[KE-Jetronic/KE-Motronic] Alternatywa dla silników z LPG.
[KE-Jetronic/KE-Motronic] Alternatywa dla silników z LPG.
Z racji, iż jestem po przykrym wydarzeniu, jakim było wymiana przepływomierza i rozdzielacza w mojej 80 (po 65 tyś jazdy na LPG), skłoniło mnie to do dalszej refleksji.
W trakcie usuwania konsekwencji jazdy na LPG zacząłem studiować różne materiały i posty na forum na temat systemów wtryskowych rodziny Jetronic. Zacząłem myśleć nad tematem innego sposobu odcinania benzyny w trakcie pracy na LPG, który nie pozbawiałby rozdzielacza ciśnienia benzyny. Mam u siebie instalację II generacji z kompensacją i benzyna jak wszędzie w mechanicznym wtrysku odcinana jest przez wyłączanie pompy.
W mojej Audi mam silnik 3A czyli chyba najbardziej rozwinięty twór z rodziny wtrysku mechanicznego, czyli KE-Motronic. Jest to system, w którym ma miejsce jeszcze precyzyjniejsze sterowanie składem mieszanki za pomocą nastawnika ciśnienia(inne elementy wtrysku pomijam). W silniku tym (i z tego, co wiem wszystkie oprócz JN, mowa oczywiście o KE-Jetronic i KE-Motronic)jest również układ odcinania paliwa przy toczącym się swobodnie samochodzie, czyli przy hamowaniu silnikiem.
Dlaczego więc nie wykorzystać tej funkcji do odcinania paliwa przy jeździe na LPG.
Układ działa tak, że przy odpowiednio dużym ciśnieniu dolnokomorowym zawory różnicowe w rozdzielaczu odcinają paliwo na wtryskiwacze, co jest również wykorzystywane przy odcięciu paliwa u mnie przy 6,5tyś (potocznie nazywane odcięciem zapłonu, co jest nieprawdą).
W trakcie pomiarów wyszło, że przy hamowaniu silnikiem na nastawniku ciśnienia pojawia się pewien prąd(oczywiście odpowiednio ukierunkowany).
Znalazłem też gdzieś na aukcji urządzenie, które nazwane było emulator KE-Jetronic. Nie było tam opisane jak to działa, ale sposób podłączenia potwierdził moje wywody. A że nie lubię dawać zarabiać innym, a lubię satysfakcję z własnego wkładu w auto to postanowiłem zrobić to sam.
W tym momencie jestem na etapie projektu, ale jeśli uda mi się zdobyć części to lada dzień i będę testował.
W skład mojego układu wejdzie prawdopodobnie jakieś w miarę stabilne źródło prądowe, które da odpowiedni prąd na nastawnik, rezystor około 20 Ohm, który będzie wpięty zamiast nastawnika przy pracy na LPG żeby sterownik wtrysku nie łapał błędów i jeden przekaźnik z czterema parami styków, który zrealizuję logikę układu.
Muszę również dodać, że moimi pierwszymi pomysłami odcinania paliwa było zamontowanie na każdym przewodzie paliwowym małego elektrozaworu lub takie wysterowanie ciśnienia dolnokomorowego (KE i Motronic) lub systemowego (Jetronic) w ,które byłoby mniejsze niż ciśnienie otwarcia wtryskiwacza (rozwiązania dla K-Jetronic i silnika KV).
Przeszukałem forum i jak dotąd nikt nie poruszał tego tematu a może, dlatego że Ci, co zjedli zęby na Jetronicu odpuścili sobie jazdę na LPG.
Do czasu, kiedy nie zrobię układu jeżdżę na Pb (bo drugiego rozdzielacza i przepływki za 180zł chyba nie znajdę).
Zainteresowane osoby mające uwagi lub sugestię proszę o zabranie głosu.
