[80 2.0 E + LPG] falowanie obrotów. HELP!
[80 2.0 E + LPG] falowanie obrotów. HELP!
Witam!
Wiem ,że najprawdopodobniej juz ktoś gdzies o tym pisał, ale właśnie z bratem lekkie wkurzenie nas wzięło.otóż, jakiś czas temu audi wskakiwało na 4 tys obrótów, przewżnie gdy przez sekunde był luz ...wył ,trzeba było stanąc i wyciagnac wtyczke z silniczka krokowego. I tak oto super mechanik wskazał nam ze to właśnie silniczek padł, gdyz po odpaleniu , na benzynie, obrotu falują między 1100 a 900. Jakby przygasał i wracał na swoje miejsce. Na gazie jest wszystko w porządku trzyma równe 1100 , bez drgnięć. tylko teraz tak zamówiłem ten silniczek (grosze to on nie kosztował), a na miescie zapalanie, maska w góre, odpinanie silniczka i tak wszedzie jesli gdzies go zgasiłem, bo w kazdej chwili znów mógł zacząć wyć posrodku miasta, wiec wolałem nie ryzykowac, choc z drugiej strony samo zgaśniecie tez było ryzykowne, gdyż bez wtyczki na silniczku krokowym nie odpali. Zatem do meritum.Otóż dziś , w sumie przed chwila założyliśmy z braciakiem ten nowy silniczek...a falowanie jest nadal...mały szok. Silniczek moze uda sie oddać, ale o co biega? Gdzie jest przyczyna, czy faktycznie to sonda? Brachol pojechał właśnie do elektromechanika, tylko juz innego, by sie temu przyjrzał, a ja pisze na forum, byście może coś napisali w temacie. Z góry dziekuje za wszelkie odpowiedzi.Pozdrawiam
Wiem ,że najprawdopodobniej juz ktoś gdzies o tym pisał, ale właśnie z bratem lekkie wkurzenie nas wzięło.otóż, jakiś czas temu audi wskakiwało na 4 tys obrótów, przewżnie gdy przez sekunde był luz ...wył ,trzeba było stanąc i wyciagnac wtyczke z silniczka krokowego. I tak oto super mechanik wskazał nam ze to właśnie silniczek padł, gdyz po odpaleniu , na benzynie, obrotu falują między 1100 a 900. Jakby przygasał i wracał na swoje miejsce. Na gazie jest wszystko w porządku trzyma równe 1100 , bez drgnięć. tylko teraz tak zamówiłem ten silniczek (grosze to on nie kosztował), a na miescie zapalanie, maska w góre, odpinanie silniczka i tak wszedzie jesli gdzies go zgasiłem, bo w kazdej chwili znów mógł zacząć wyć posrodku miasta, wiec wolałem nie ryzykowac, choc z drugiej strony samo zgaśniecie tez było ryzykowne, gdyż bez wtyczki na silniczku krokowym nie odpali. Zatem do meritum.Otóż dziś , w sumie przed chwila założyliśmy z braciakiem ten nowy silniczek...a falowanie jest nadal...mały szok. Silniczek moze uda sie oddać, ale o co biega? Gdzie jest przyczyna, czy faktycznie to sonda? Brachol pojechał właśnie do elektromechanika, tylko juz innego, by sie temu przyjrzał, a ja pisze na forum, byście może coś napisali w temacie. Z góry dziekuje za wszelkie odpowiedzi.Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2008, 08:28 przez krysztal, łącznie zmieniany 1 raz.
