Witam!
Zaraz po nowym roku Audi splatalo mi malego psikusa.
Zaczelo sie od wymiany tylnej wycieraczki na dluzsza (450 weszla na styk). Zaraz po tym, momentami przestala chciec sie wlaczac, a spryskiwacz calkowicie odmowil posluszenstwa. Gdy w koncu ja w trasie odpalilem, niemozliwe znowu stalo jej wylaczenie za pomoca dzwigienki... Pomoglo dopiero wyjecie kluczyka. Potem przestalo reagowac cokolwiek.
Sprawdzilem pompke tylnego spryskiwacza, napiecie pompka dostawala, wiec zaraz nastepnego dnia udalem sie po nowa. Co sie jednak okazalo, nowa rowniez nie wspolpracowala, a po podpieciu do zasilacza 12V okazalo sie ze dziala i stara... co jeszcze ciekawsze odpiecie pompki od wtyczki spowodowalo calkiem normalne zachowywanie tylnej wycieraczki!
Pomimo braku reakcji pompki miernik kazdorazowo wykrywa napiecie na wtyczce w momencie pchania dzwigni przy kierownicy. Niestety wyglad na to, ze prad ktory powstaje nie jest w stanie zaswiecic nawet 5W zarowki, co dopiero silniczka.
Podejrzewalem przekaznik (pod lewa tylna kanapa), ale wymiana na no nic nie zmienila. (swoja droga numery oryginalnego nie istnieja w bazie danych, na szczescie dopasowalismy zamiennik).
Jakis pomysl co z tym zrobic?
Edit:
Wiem, że temat wydaje sie byc podobny do istniejacych, ale przeczytalem je wszystkie i nie znalazlem nic podobnego ;/