PS. Sorry za obszerny post 
W trakcie usuwania konsekwencji jazdy na LPG zacząłem studiować różne materiały i posty na forum na temat systemów wtryskowych rodziny Jetronic. Zacząłem myśleć nad tematem innego sposobu odcinania benzyny w trakcie pracy na LPG, który nie pozbawiałby rozdzielacza ciśnienia benzyny. Mam u siebie instalację II generacji z kompensacją i benzyna jak wszędzie w mechanicznym wtrysku odcinana jest przez wyłączanie pompy.
W mojej Audi mam silnik 3A czyli chyba najbardziej rozwinięty twór z rodziny wtrysku mechanicznego, czyli KE-Motronic. Jest to system, w którym ma miejsce jeszcze precyzyjniejsze sterowanie składem mieszanki za pomocą nastawnika ciśnienia(inne elementy wtrysku pomijam). W silniku tym (i z tego, co wiem wszystkie oprócz JN, mowa oczywiście o KE-Jetronic i KE-Motronic)jest również układ odcinania paliwa przy toczącym się swobodnie samochodzie, czyli przy hamowaniu silnikiem.
Dlaczego więc nie wykorzystać tej funkcji do odcinania paliwa przy jeździe na LPG.
Układ działa tak, że przy odpowiednio dużym ciśnieniu dolnokomorowym zawory różnicowe w rozdzielaczu odcinają paliwo na wtryskiwacze, co jest również wykorzystywane przy odcięciu paliwa u mnie przy 6,5tyś (potocznie nazywane odcięciem zapłonu, co jest nieprawdą).
W trakcie pomiarów wyszło, że przy hamowaniu silnikiem na nastawniku ciśnienia pojawia się pewien prąd(oczywiście odpowiednio ukierunkowany).
Znalazłem też gdzieś na aukcji urządzenie, które nazwane było emulator KE-Jetronic. Nie było tam opisane jak to działa, ale sposób podłączenia potwierdził moje wywody. A że nie lubię dawać zarabiać innym, a lubię satysfakcję z własnego wkładu w auto to postanowiłem zrobić to sam.
W tym momencie jestem na etapie projektu, ale jeśli uda mi się zdobyć części to lada dzień i będę testował.
W skład mojego układu wejdzie prawdopodobnie jakieś w miarę stabilne źródło prądowe, które da odpowiedni prąd na nastawnik, rezystor około 20 Ohm, który będzie wpięty zamiast nastawnika przy pracy na LPG żeby sterownik wtrysku nie łapał błędów i jeden przekaźnik z czterema parami styków, który zrealizuję logikę układu.
Muszę również dodać, że moimi pierwszymi pomysłami odcinania paliwa było zamontowanie na każdym przewodzie paliwowym małego elektrozaworu lub takie wysterowanie ciśnienia dolnokomorowego (KE i Motronic) lub systemowego (Jetronic) w ,które byłoby mniejsze niż ciśnienie otwarcia wtryskiwacza (rozwiązania dla K-Jetronic i silnika KV).
Przeszukałem forum i jak dotąd nikt nie poruszał tego tematu a może, dlatego że Ci, co zjedli zęby na Jetronicu odpuścili sobie jazdę na LPG.
Do czasu, kiedy nie zrobię układu jeżdżę na Pb (bo drugiego rozdzielacza i przepływki za 180zł chyba nie znajdę).
Zainteresowane osoby mające uwagi lub sugestię proszę o zabranie głosu.
PS. Sorry za obszerny post 
Znam dwa samochody z takim systemem odcięcia paliwa. (tzw. "stop-ke-jetronic) w obu przypadkach pojawił się problem spalania obu rodzajów paliwa jednocześnie. Oczywiście spalanie benzyny było niewielkie ale zauważalne i powodowało kłopoty z ustawieniem składu mieszanki. W obu przypadkach zastosowano potem odcięcie pompy paliwa.
W pierwszym przypadku emulator został wymontowany przez gaziarzy którzy go zamontowali, w drugim został usunięty przez właściciela i zastąpiony przekaźnikiem wyłączającym pompę paliwa.