- Darecki3037
- Audi 80 Klub
- Posty: 975
- Rejestracja: 09 kwie 2007, 17:46
- Lokalizacja: Krk
- Danek
- Forum Audi 80
- Posty: 3410
- Rejestracja: 27 cze 2007, 13:17
- Imię: Damian
- Model: Audi 80 B4
- Nadwozie: Sedan
- Silnik: 2.2 KK
- Lokalizacja: Mazowsze
- Kontakt:
Ponieważ to ABK to pierwsze co należy zrobić to sprawdzić słynny przekaźnik nr 30. Następnie czujnik temperatury płynu (niebieski), TPS, przepływkę i jej potencjometr oraz na koniec dokładnie obejrzeć czy gdzieś nie ssie lewego powietrza (moim zdaniem najmniej prawdopodobne bo wtedy na gazie też byłyby problemy, podobnie z sondą jeśli to gaz II generacji).
Witajcie!
To znowu ja... nie napisałem , w pierwszym poscie , ze to moje pierwsza fura, a co gorsza jestem muzykiem i ogólnie motoryzacja nie była moją ulubioną tematyką życiową Dlatego jako kompletny laik postaram Wam się dostarczyć jak najwięcej wiadomości do diagnozy.
Po primo, wymieniłem silniczek krokowy. Niby miało pomóc, obroty juz nie falują, czyli w sumie coś pomogło. Ale tylko coś.
Bardziej doświadczony brat pomocną dłonią zabrał mi auto do mechanika na kompa, wykryło kilka błędów etc. Szczęśliwy, że kłopoty za mną jeździłem i faktycznie wszystko było ok. Do czasu. najpierw zauważyłem że nie mam jednego światła mijania. Poszedł bezpiecznik. Wymieniłem go, ale brat profilaktycznie zaczął wyciągać pozostałe i znalazł jeszcze 2 padnięte, zatem aż w sumie nie wiem jak to auto jechało Ale luz. Wymienił.
Biorąc pod uwagę , że jeżdżę często ale po niewiele kilometrów, auto chodziło poprawnie, aż w końcu trafił się dalszy wyjazd (dalszy z takim przymrużeniem oka, ok. 40 km, czyli w sumie taki pikuś) i co... totalne wskoczenie na 4-5 tys obrotów, wycie, wyłączenie i ponowne zapalenie , dało tylko taki efekt , że pojechałem dalsze 3 km i musiałem wyłączyć silniczek krokowy (nowy!) by to się nie powtarzało. Potem długo nic ale i dłuższych tras nie było, aż w końcu Tomek znów pojechał gdzieś dalej i to samo. Poza tym zauważyłem, ze znów nie ma światła mijania i już się zastanawiać zacząłem, no bo raz gdzieś się bezpiecznik mógł przepalić, ale tak po 2 tyg. znów? Tomek go wymienił. i oto zbliżamy się do końca historii, otóż w ten weekend znów wycieczka te 40 km i choć z miesiąc był spokój, znów wycie w drodze powrotnej. Doszedłem zatem do wniosku, że zaczyna wyć przy dłuższych trasach jedynie. Tomek mnie natomiast zadziwił, gdyz stwierdził , ze pewnie poszedł bezpiecznik od chłodnicy, tudzież wentylatorów. Nic nie mówił mi o tym wcześniej,a okazało się , że go wymieniał już. faktycznie był spalony. Wymieniłem go i szczęśliwy, że wyszło na to, że wył bo się przegrzewał, wyjechałem dziś na miasto. Chyba nie muszę pisać co mnie spotkało? I nawet nie był zgrzany. może miał z 70 stopni nie więcej. Macha w górę, silniczek odczepiam i tylko tak na chatę. Wjechałem, wchodzę i pisze do Was, bo jestem zielony w temacie motoryzacji jak ufoludek na plakacie. brat dużo więcej czai , ale i on już pogubił i zgłupiał.
Nawet nie sprawdziłem czy poszedł bezpiecznik od wentylatorów, ale to nie miało dziś nić do rzeczy gdyż, temperatura nie była wysoka.
Wiecie, najprościej iść do mechanika, ale juz jeden "co wiedział wszystko" kazał wymienić silniczek krokowy i miało to pomóc.Widać jak pomogło... Myślę że czas na dobrego elektryka, bo coś te bezpieczniki zbyt często się przepalają i to takie 30 W jak np. ten nr 21 od wentylatorów.
