Powoli trację już cierpliwość :evil:
Wczoraj, podnoszę maskę, patrzę a tu nie ma płynu chłodniczego w zbiorniczu. Myślę sobie, że pewnie jakiś wyciek. Patrzę, szukam - nic nie widać. Odkręcam korek od wlewu oleju, a tam pełno masła :evil: . Wyciągam bagnet i co... on też cały w mazi. O mały włos a szlag by mnie trafił, zwłaszcza że głowicę robiłem dokładnie rok temu :evil:, a przejechałem od tamtego czasu nie więcej niż 5-6 tyś km :evil: :evil: :evil:
Dolałem płyn chłodniczy i będę patrzył co się dzieje, ale na moje oko, to głowica jest pęknięta