Nie wiem na czym polegał błąd tego rozwiązania , nie wnikałem to, na razie najlepszy sposób jaki widziałem to zagazowanie takich silników (szczególnie2.0 16V) przez bloss'a i powiązane z wymianą wtrysku na sterowany elektronicznie. (oczywiście wtrysk ciągły ze wspólną szyną paliwową)
W pierwszym przypadku emulator został wymontowany przez gaziarzy którzy go zamontowali, w drugim został usunięty przez właściciela i zastąpiony przekaźnikiem wyłączającym pompę paliwa.
Nie wiem na czym polegał błąd tego rozwiązania , nie wnikałem to, na razie najlepszy sposób jaki widziałem to zagazowanie takich silników (szczególnie2.0 16V) przez bloss'a i powiązane z wymianą wtrysku na sterowany elektronicznie. (oczywiście wtrysk ciągły ze wspólną szyną paliwową)
- Oofol
- Forum Audi 80
- Posty: 3143
- Rejestracja: 01 gru 2006, 16:26
- Lokalizacja: Karkonosze/ORK
- Kontakt:
Co prawda nie jeżdżę na LPG i mam tylko PM ale zastanawiałem się kiedyś nad zakupem V8 która też ma ten sam problem z mechanicznym wtryskiem. Moje przemyślenia były takie że jedynym w pełni efektywnym rozwiązaniem było by zastosowanie wyżej wymienionych elektrozaworów - co jest jednak trochę trudne do zrealizowania...
Będę obserwował rozwój projektu z zainteresowaniem, a jeśli by Ci się udało rozwiązać ten problem zgłosił bym się do Cibie na LPG tuning
Będę obserwował rozwój projektu z zainteresowaniem, a jeśli by Ci się udało rozwiązać ten problem zgłosił bym się do Cibie na LPG tuning
Witam, a może zamiast wyżej wymienionych pomysłów zastosować jakiś siłownik elektryczny który w momencie przełączenia na LPG podnosiłby klapę przepływomierza do pozycji max do góry + odcięcie zasilania pompy paliwa, wtedy przepływomierz byłby bardziej odporny na ewentualne strzały w kolektorze i nie pracowałby na "sucho" bez ciśnienia paliwa, co o tym sądzicie?,
No i udało się zrealizować układ. Przetestowałem, ale całkowitego efektu nie uzyskałem. Sytuacja jest identyczna jak napisał Danio BB.
Silnik pracuje na LPG przy włączonej pompie, ale mieszanka jest trochę za bogata. Obroty są na poziomie 1700rpm. Sonda wskazuje bogatą mieszankę i przykręcanie parownika nie wystarcza, po wyłączeniu pompy lambda zaczyna oscylować w okolicy 1, a obroty spadają do 900. Wg mnie zawory w rozdzielaczu nie są chyba na tyle szczelne, żeby odciąć paliwo do zera. Nawet próbowałem zwiększać prąd na nastawnik, ale nie robiło to różnicy.Prz Pb przepływ jest odcinany na tyle, że na niej samej auto nie pojedzie, ale w połączeniu z LPG i tak się będzie minimalnie spalać.
Poszedłem za ciosem i tego samego wieczoru rozebrałem na czynniki pierwsze stary rozdzielacz.
Zaworki są w postaci talerzyków z tworzywa, które są dociskane przez membranę i sprężyny. Problem polega chyba na szczelności układu talerzyk- dysza, bo to jest końcowy punkt po przejściu przez element szczelinowy, z jakiego paliwo wydostaje się na wtryskiwacze.
Skoro sytuacja powtórzyła się gdzie indziej to chyba na tych elementach nie da się uzyskać całkowitego efektu. Pomyślałem o pokryciu tych talerzyków w miejscu styku z dyszą jakąś gumą, ale na sprawnym rozdzielaczu na razie nie widzi mi się testować.