Proszę o Wasze opinie, możliwe diagnozy, tylko prośba, prostym językiem jestem muzykiem , nie maniakiem motoryzacji, ale liczę na Wasze doświadczenie. Pozdrawiam...uuuu ale się rozpisałem, ale pisałem wszystko co by mogło Wam pomóc. Pozdrawiam
To znowu ja... nie napisałem , w pierwszym poscie , ze to moje pierwsza fura, a co gorsza jestem muzykiem i ogólnie motoryzacja nie była moją ulubioną tematyką życiową Dlatego jako kompletny laik postaram Wam się dostarczyć jak najwięcej wiadomości do diagnozy.
Po primo, wymieniłem silniczek krokowy. Niby miało pomóc, obroty juz nie falują, czyli w sumie coś pomogło. Ale tylko coś.
Bardziej doświadczony brat pomocną dłonią zabrał mi auto do mechanika na kompa, wykryło kilka błędów etc. Szczęśliwy, że kłopoty za mną jeździłem i faktycznie wszystko było ok. Do czasu. najpierw zauważyłem że nie mam jednego światła mijania. Poszedł bezpiecznik. Wymieniłem go, ale brat profilaktycznie zaczął wyciągać pozostałe i znalazł jeszcze 2 padnięte, zatem aż w sumie nie wiem jak to auto jechało Ale luz. Wymienił.
Biorąc pod uwagę , że jeżdżę często ale po niewiele kilometrów, auto chodziło poprawnie, aż w końcu trafił się dalszy wyjazd (dalszy z takim przymrużeniem oka, ok. 40 km, czyli w sumie taki pikuś) i co... totalne wskoczenie na 4-5 tys obrotów, wycie, wyłączenie i ponowne zapalenie , dało tylko taki efekt , że pojechałem dalsze 3 km i musiałem wyłączyć silniczek krokowy (nowy!) by to się nie powtarzało. Potem długo nic ale i dłuższych tras nie było, aż w końcu Tomek znów pojechał gdzieś dalej i to samo. Poza tym zauważyłem, ze znów nie ma światła mijania i już się zastanawiać zacząłem, no bo raz gdzieś się bezpiecznik mógł przepalić, ale tak po 2 tyg. znów? Tomek go wymienił. i oto zbliżamy się do końca historii, otóż w ten weekend znów wycieczka te 40 km i choć z miesiąc był spokój, znów wycie w drodze powrotnej. Doszedłem zatem do wniosku, że zaczyna wyć przy dłuższych trasach jedynie. Tomek mnie natomiast zadziwił, gdyz stwierdził , ze pewnie poszedł bezpiecznik od chłodnicy, tudzież wentylatorów. Nic nie mówił mi o tym wcześniej,a okazało się , że go wymieniał już. faktycznie był spalony. Wymieniłem go i szczęśliwy, że wyszło na to, że wył bo się przegrzewał, wyjechałem dziś na miasto. Chyba nie muszę pisać co mnie spotkało? I nawet nie był zgrzany. może miał z 70 stopni nie więcej. Macha w górę, silniczek odczepiam i tylko tak na chatę. Wjechałem, wchodzę i pisze do Was, bo jestem zielony w temacie motoryzacji jak ufoludek na plakacie. brat dużo więcej czai , ale i on już pogubił i zgłupiał.
Nawet nie sprawdziłem czy poszedł bezpiecznik od wentylatorów, ale to nie miało dziś nić do rzeczy gdyż, temperatura nie była wysoka.
Wiecie, najprościej iść do mechanika, ale juz jeden "co wiedział wszystko" kazał wymienić silniczek krokowy i miało to pomóc.Widać jak pomogło... Myślę że czas na dobrego elektryka, bo coś te bezpieczniki zbyt często się przepalają i to takie 30 W jak np. ten nr 21 od wentylatorów.
