawy są takie że trzeba kręcić z minutę żeby odpalił. W między czasie silnik co jakiś czas próbuje zagadać i wtedy lekko unosi się obrotomierz. Na początku obstawiałem padający czujnik położenia wału. No ale jak tylko silnik odpali pierwszy raz to potem już cały dzień odpala od strzała. Nawet po kilku godzinach stania. Teraz skłaniam się bardziej w stronę układu paliwowego... Pompa ? Regulator? Dziś zaobserwowałem że po kilkunastu przepompowaniach pompki przy włączaniu zapłonu odpalił dużo lepiej i szybciej no ale nie tak jak powinien bo jednak trzeba było troszkę pochełtać. No i czego się tutaj czepić ? Na vagu błędów brak, temperatura płynu i dolotu pokazywało 30' więc raczej ok.
Nie wiem czy to ma znaczenie ale problemy się zaczeły kiedy B4 przestało być na codzień używanie i zostało samochodem na "ładną pogodę" oraz awaryjnym