Jest również możliwość, że ciśnienie dolnokomorowe nie jest dostatecznie duże, ale nie mam manometru i nie mam tego jak sprawdzić, a na wykresie f(p)=I [p- ciśnienie, I prąd nastawnika] krzywa kończy się przy 1,6 bara-120mA i nie, wiem czy zwiększanie prądu spowoduje jeszcze wzrost ciśnienia i czy nie uszkodzi to nastawnika lub membrany(normalnie przy hamowaniu silnikiem na nastawnik idzie 70 mA).
Jak nic nie wymyślę z tym rozdzielaczem to kolejne rozwiązania jakie będę próbował to chyba zmniejszenie ciśnienia układowego do poziomu poniżej ciśnienia otwarcia wtryskiwaczy(4,3-4,7 bara). Spróbuję to zrobić albo przez puszczenie części paliwa przez elektrozawór w przelew albo przez zmniejszenie prędkości obrotowej pompy.
A na szarym końcu jak wszystko zawiedzie zamontuję elektrozawory na każdym przewodzie lub wywalę instalację LPG <ok>
Jeśli ktoś potrzebuję fotki z rozbiórki rozdzielacza to dajcie znać to wyśle na priva.
P.S.
Łukasz co do pomysłu z podwieszeniem klapy przepływomierza, zakłóci to pracę układu stabilizacji biegu jałowego podczas pracy na LPG i sterownika, który będzie łapał błędy.
Silnik pracuje na LPG przy włączonej pompie, ale mieszanka jest trochę za bogata. Obroty są na poziomie 1700rpm. Sonda wskazuje bogatą mieszankę i przykręcanie parownika nie wystarcza, po wyłączeniu pompy lambda zaczyna oscylować w okolicy 1, a obroty spadają do 900. Wg mnie zawory w rozdzielaczu nie są chyba na tyle szczelne, żeby odciąć paliwo do zera. Nawet próbowałem zwiększać prąd na nastawnik, ale nie robiło to różnicy.Prz Pb przepływ jest odcinany na tyle, że na niej samej auto nie pojedzie, ale w połączeniu z LPG i tak się będzie minimalnie spalać.
Poszedłem za ciosem i tego samego wieczoru rozebrałem na czynniki pierwsze stary rozdzielacz.
Zaworki są w postaci talerzyków z tworzywa, które są dociskane przez membranę i sprężyny. Problem polega chyba na szczelności układu talerzyk- dysza, bo to jest końcowy punkt po przejściu przez element szczelinowy, z jakiego paliwo wydostaje się na wtryskiwacze.
Skoro sytuacja powtórzyła się gdzie indziej to chyba na tych elementach nie da się uzyskać całkowitego efektu. Pomyślałem o pokryciu tych talerzyków w miejscu styku z dyszą jakąś gumą, ale na sprawnym rozdzielaczu na razie nie widzi mi się testować.
Jest również możliwość, że ciśnienie dolnokomorowe nie jest dostatecznie duże, ale nie mam manometru i nie mam tego jak sprawdzić, a na wykresie f(p)=I [p- ciśnienie, I prąd nastawnika] krzywa kończy się przy 1,6 bara-120mA i nie, wiem czy zwiększanie prądu spowoduje jeszcze wzrost ciśnienia i czy nie uszkodzi to nastawnika lub membrany(normalnie przy hamowaniu silnikiem na nastawnik idzie 70 mA).
Jak nic nie wymyślę z tym rozdzielaczem to kolejne rozwiązania jakie będę próbował to chyba zmniejszenie ciśnienia układowego do poziomu poniżej ciśnienia otwarcia wtryskiwaczy(4,3-4,7 bara). Spróbuję to zrobić albo przez puszczenie części paliwa przez elektrozawór w przelew albo przez zmniejszenie prędkości obrotowej pompy.
A na szarym końcu jak wszystko zawiedzie zamontuję elektrozawory na każdym przewodzie lub wywalę instalację LPG <ok>
Jeśli ktoś potrzebuję fotki z rozbiórki rozdzielacza to dajcie znać to wyśle na priva.
