Jak widać jest to B4 Avant, wyprodukowany w pierwszej połowie września 1993 roku. Kupiłem go z ogłoszenia w otomoto w kwietniu 2006 roku. Auto było oczywiście opisane jako bezwypadkowe i tak dalej, w rzeczywistości jest jednak dość mocno obtłuczone, zaliczyło jeszcze w Niemcowni dość poważne spotkanie z jakąś przeszkodą, która rozwaliła przedni zderzak, lampę, zgięła błotnik i rozwaliła prawą kolumnę McPhersona ze zwrotnicą....Zdecydowałem się jednak na zakup, gdyż było to autko, które dokładnie spełniało moje i żony oczekiwania – miał być ciemny Avant, miał mieć ABS i klimę, no i miał mieć 5 cylindrów pod maską...
Jak dla mnie to właśnie silniczek NG jest najfajniejszym elementem tego auta. 2.3l pojemności daje bardzo dużą frajdę z jazdy, okupioną oczywiście zużyciem paliwa, ale dość umiarkowanym...średnio 10.3-10.7l na 100km.
Tutaj widać -
Autko na lato wyposażone jest w felgi Speedline ze starymi oponami Pirelli P6000
Staram się utrzymac autko w nienagannym stanie technicznym ( do pożądanego ideału trochę jednak brakuje...)
Co do zmian stylizacyjnych – po tym jak pewna pani zaparkowała swoje auto w dziób mojego wymieniłem kierunkowskazy przednie na przyciemniane i przy okazji prysnąłem na czarno ramki wewnątrz reflektorów.
Nie obyło się też bez wieś tuningu w postaci extra super termometru
Byłoby fajnie gdyby oprócz elektrycznie sterowanych lusterek
Póki co jedynym bajerem który dorezałem w kabinie jest podświetlenie popielniczki z tyłu
Ogólnie rzecz biorąc jestem z auta bardzo zadowolony – jest komfortowe (może ciut za twarde – na wlepce w bagażniku wyczytałem w kodach wyposażenia że ma sportowe zawieszenie) bardzo fajnie trzyma się w zakrętach, do 200km/h przyspiesza nie ociągając się zbytnio no i ma całkiem spory bagażnik....