Proszę o Wasze opinie, możliwe diagnozy, tylko prośba, prostym językiem jestem muzykiem , nie maniakiem motoryzacji, ale liczę na Wasze doświadczenie. Pozdrawiam...uuuu ale się rozpisałem, ale pisałem wszystko co by mogło Wam pomóc. Pozdrawiam
Ok sprawdze to, dzięki za podpowiedź, co do błędów które wyskoczyły, Tomek mówi że były to błedy sporadyczne, żadnego wydruku etc nie ma, ale jesli będzie to potrzebne to spokojnie, pojadę tam osobiście. Pisze jeszcze jedną ważną rzecz. Otóż zauważyłem , że auto wskakuje samoczynnie na wysokie obroty w momencie gdy wciskam sprzęgło, np. gdy skręcam i redukuje bieg, albo przy samej zmianie biegów, sprzegło działa niczym gaz.Zauważyłem także że nei musze gasić silnika, wystarczy jedynie w miarę szybko sprzęgło puścić a obroty spadają i wszystko wraca do normalności, oczywiście do następnego naciśnięcia sprzęgła. Nie jest tak za każdym razem, ale dziś to już przesada Bee starał się postępować zgodnie z Waszymi wskazówkami.
Powtórzyłem jedynie to co usłyszałem:) Dziś odbieram przekaźnik nr 30, z tego co czytałem na forum (a czytałem dużo i długo), to wymiana tego specyficznego przekaźnika pomagała w moich "dolegliwościach" w wielu przypadkach.Oby i mi pomogła.
Miałbym jednak prośbę kolejną (pewnie nie ostatnią), byście spojrzeli na panel bezpieczników, kilka wolnym miejsc na przekaźniki mnie niepokoi, więc czekam na Waszą diagnozę, czy wszystko gra, czy czegoś brakuje.Pozdrawiam i dołączam foto.
Pozdrawiam
Miałbym jednak prośbę kolejną (pewnie nie ostatnią), byście spojrzeli na panel bezpieczników, kilka wolnym miejsc na przekaźniki mnie niepokoi, więc czekam na Waszą diagnozę, czy wszystko gra, czy czegoś brakuje.Pozdrawiam i dołączam foto.
Pozdrawiam
Rano...
Wieczorem...
Więc tak. Wymieniłem przekaźnik nr 30 i co? I normalnie wszystkie dolegliwości silnikowe , jakby ręką odjął, zniknęły :mrgreen: pasuje. Nie wyje już, nie wskakuje na wysokie obroty, na benzynie nie szarpie, no wolnych obrotach nie faluje na benzynie, a na gazie za to trzyma poniżej 1000 obr/min (podobnie zresztą jak na benzynie - wcześniej nie do pomyślenia). Aż się chce prowadzić taki wóz.
Także silnikowe problemy mamy za sobą. czas na kolejne, hehe..(choć zaczym Was się zapytam, wierzcie mi , ze dużo czytam o tym co mnie interesuje na Forum, bo tu prawie wszystko jest, tylko na koniec, pytam Was, posiadając większą tym samym wiedzę, bo inaczej to raczej nie byłbym wstanie nic dokładniej napisać.Laik.)
Tak więc krótko. Kontrolka ABS :cry: Zaczęła mi świecić podczas jazdy. Możecie się śmiać, ale z duszą na ramieniu delikatnie nacisnąłem pedał hamulca, czy aby jeszcze w ogóle są Były, lae kontrolka gasła, by za 2 dni znów się zapalić. i tak na okrągło. Aż do stanu , ze świeci teraz non-top. I z tego co wyczytałem, może to być a) czujnik , b) sterownik c) pompa.