P.S.
Łukasz co do pomysłu z podwieszeniem klapy przepływomierza, zakłóci to pracę układu stabilizacji biegu jałowego podczas pracy na LPG i sterownika, który będzie łapał błędy.
Wydaję mi się, że dobrym rozwiązaniem było by wstawienie elektrozaworów na wężyki od wtrysków. Kombinując z regulatorem ciśnienia nie wiem ile on będzie mógł wytrzymać. Co do zmniejszenia prędkości obrotowej pompy, pewnie zechcesz ograniczyć jej napięcie, co raczej też dobrze nie wpłynie na jej żywotność, wirnik dostanie po d..pie, niestety.
Takie jest moje zdanie, przynajmniej.
Takie jest moje zdanie, przynajmniej.
- Oofol
- Forum Audi 80
- Posty: 3143
- Rejestracja: 01 gru 2006, 16:26
- Lokalizacja: Karkonosze/ORK
- Kontakt:
Moim zdaniem jedynym efektywnym rozwiązaniem będą zawory... Nie jest to ani najwygodniejsze ani najłatwiejsze do zrobienia ale to by dało prawdopodobnie 100% efektywność. Co do obniżania napięcia na pompie to moim zdaniem nie wpłynęło by to na jej żywotność - wzrost napięcia tak ale spadek nie. Najważniejsze żeby nie zasysała powietrza.
Obroty pompki nie miałem zamiaru zmniejszać przez bezpośrednie obniżenie napięcia, lecz przez zastosowanie jakiegoś regulatora np.PWM, co jest powszechnie stosowaną metodą regulacji w silnikach prądu stałego.
Nie głupim pomysłem również byłoby obniżenie ciśnienia systemowego przez puszczenie jego części przez jakiś dławik i jeden elektrozawór w przelew, co spowoduje, że wtryskiwacze się nie otworzą.
Po przemyśleniu jednak chyba zamontuję elektrozawory na przewodach. Pozostaję kwestia znalezienia w miarę niedrogich i małych zaworów ze zwykłym króćcem do zamontowania na wężu. Myślę również, że jeśli znajdę tanio przewody paliwowe to kupię drugie żeby nie psuć tych ori. Póki co zalałem dzisiaj Pb do pełna i do czasu kiedy nie zrobię tej blokady to na LPG nie jadę.
Jak już się uporam z tym tematem to planuje założyć blosa, chociaż wcześniej chyba poszukam kogoś kto na nim jeździ i sam to przetestuję jak to jeździ.
Nie głupim pomysłem również byłoby obniżenie ciśnienia systemowego przez puszczenie jego części przez jakiś dławik i jeden elektrozawór w przelew, co spowoduje, że wtryskiwacze się nie otworzą.
Po przemyśleniu jednak chyba zamontuję elektrozawory na przewodach. Pozostaję kwestia znalezienia w miarę niedrogich i małych zaworów ze zwykłym króćcem do zamontowania na wężu. Myślę również, że jeśli znajdę tanio przewody paliwowe to kupię drugie żeby nie psuć tych ori. Póki co zalałem dzisiaj Pb do pełna i do czasu kiedy nie zrobię tej blokady to na LPG nie jadę.
Jak już się uporam z tym tematem to planuje założyć blosa, chociaż wcześniej chyba poszukam kogoś kto na nim jeździ i sam to przetestuję jak to jeździ.
Już zrealizowałem kiedyś takowy pomysł. Gość uparł się i w silniku 3A chciał mieć gaz. Założył sobie drugą generację, ciśnienie systemowe z wolnego króćca w rozdzielaczu puściłem przez rurkę z zaworkiem zwrotnym, alektrozaworem i zwężką wykonaną z aluminiowego walca z wywierconym otworem 3mm. Drugi koniec podłączyłem z ujściem paliwa do baku za pomocą trójnika. Włączając gaz, otwiera się elektrozawór, ciśnienie systemowe spada z 5,6 do 2,1 atm, całość pracuje a wtryskiwacze się nie otwierają. Gość jeździ do dzisiaj.Nie głupim pomysłem również byłoby obniżenie ciśnienia systemowego przez puszczenie jego części przez jakiś dławik i jeden elektrozawór w przelew, co spowoduje, że wtryskiwacze się nie otworzą.
