Przeczytałem parenascie postow nt uszkodzen licznika, ale zaden nie mial z nich takiego opisu jak ja! Otóz sytuacja wyglada tak... nie dlugo po zmianie BigBen'a na obrotek, zaczal mi szalec predkosciomierz. Na poaczatku myslalem ze mu przeszlo - raz sie zacial, a jak puknalem w deske to sie obudzil. Ale za jakis czas zaczal skakac... tzn. nie pokazywal predkosci dokladnie tylko jak to kiedys w maluchach bylo oscylowal w jakiejs tam okolicy predkosci... Pozniej padl calkowicie - tak sadzilem. Po 2-3 dniach znow zaczal szalec... sam nie wiem co jest grane? Co byscie obstawiali...? Od czego zaczac!? W weekend mam do wstawienia ringi, wiec i tak go wyciagne i przeczyszcze styki... ale co ew. jeszcze?
A... jak juz szaleje ten licznik, to zlicza tez km... a jak stoi to i km stoja

Oraz mialbym przyokazyjne pytanie... Jak wkladaliscie ringi do licznika? Bo przeciez szybka nie jest demontowalna... (chyba). A ringi (co prawda jeszczeich nie wyciagnalem) ale chyba sa cale, a nie naciete (od DIDO)? Wiec tak profilaktycznie pytam

Z gory dzieki za pomoc....