tylko w moim przypadku sprawa jest trocjhę inna i przyczyny właśnie tu bym szukał (właśnie wpadł brat i coś mi tam tłumaczył, wiec zdaje mi się , że ma rację, ale wole mieć potwierdzenie u źródła hehe). Chodzi o to, że jak nie świeciła jeszcze kontrolka, zaczęło mi pukać w lewym przednim kole. Wg brata to albo przegub, albo wahacz a przy jednym niesprawnym kole komputer podobno wyłącza ABS. Zatem wszystko trzymało by się kupy. Tylko nawet w cenach się nei orientuję i nie wiem co, ale objawy są takie , ze przy powolnej nawet jeździe po nierównym terenie wyraźnie coś stuka, a przy hamowaniu szarpie kierownicą. Pewnie ponowny wydatek. Kojarzycie moze ile mnie to wyniesie (bo , że coś wymienić będę musiał, to wiem na pewno). Także to, że bez wjazdu na kanał się chyba nie obejdzie.
Pozdrawiam i czekam na opinie.
Hehehe...Ci powiem, że przyznaje się bez bicia, że szukałem go tam, ale od czego jest forum i omijanie błędów innych jeden kolega pisał, że 2 h spędził pod maską w poszukiwaniu go Więc ja miałem zadanie uproszczone . Ale dzięki za wskazówkę, tę wiedziałem, ale następne zapewne nie.Danek pisze:krysztal, moim zdaniem wszystko jest ok. A przekaźnika nr 30 szukaj pod nogami kierowcy (za tą półką), a nie w skrzynce .
Wieczorem...
Więc tak. Wymieniłem przekaźnik nr 30 i co? I normalnie wszystkie dolegliwości silnikowe , jakby ręką odjął, zniknęły :mrgreen: pasuje. Nie wyje już, nie wskakuje na wysokie obroty, na benzynie nie szarpie, no wolnych obrotach nie faluje na benzynie, a na gazie za to trzyma poniżej 1000 obr/min (podobnie zresztą jak na benzynie - wcześniej nie do pomyślenia). Aż się chce prowadzić taki wóz.
Także silnikowe problemy mamy za sobą. czas na kolejne, hehe..(choć zaczym Was się zapytam, wierzcie mi , ze dużo czytam o tym co mnie interesuje na Forum, bo tu prawie wszystko jest, tylko na koniec, pytam Was, posiadając większą tym samym wiedzę, bo inaczej to raczej nie byłbym wstanie nic dokładniej napisać.Laik.)
Tak więc krótko. Kontrolka ABS :cry: Zaczęła mi świecić podczas jazdy. Możecie się śmiać, ale z duszą na ramieniu delikatnie nacisnąłem pedał hamulca, czy aby jeszcze w ogóle są Były, lae kontrolka gasła, by za 2 dni znów się zapalić. i tak na okrągło. Aż do stanu , ze świeci teraz non-top. I z tego co wyczytałem, może to być a) czujnik , b) sterownik c) pompa.
tylko w moim przypadku sprawa jest trocjhę inna i przyczyny właśnie tu bym szukał (właśnie wpadł brat i coś mi tam tłumaczył, wiec zdaje mi się , że ma rację, ale wole mieć potwierdzenie u źródła hehe). Chodzi o to, że jak nie świeciła jeszcze kontrolka, zaczęło mi pukać w lewym przednim kole. Wg brata to albo przegub, albo wahacz a przy jednym niesprawnym kole komputer podobno wyłącza ABS. Zatem wszystko trzymało by się kupy. Tylko nawet w cenach się nei orientuję i nie wiem co, ale objawy są takie , ze przy powolnej nawet jeździe po nierównym terenie wyraźnie coś stuka, a przy hamowaniu szarpie kierownicą. Pewnie ponowny wydatek. Kojarzycie moze ile mnie to wyniesie (bo , że coś wymienić będę musiał, to wiem na pewno). Także to, że bez wjazdu na kanał się chyba nie obejdzie.
Pozdrawiam i czekam na opinie.