Twój pomysł na ralizację odcięcia paliwa przez wysterowanie elektrozaworu zda się na nic, ponieważ ciśnienie sterujące, a raczej różnica ciśnienia sterującego i ciśnienia systemowego jest zależna nie tylko od prądu elektrozaworu, ale również od położenia tłoka w rozdzielaczu. Jeśli prąd elektrozaworu będzie ujemny (to znaczy max, czyli -50mA), to wytworzysz różnicę ciśnienia, która będzie wynosiła około 100kPa. Jeśli w tym momencie tłok będzie choć trochę uniesiony, różnica spadnie a paliwo i tak będzie się lało przez wtryski. Żeby tak odcinać paliwo, tłok musi być w pozycji zerowej lub prawie zerowej.
Byłem ciekawy kiedy zabierzesz głos k44761.Przeczytałem trochę Twoich wypowiedzi i spodziewałem się, że Cię ten temat zainteresuję, chociaż wiem, że Jesteś wrogiem LPG w Jetronicu. Ja też nie jestem miłośnikiem tego smrodu, ale w tym OOOO jeszcze go mam więc muszę jakoś rozwiązać problem. Mógłbym jeździć tylko na LPG, bez naprawiania PB, ale lubię jak wszystko jest perfekt.
Teraz już wiem, że pomysł z nastawnikiem nie wypali, ale wcześniej brakowało mi teorii z ciśnieniami bo nie mam manometru i do tego poziomu nie doszedłem, chociaż część elektroniczną zrobiłem.
Spoko, że sprawdziłeś już jeden z moich kolejnych pomysłów. Przynajmniej wiem, że jest sens brnąć w to dalej.
Dzięki za wypowiedź.
Teraz już wiem, że pomysł z nastawnikiem nie wypali, ale wcześniej brakowało mi teorii z ciśnieniami bo nie mam manometru i do tego poziomu nie doszedłem, chociaż część elektroniczną zrobiłem.
Spoko, że sprawdziłeś już jeden z moich kolejnych pomysłów. Przynajmniej wiem, że jest sens brnąć w to dalej.
Dzięki za wypowiedź.
Witam
Gratuluje wytrwałości w grzebaniu przy tym wspaniałym systemie wtryskowym
Jakbym miał ponownie komuś coś takiego robić, to zrobiłbym to w taki sposób, jaki napisałem (i Ty zaproponowałeś) powyżej.
Stosowanie elektrozaworów na każdym przewodzie do wtryskiwacza z osobna jest całkiem niezłym pomysłem, ale będziesz miał kłopot z znalezieniem takich, które mają "prosty" prześwit, bez przewężeń, żeby nie było spadków ciśnienia. Poza tym jak już takie znajdziesz, będzie problem z zamocowaniem ich na zbrojone, stalowe przewody Gdzieś mam katalog, jak wrócę do stolicy to będziemy mogli coś pomyśleć.
Gratuluje wytrwałości w grzebaniu przy tym wspaniałym systemie wtryskowym
Jakbym miał ponownie komuś coś takiego robić, to zrobiłbym to w taki sposób, jaki napisałem (i Ty zaproponowałeś) powyżej.
Stosowanie elektrozaworów na każdym przewodzie do wtryskiwacza z osobna jest całkiem niezłym pomysłem, ale będziesz miał kłopot z znalezieniem takich, które mają "prosty" prześwit, bez przewężeń, żeby nie było spadków ciśnienia. Poza tym jak już takie znajdziesz, będzie problem z zamocowaniem ich na zbrojone, stalowe przewody Gdzieś mam katalog, jak wrócę do stolicy to będziemy mogli coś pomyśleć.