Przeglądałem archiwum, ale wydaje mi się, że problem jest nietypowy. Otóż dzieje się tak:
Raz na jakiś czas przestaje mi palić, jeżeli wyjmę kluczyk ze stacyjki. To raz na jakiś czas, to najczęściej podniesienie klapy od bagażnika, wyjście na parę minut do sklepu z włączeniem alarmu. Wkładam wtedy kluczyk, kontrolka od immobilisera gaśnie, rozrusznik kręci, a silnik nie chce zaskoczyć. Iskra nie pojawia się na przewodach WN. W takiej sytuacji odstawiam samochód na 1.5-2h i mogę go odpalić bez problemu. Pod kompem nie widać błędów immobilisera, kontrolka gaśnie.
Czy to może być aparat zapłonowy? Ale dlaczego objawia się to najczęściej, jeżeli podniosę klapę, czasem tylne drzwi, czas jeżeli po prostu wystartuję silnik, wyjmę kluczyk i już nie zapali... przez kolejne 2h.
Ma ktoś może podobne doświadczenia?
Acha - silnik zagazowany - może tu jest problem?
[B4 ABC] Nie pali, a rorusznik kręci.
Przychodzi mi do głowy problem z przewodami.
Podajesz, że sytuacja ma miejsce po otwarciu klapy lub drzwi...
Przewody mają niestety tą słabość, że się przełamują w miejscach zgięć.
Miałem kiedyś podobny problem, w klapie miałem przełamany przewód i podczas jazdy (głównie na nierównościach) Audi tracił zasilanie.
Zlokalizowałem usterkę, kawałek taśmy izolacyjnej i problem zniknął...
Podajesz, że sytuacja ma miejsce po otwarciu klapy lub drzwi...
Przewody mają niestety tą słabość, że się przełamują w miejscach zgięć.
Miałem kiedyś podobny problem, w klapie miałem przełamany przewód i podczas jazdy (głównie na nierównościach) Audi tracił zasilanie.
Zlokalizowałem usterkę, kawałek taśmy izolacyjnej i problem zniknął...
Przyglądałem się tym przewodom w klapie, ale nic nie wskazywało, by coś się z nimi działo. Poza tym, w moim przypadku, zasilanie jest cały czas, jak się jeździ, ale jak się wyjmie kluczyk, to może nie zapalić.maccio pisze:Miałem kiedyś podobny problem, w klapie miałem przełamany przewód i podczas jazdy (głównie na nierównościach) Audi tracił zasilanie.
Zlokalizowałem usterkę, kawałek taśmy izolacyjnej i problem zniknął...
[ Dodano: 2009-01-06, 19:11 ]
Po świąteczno-sylwestrowych doświadczeniach dochodzę do wniosku, że problemem może być moduł zapłonowy. Dwa razy, jak nie chciał mi zapalić, to odpinałem moduł z przekręconym kluczykiem i od razu go podłączałem (dwa wtyki po jednym z prawej i lewej) i silnik palił. Teraz mam wrażenie, że już jest w porządku. Wrażenie dlatego, że jeszcze nie mam odwagi, by bez wkładania kluczyka otwierać klapę. No, ale może to był problem akurat ze stykami. Jak się ociepli, to spróbuję je dokładnie przejrzeć i przeczyścić, tak już dla świętego spokoju, a jak mimo wszystko będę dalej miał przygoty, to pewnie będzie szykowała się wymiana modułu, a to nie jest tania rzecz...